_Roszpunka_
szczęśliwa mamusia :)
majowa oby to nic poważnego nie było
ja też jutro z mężem do lekarza idę bo nie dostaje tego wezwania na operację.. az się to chore robi.. biedak się męczy a oni mają to gdzies :/
a ja dzisiaj byłam na basenie z Viką jak co niedzielę :-)
późńiej do kumpeli na kawkę wpadłysmy ...
a na koniec bałam sie wrocić do domu..
a powiem wa czemu..
wczoraj w nocy sie przebudziłam i posłałam męża po cicie .. przyniósł mi i poszedł spać .. ja sie napiłam i leżałam i zasnąć nie mogłam bo połozyłam się razem z emmą o 21 więc czułam się wyspana...
i tak lezałam i lezałam aż słysze Vika woła bo się przebudziła .. poszłam do niej położyłam ja nakryłam i wróciłam do siebie i dalej leżę
minęło z pół godzinki a ja słyszę pukanie...
zerwałam się i pierwsza myśl to że mi się przysnęło i ta się znów obudziła a mój poszedł do niej i puka jej w łózko żeby się połozyła że niby BABY idą - tak robi cwaniak ale patrzę a mąż obok za chwilę myśl że kumple sie popili i pokłócili i któryś przyszedł do nas sfochowany .. ale nie bo ten co zawsze do nas przychodzi to jest w pl
no i znów pukanie szybko budze D i podbiegliśmy po cichu do drzwi.. dookoła domu się świecą światła bo mamy takie na czujnik.. a on stoi i wali (jakiś irol) i krzyczy żeby mu otworzyć , szybko , czy ktoś jest w domu , że potrzebuje pomocy itp
szarpał za klamkę i walił... normalnie mi się nogi trzęsły tym bardziej że pukał do drzwi do których nikt nigdy nie puka bo u nas dom stoi tak ze od wejścia do brmay widać drzwi tarasowe i schodki na taras (3 schodki małe ) a drzwi wejsciowe są uzywane jedynie przez listonosza i do nich nawet nie ma dróżki od bramy a ten koleś tam właśnie pukał..
no i stał tak i walił ok pół godziny ale szybko zadzwoniłam na policję i powiedzieli że kogos przyślą...
na szczęscie koles później sobie poszedł ... nawet nie wiem co chciał , czy moóże było ich więcej a stali gdzies z boku i chcieli nas zaatakować..... skąd się wziął bo ja mieszkam kilometr od miasta więc nawet jakiś pijany człowiek by tu nie trafił...
a teraz boję się sama zostawac w domu :/ tragedia...
dobrze że mam alarm w domu to nie jest aż tak strasznie ale też jak siedze i nie spimy to nie mogę go włączać bo mam czujniki ruchowe i Vika albo ja byśmy je co chwile zapalały....
aaaa godzina jego wizyty to była 4.30 nad ranem...
z tego wsyztskiego do 6 nie mogłam zasnąć!!!
ja też jutro z mężem do lekarza idę bo nie dostaje tego wezwania na operację.. az się to chore robi.. biedak się męczy a oni mają to gdzies :/
a ja dzisiaj byłam na basenie z Viką jak co niedzielę :-)
późńiej do kumpeli na kawkę wpadłysmy ...
a na koniec bałam sie wrocić do domu..
a powiem wa czemu..
wczoraj w nocy sie przebudziłam i posłałam męża po cicie .. przyniósł mi i poszedł spać .. ja sie napiłam i leżałam i zasnąć nie mogłam bo połozyłam się razem z emmą o 21 więc czułam się wyspana...
i tak lezałam i lezałam aż słysze Vika woła bo się przebudziła .. poszłam do niej położyłam ja nakryłam i wróciłam do siebie i dalej leżę
minęło z pół godzinki a ja słyszę pukanie...
zerwałam się i pierwsza myśl to że mi się przysnęło i ta się znów obudziła a mój poszedł do niej i puka jej w łózko żeby się połozyła że niby BABY idą - tak robi cwaniak ale patrzę a mąż obok za chwilę myśl że kumple sie popili i pokłócili i któryś przyszedł do nas sfochowany .. ale nie bo ten co zawsze do nas przychodzi to jest w pl
no i znów pukanie szybko budze D i podbiegliśmy po cichu do drzwi.. dookoła domu się świecą światła bo mamy takie na czujnik.. a on stoi i wali (jakiś irol) i krzyczy żeby mu otworzyć , szybko , czy ktoś jest w domu , że potrzebuje pomocy itp
szarpał za klamkę i walił... normalnie mi się nogi trzęsły tym bardziej że pukał do drzwi do których nikt nigdy nie puka bo u nas dom stoi tak ze od wejścia do brmay widać drzwi tarasowe i schodki na taras (3 schodki małe ) a drzwi wejsciowe są uzywane jedynie przez listonosza i do nich nawet nie ma dróżki od bramy a ten koleś tam właśnie pukał..
no i stał tak i walił ok pół godziny ale szybko zadzwoniłam na policję i powiedzieli że kogos przyślą...
na szczęscie koles później sobie poszedł ... nawet nie wiem co chciał , czy moóże było ich więcej a stali gdzies z boku i chcieli nas zaatakować..... skąd się wziął bo ja mieszkam kilometr od miasta więc nawet jakiś pijany człowiek by tu nie trafił...
a teraz boję się sama zostawac w domu :/ tragedia...
dobrze że mam alarm w domu to nie jest aż tak strasznie ale też jak siedze i nie spimy to nie mogę go włączać bo mam czujniki ruchowe i Vika albo ja byśmy je co chwile zapalały....
aaaa godzina jego wizyty to była 4.30 nad ranem...
z tego wsyztskiego do 6 nie mogłam zasnąć!!!