Hope
podwójna mama :-)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2010
- Postów
- 5 041
Bry :-)
Jasna chol... zapomniałam jak się używa tampony, podpachy, co tu się dzieje, jak to działa, wszystko przecieka, jaka masakra! Przed ciążą byłam na plastrach i miałam żarciki nie @, nie wiem jak dotrwam do końca kamienia cycem, końcu nadchodź!!!! Co za idiota wymyślił, żeby kobieta miała comiesięczny cykl????!!!! Uch...
Poziomki trzymam kciuki!
Kamcia torcik upieczony dla małża żebyś mogła go zjeść? Ja tak robię
Futrzaku jacy oni by nie byli bez nich kiepsko, powodzenia w szukaniu pracy, najlepiej blisko domu
Persefona to na wyrostek można się leczyć lekarstwami? Jest ryzyko operacji?
Basiek fajnie to musi wyglądać Jagódź też wynosiła swoje pampersy jakiś czas, mówiąc przy tym blee bleee ale odkąd wszystkie jest na NIE, skończyło się rumakowanie ;-) Daj buzi: NIE, chcesz cycy? NIE. Mama kocha: NIE i tak cały dzień
Turkawka nad wyraz dobrze znosi rozstania ze mną, nie płakała póki co ani razu, biegnie na powitanie - w pierwszy dzień tylko była obrażona, uciekła ode mnie - poza tym jestem na zajęciach różnie, jednego dnia jadę na 8 innego na 12:40, więc te nieobecności są nieprzewidywalne i trwają nieregularnie, codziennie ale w różnych godzinach. Najważniejsze, że zawsze kładziemy się razem spać, cykl cycania niezaburzony, 4 dni w tygodniu także budzimy się razem i to są nasze filary :-) Jak wracam nie wisi na mnie aż do nocy, nacieszy się i idzie do swoich zajęć. Jestem na każde jej zawołanie i skinienie. A jak się cieszę, jak do domu wracam! Niespodziewanie mam jakiś mega ogromna ilość cierpliwości, w domu już się dusiłam, byłam poddenerwowana a teraz jestem żelkiem, nerwy z gumy
Są pewne minusy, lekki niepokój, rytm dnia zaburzony czego obie nie lubimy, dzisiaj np. wstała o 11 rano Ja bym ją obudziła gdyby spała tak długo, babcia czekała, przez to była marudna wieczorem, nie spała w dzień i tak o doopę roztłuc albo zastałam kupiony jakiś koszmarny napój z dziubkiem i ciasteczka a dziecko potem obiad odmówiło. Na szczęście babci wystarczy powiedzieć, poprosić raz i się dostosowuje. Na drugie szczęście dziecko samo wie co jest ble i nie wypiła nic a nic tego świecącego w ciemnościach paskudztwa
Niepokoi mnie, że nie kontroluję tych kilku godzin dziennie z życia Jagódki ale to problem z którym ja muszę sobie poradzić... Myśli, czy nie marznie, czy nie jest głodna, a może jej za ciepło, ale przecież jest z babcią która dokłada wszelkich starań i szczerze kocha. Jedno wiem, nie zostawiłabym malutkiej z kimś obcym ani w żłobku, nie mogłabym spokojnie jechać 40 km od domu i poświęcić wiele godzin dziennie na naukę. Nie potrafię.
Jasna chol... zapomniałam jak się używa tampony, podpachy, co tu się dzieje, jak to działa, wszystko przecieka, jaka masakra! Przed ciążą byłam na plastrach i miałam żarciki nie @, nie wiem jak dotrwam do końca kamienia cycem, końcu nadchodź!!!! Co za idiota wymyślił, żeby kobieta miała comiesięczny cykl????!!!! Uch...
Poziomki trzymam kciuki!
Kamcia torcik upieczony dla małża żebyś mogła go zjeść? Ja tak robię
Futrzaku jacy oni by nie byli bez nich kiepsko, powodzenia w szukaniu pracy, najlepiej blisko domu
Persefona to na wyrostek można się leczyć lekarstwami? Jest ryzyko operacji?
Basiek fajnie to musi wyglądać Jagódź też wynosiła swoje pampersy jakiś czas, mówiąc przy tym blee bleee ale odkąd wszystkie jest na NIE, skończyło się rumakowanie ;-) Daj buzi: NIE, chcesz cycy? NIE. Mama kocha: NIE i tak cały dzień
Turkawka nad wyraz dobrze znosi rozstania ze mną, nie płakała póki co ani razu, biegnie na powitanie - w pierwszy dzień tylko była obrażona, uciekła ode mnie - poza tym jestem na zajęciach różnie, jednego dnia jadę na 8 innego na 12:40, więc te nieobecności są nieprzewidywalne i trwają nieregularnie, codziennie ale w różnych godzinach. Najważniejsze, że zawsze kładziemy się razem spać, cykl cycania niezaburzony, 4 dni w tygodniu także budzimy się razem i to są nasze filary :-) Jak wracam nie wisi na mnie aż do nocy, nacieszy się i idzie do swoich zajęć. Jestem na każde jej zawołanie i skinienie. A jak się cieszę, jak do domu wracam! Niespodziewanie mam jakiś mega ogromna ilość cierpliwości, w domu już się dusiłam, byłam poddenerwowana a teraz jestem żelkiem, nerwy z gumy
Są pewne minusy, lekki niepokój, rytm dnia zaburzony czego obie nie lubimy, dzisiaj np. wstała o 11 rano Ja bym ją obudziła gdyby spała tak długo, babcia czekała, przez to była marudna wieczorem, nie spała w dzień i tak o doopę roztłuc albo zastałam kupiony jakiś koszmarny napój z dziubkiem i ciasteczka a dziecko potem obiad odmówiło. Na szczęście babci wystarczy powiedzieć, poprosić raz i się dostosowuje. Na drugie szczęście dziecko samo wie co jest ble i nie wypiła nic a nic tego świecącego w ciemnościach paskudztwa
Niepokoi mnie, że nie kontroluję tych kilku godzin dziennie z życia Jagódki ale to problem z którym ja muszę sobie poradzić... Myśli, czy nie marznie, czy nie jest głodna, a może jej za ciepło, ale przecież jest z babcią która dokłada wszelkich starań i szczerze kocha. Jedno wiem, nie zostawiłabym malutkiej z kimś obcym ani w żłobku, nie mogłabym spokojnie jechać 40 km od domu i poświęcić wiele godzin dziennie na naukę. Nie potrafię.