Dziewczyny bez kłótni mi tutaj ;-)
A poważnie to NIGDY nie ma się pewności, że nasze dziecko jest wolne od ryzyka. Jak już wiemy, że są wskazania do szczególnej obserwacji to super (mam na myśli, że wiedza daje szanse przeciwdziałania). Ale jest mnóstwo przypadków dzieci, które umarły bez powodu. Zdrowe, donoszone, układane i co tam jeszcze. W pracy u koleżanki zmarło właśnie takie zdrowiutkie dziecko w 4 miesiącu - koszmar jak rodzice wstają rano a tu maluch już nie żyje. U sąsiadów babci męża (fakt że lata temu) dziecko na pleckach udusiło się bo zwymiotowało - czy tam ulało mu się.
Jedni lekarze mówią: układać na plecach bo bezpiecznie. Inni układać na boku bo jak uleje to treść wypłynie i się nie udusi. Bądź tu mądry.
Poza tym dzieci malutkie chorują na dwie moim zdaniem okropne rzeczy: zapalenie płuc, które potrafi niemal bezobjawowo rozwinąć się w kilka godzin wręcz. I zapalenie krtani, które w skrajnych sytuacjach potrafi udusić. Nie twierdzę, że remedium na to to akurat monitor czy inne urządzenie - po prostu sama się tych chorób bałam.
A sami kupiliśmy monitor oddechu i teraz nie wyobrażam sobie żyć bez niego ;-) Ma jedną wadę właśnie - uzależnia :-)
U nas było tak, że ze względu na rozszczep podniebienia baliśmy się bezdechów - te dzieci miewają skłonność. Ponadto córka urodziła się z wiotkimi dość mięśniami oddechowymi i oddychała "brzuszkiem" nie klatką piersiową, co się naszej lekarce bardzo nie podobało. Do tego ze względu na rozszczep jak ulewała to wszystkimi otworami (jakby się dało to i uszami) więc mogła się zachłysnąć nieszczęśliwie. I najważniejsze - genialnie wprost spała w nocy na brzuszku! Mimo, że jest to pozycja niebezpieczna dzieci w niej czują się bezpieczniej (podobno) - u nas w 100% Paula czuła się dobrze na brzuszku.
Nie jest to napewno mały wydatek z całej listy zakupów dla malucha, ale zrezygnowałabym z wielu innych rzeczy niż z tego. To świetne urządzenie dla ludzi, którzy lubią sobie "wkręcać" że coś się stanie i potem spać nie mogą - ja taka jestem :-) Ale ma sens jedynie kiedy dziecko śpi w łóżeczku. Z dorosłymi w łóżku to traci sens ponieważ to jest czułe i sami będziemy dawać zły sygnał.
Nasza pediatra powiedziała jeszcze jedną ważną rzecz jak jej powiedzieliśmy, że mamy monitor: pamiętajcie, że nawet najlepszy monitor, jeśli zadzwoni że coś się dzieje nie udzieli pierwszej pomocy więc każdy rodzic MUSI wiedzieć jak ratować malucha gdyby coś się przytrafiło. Wiedzieć, że dziecko ma bezdech to dużo za mało - trzeba wiedzieć co dalej.