reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2011

reklama
ech widzę, że na tapecie temat rodzice i teście...
i ja neistety mogłabym tutajw iele ojjj wiele pisać;/
- i chyba tak jak już jedna z Was pisała - o wiele bardziej boli odrzucenie własnego rodzica niż teściów - moja mama ma gdzieś swoje dzieci -tzn mnie i moje rodzeństwo. Z bratem i siostrą mamy super kontakt, musieliśmy i musimy się jakoś razem trzymać - i tak było od dzieciństwa - kochany tato zmarł już 7lat temu;/ moja mama poznała "nowego pana" i jest strasznie w nim zakochana, że wręcz twierdzi, że mamy swoje zycie i teraz ona ma swoje - ach tych jej powiedzonek i zachowań mogłabym mnożyć...wyprowadziła się do niego i już.Ja nic nie mam do tego, że chce być z kimś, i nawet się cieszę, bo jak była sama to jeszcze bardziej nas psychicznie męczyła - ...
od zawsze słyszałam, że moich "bachorów" nie będzie chować jak zajdę w ciążę - to jeszcze w liceum - że ona nie po to jest by chować czyjeś dzieci - swoje wychowała itd. Wciąż słyszałam, że jestem do niczego, że nic w życiu nie osiagnę - jak miałam 6lat urodził się mój bat i praktycznie go wychowałam już jako mała dziewczynka...zero dzieciństwa;/ Do koleżanek nie, do klubu nie, na studia nie itd itp - wszystko co osiągnęłam to tylko wyłącznie zasługa mnie samiej i wsparcia u taty...naprawdę miał anielską cierpliwość do swojej zony - przykre, że tak piszę, ale ja już sobie to wszystko w głowie poukładałam i jest jak jest-choć to moja mama.Oczywiście dla wszystkich wokół i dla innych jaka to ona dobra i wspaniała matka jest, jak to się anmi chwali, że tak sobie radzimy w życiu itd - ale nigdy nie powiedziała tego nam wprost, że jest z nas dumna...trudno ja juz to przełknęłam.
- teściowa - daleko, bo 200km od nas - ale o wiele lepszy mam kontakt właśnie z nią, tylko...mam problem właśnie taki, że ona chce nam pomóc, a ja...a ja nauczona, że zawsze sama jakoś tej pomocy nie umiem od niej brać;/ i aż dziwnie, bo sama odpycham, że nie dzięki, nie potrzebują, a potem ryczę, że przecież ona nie chciała źle, chce pomóc - i w tym tkwi mój problem - że nauczona, iż zawsze sama, zawsze tylko na sobie mogłam polegać, że zawsze we wszystkim perfekcyjna...więc nie wiem jak będzie, ale chciałabym ocieplić stosunki własnie z nią,...bo widzę, że czasem jej przykro - tylko ja jakoś nie umiem inaczej;/
 
Ostatnia edycja:
marttini - nie martw się, spróbuj metodą małych kroczków pozwalać teściowej pomóc w drobnych kwestiach, a z czasem będzie Ci łatwiej :-) Nic dziwnego, że tak reagujesz... Moją znajomą, to aż szefowa wyrzuciła z pracy by poszła do córki, która właśnie urodziła, wogóle nie zainteresowana ani nią ani dzieckiem. Róznie niestety się zdarza.
U mnie z mamą jest ok, czasami nawet zbyt nadopiekuńcza. Niestety jeszcze pracuje i nie będzie mogła mi za dużo pomóc. Teściowa natomiast na emeryturze, ponad 200 km od nas. Będziemy mogli prosić ją o pomoc, ale trochę się boję jak to będzie. Ma silny charakter - lubi dominować, wszystko wie najlepiej, a ja lubię po swojemu. Zobaczymy jak to będzie...

A odnośnie płukanek - czy listerine można stosować w ciąży? Mi pomaga na wszelkie stany zapalne na dziąsłach, a także gdy zaczyna mnie boleć gardło. Nie przyszło i do głowy, że mogę szkodzić mojemu dziecku :-(
 
My na razie mieszkamy z teściami, ale plan jest taki że zanim dziecko się urodzi to będziemy już sami. Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, bo mimo że są kochani i starają się, to wiem jak cudownie jest być we dwójkę (potem już będzie to trójka). Ale to co mnie denerwuje (np zostawianie chleba, ciasta na wierzchu a potem to wysycha na podeszwę) to pikuś w porównaniu do tego z czym się niektóre z was borykają więc nie narzekam :) Martwię się tylko że gdy wrócę do pracy i dzieckiem będą się zajmowali oni, to za nic będą mieli moją wizję wychowawczą. Ale to temat na potem.
 
A ja choć mam normalne, zdrowe relacje z rodzicami i teściami, to jednak nie będę mogła liczyć na niczyją pomoc (tak myślę). Rodzice i w sumie reszta mojej rodzinki mieszkają w innym mieście (ok. 50km ode mnie), ale wszyscy pracują. A teściowie, choć mieszkamy w tym samym miasteczku, są osobami starszymi i schorowanymi, zwłaszcza teściowa (trzeci stymulator, biodro czeka na wymianę - ledwo chodzi), więc i tu, mimo może chęci, na pomoc nie mogę liczyć. Musimy sami z M ze wszystkim sobie poradzić. Mam nadzieję, że szkoła rodzenia nas do tego przygotuje...bo jesteśmy ciemni jak tabaka w rogu, jeśli chodzi o zajmowanie się takim maleństwem. Szkoda, że moja siostra pracuje, bo byłaby to najlepsza niańka jaką znam :tak:
 
ypra, listerine nie podrażnia Ci dziąseł? dla mnie to czysty alkohol, ten fioletowy jest jeszcze najłagodniejszy,ale i tak nie mogę go już używać bo mi wypala dziąsła.Tym sposobem przypadkowo odkryłam ,że mam rozpulchnione dziąsła i zaczynają mi krwawić przy szaleństwach z nicią dentystyczną, więc tylko Meridol.
 
Dla mnie listerin jak na razie jest skuteczny. Mam problemy z 8mką bo mi jakoś nie może się wybić i co jakiś czas stan zapalny mi się robi jak opłukam płynem parę razy mam spokój na jakiś czas.
 
Przykre, że dorośli ludzie nie potrafią się dogadać, szczególnie dla dobra dzieci.

Często jednak zachowania rodziców czy teściów są wynikiem ich własnego dzieciństwa, bezwiednie powtarzają wyuczone schematy. Uważajcie, żebyście same nie powtórzyły błędów rodziców...

Aaniaap dziadkowie są do rozpieszczania, rodzice od wychowania ;-):-)
Postaw się na miejscu dziecka, mieć dziadków, którzy w końcu pozwalają złamać wszelkie zasady, dadzą to co zakazane, mieć wspólne małe tajemnice - bezcenne :-) Po to w końcu ma się dziadków!

Motylku
dasz sobie radę, słuchaj instynktu, on jest najlepszym doradcą. Podstaw nauczysz się w szpitalu i szkole rodzenia, reszta przyjdzie sama :-)
 
Ostatnia edycja:
O dziwo, nie:-) Wydaje mi się, że się do niego przyzwyczaiłam. Mam wrażliwe dziąsła i czasami mi krwawiły, dlatego używam na zmianę różnych past (raz na wrażliwe dziąsła raz normalną) i jest ok. Po nici gdy mi krwawią, to faktycznie, robię sobie krótką przerwę.
 
reklama
Dziewczyny my po prostu musimy być silne, a damy rade ze wszystkimi czy to teście czy rodzice. Nie ma sensu się nimi przejmować, niech se gadają co chcą, a my przecież i tak zrobimy co będziemy chciały i co uznamy za słuszne.
 
Do góry