reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2011

reklama
Dziewczyny ja nie znoszę swojego wózka bo bym się chyba zamęczyła. Nauczyłam się zjeżdżać nim ze schodów - tak jak pisała karolqa. Proponuję poćwiczyć z pustym wózkiem. Po prostu trzymamy wózek za rączkę, przednie koła lekko w górze i tylne "zeskakują" ze stopni a my za wózkiem. Najlepiej jedno koło, potem drugie.
Do góry podobnie. Najpierw my potem wciągamy wózek na tylnych kółkach. Bez problemu się tak da, nawet jak wózek zawalony zakupami. Tylko trzeba się przełamać i nabrać odwagi. Najlepiej na pustym wózku i na małych schodkach. Na mieście do wielu sklepów ciągle są te nieszczęsne trzy stopnie bez podjazdu a to akurat ta upierdliwa ilość że wózek trzeba wciągnąć :)

Persefona współczuję tragedii w rodzinie. Samobójstwo zawsze jest szokiem i rodzi pytania bez odpowiedzi...
 
karolq, marzena, ja robię tak samo z wózkiem :) z tym, że mamy wózkownię w piwnicy i na szczęście do wciągnięcia i zjechania mam tylko pół piętra... ale przyznac musze, że dziś robiłam to pierwszy raz, bo też nie miał mi kto pomóc i miałam stresa okropnego. bałam się, czy wózek mi się nie ześlizgnie, albo czy nie okaże się za ciężki... na szczęście poszło ok :)
 
Ja też mam zamiar tak wciągać wózek, ale na razie jestem jeszcze słaba, poza tym boli mnie nadgarstek - coś mi przeskakuje w nim :sorry2:, przed porodem mnie pobolewał, a teraz pewnie sie jeszcze nadwyrężył:baffled:, czasem małej nie mogę chwycić dobrze:-(. Mam jakąś maść rozgrzewającą i usztywnienie, ale wiadomo jak wygląda leczenie czegokolwiek, gdy sie karmi...
 
Ania86, ja też w czwartek idę na wywołanie, także myślami będę z tobą:-) Też mam stresa, ale pocieszam się tą myślą, o której mówiła Żelka, że to wszystko po to by za chwilę mieć dzidziola przy sobie:tak: Głowa go góry, damy radę! Co prawda w maju już nie zdążymy:no:, ale najważniejsze, żeby maluchy były zdrowe.
Coś mi się dziś suwaczek spier.... Pokazuje 41 i 1, a powinno być 41 i 2. Wszystko świruje:)
 
Witam :-)

nie odzywałam się z braku czasu , ciężko z dwójką dzieci znaleźć wolną chwilę w ciągu dnia aby tu wpaść , bo albo na spacerku albo coś w domciu się robi a kompa nie mogę mieć cały czas odpalonego bo starszy synek szkuduje mi od razu ;-):tak::-)

Bra- bardzo się cieszę że kąpiel małej jest co raz przyjemniejsza i że mogłam pomóc :-)

Kurcze macie nie ciekawie z tym wychodzeniem na spacerki :no: ja na szczęście mam taką komórkę na podwórku i tam mam wózek ale już dwa razy w ciągu roku wisiała kartka aby zabrać swoje rzeczy bo remontować będą ale póki co na szczęście jeszcze nie bo tak niestety sama byłam bym uziemiona ( 2 piętro) i chyba tez musiałabym nauczyć się zjeżdżać bo nie wyobrażam sobie siedzenia w domu !

i szczerze współczuję że maleństwa dają Wam tak w kość :-( moje serduszko od pukać jest grzeczniutki :-):tak:

Persefona- wyrazy współczucia
[*] a z weselem zgadzam się z dziewczynami

Nie rozpakowane - trzymam kciuki! :-)
 
reklama
Witam o nieziemsko paskudnej porze.

Antek nie śpi już od 5.30 i teraz dopiero lekko przysypia po wyduldaniu drugiego cycka. Noc była ok, ale to wstawanie o 5 rano mnie wykończy. Dobrze, że w dzień mogę odespać jak M wraca z pracy. A wieczorem po kąpieli i karmieniu ja idę spać(tak 20-21) a M siedzi z małym do 23-24 i przynosi go dopiero wtedy do pokoju, żebym mogła spokojnie spać. Kochany ten mój M. Ale dobra organizacja i wszystko jest dobrze.
Nie zazdroszczę Wam z tymi wózkami, ja na szczęście trzymam swój w domu i tylko przez próg muszę wyjechać.

Wszystkiego najlepszego dla wszystkich maluszków z okazji Dnia Dziecka :-)
 
Do góry