Ania, moja zaczela od francuskich bagietek, jak bylismy na wakacjach. YA miala skonczony 6 mies ;-) Teraz wszystko mi z rak wyrywa. Zaliczyla nawet 2 razy ciasto od pizzy (takie koncowki, bez dodatkow), bo bylismy razem w pizzerii. Dzis za to jadla ikeowskiego brokula, bo bylismy na zakupach i przy okazji zaszlismy cos zjesc. A mloda byla zbulwersowana, ze ona nic nie ciumka, prawi mi frytki z talerza zwedzila, wiec dostala to co bez dodatkow i gotowane.
reklama
Czesc Dziewuszki!
My wczoraj bylismy na szczepieniu, jedno tylko na szczescie. Ale za to musielismy isc na badanie krwi (na zelazo/anemie i olow).
Misiaczek biedny tak na tym pobraniu sie splakal. Pozniej jak go ubieralam i do samochodu wsadzalam to juz taki zaplakany, zrezygnowany siedzial.
Z waga stopuje juz, 11 kg wazy ale wzrostowo i glowa ciagle jest poza siatka (80cm). Poza tym jakis katar mu sie przypaletal i spac nie moze. Nie da sobie za nic nosa wyczyscic.
Kareniasta wczoraj miala pierwsza spowiedz. Taka przejeta byla jak nie wiem. Pozniej sobie poszlysmy na sklepy. Fajnie jest miec juz taka wieksza corke, z ktora mozna takie babskie rzeczy robic.
My wczoraj bylismy na szczepieniu, jedno tylko na szczescie. Ale za to musielismy isc na badanie krwi (na zelazo/anemie i olow).
Misiaczek biedny tak na tym pobraniu sie splakal. Pozniej jak go ubieralam i do samochodu wsadzalam to juz taki zaplakany, zrezygnowany siedzial.
Z waga stopuje juz, 11 kg wazy ale wzrostowo i glowa ciagle jest poza siatka (80cm). Poza tym jakis katar mu sie przypaletal i spac nie moze. Nie da sobie za nic nosa wyczyscic.
Kareniasta wczoraj miala pierwsza spowiedz. Taka przejeta byla jak nie wiem. Pozniej sobie poszlysmy na sklepy. Fajnie jest miec juz taka wieksza corke, z ktora mozna takie babskie rzeczy robic.
Dziewczyny! Moja dzidzia w końcu siedzi! Za kilka dni ma 10 miesięcy a usiadł 13 listopada (czyli dwa dni temu).
geniusia mi się wydaje, że jeśli dzidzia ma anemię to trzeba jej dawać mięsko (i to najlepiej krwiste) + jedzenie które ma dużo witaminy C (bo ta jest wymagana żeby żelazo było przyswajane przez organizm); witaminy C jest np. dużo w pietruszce; pamiętam, że jak mojej koleżanki dziecko miało anemię to ona mu gotowała wątróbkę i blendowała z zupką, i ku jej zaskoczeniu jej dziecko to chętnie jadło; moja dzidzia nie je zbyt chętnie wszystkiego ale np. taką zupkę je ze smakiem: ryż brązowy, pietruszka (korzeń i natka), kapusta, marchewka, seler (naciowy <bo tutaj nie mogę znaleźć innego>), pomidor, szczypior + mięso chude z żeberka; doprawiam to tyci pieprzem i solą, i synek to lubi; moja dzidzia też lubi kurczaka z jabłkiem albo brzoskwiniami, albo gruszką; miał czas że tego kurczaka nie chciał ale mu przeszło i teraz codziennie to je ze smakiem; w Stanach są ludzie którzy twierdzą że powinno się jako pierwsze jedzenie podać dziecku mięso - właśnie ze względu na żelazo
dziewczyny, skąd Wy wiecie, że Wasze dzieci mają anemię? ja to nie mam tutaj umówionej wizyty u lekarza (bo mały dostał już potrzebne szczepienia) więc jak ja rozpoznam czy on ma anemię na przykład? będę w PL niedługo więc może powinnam mu zrobić badania krwi ...?
co ciekawe ja mam tutaj takie ubezpieczenie, że ono nie pokrywa wizyt rutynowych; od urodzenia Przemka miałam 4 wizyty i za wszystkie zapłaciłam z własnej kieszeni (na pewno ponad 1000$ ;/)
geniusia mi się wydaje, że jeśli dzidzia ma anemię to trzeba jej dawać mięsko (i to najlepiej krwiste) + jedzenie które ma dużo witaminy C (bo ta jest wymagana żeby żelazo było przyswajane przez organizm); witaminy C jest np. dużo w pietruszce; pamiętam, że jak mojej koleżanki dziecko miało anemię to ona mu gotowała wątróbkę i blendowała z zupką, i ku jej zaskoczeniu jej dziecko to chętnie jadło; moja dzidzia nie je zbyt chętnie wszystkiego ale np. taką zupkę je ze smakiem: ryż brązowy, pietruszka (korzeń i natka), kapusta, marchewka, seler (naciowy <bo tutaj nie mogę znaleźć innego>), pomidor, szczypior + mięso chude z żeberka; doprawiam to tyci pieprzem i solą, i synek to lubi; moja dzidzia też lubi kurczaka z jabłkiem albo brzoskwiniami, albo gruszką; miał czas że tego kurczaka nie chciał ale mu przeszło i teraz codziennie to je ze smakiem; w Stanach są ludzie którzy twierdzą że powinno się jako pierwsze jedzenie podać dziecku mięso - właśnie ze względu na żelazo
dziewczyny, skąd Wy wiecie, że Wasze dzieci mają anemię? ja to nie mam tutaj umówionej wizyty u lekarza (bo mały dostał już potrzebne szczepienia) więc jak ja rozpoznam czy on ma anemię na przykład? będę w PL niedługo więc może powinnam mu zrobić badania krwi ...?
co ciekawe ja mam tutaj takie ubezpieczenie, że ono nie pokrywa wizyt rutynowych; od urodzenia Przemka miałam 4 wizyty i za wszystkie zapłaciłam z własnej kieszeni (na pewno ponad 1000$ ;/)
AneczkaK
mama bambulinkow
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2005
- Postów
- 5 069
Witam!
Kiedyś , jeszcze w ciąży, próbowałam do was dołączyć ale miałyście tak zabójcze tempo , że nie dałam rady. Teraz od jakiegoś czasu podczytuję co u was i pomyślałam ,że może spróbuję jeszcze raz? Dacie mi szansę?;-)
Widzę ,że z rozwojem waszych lutowych dzieciaczków jest zupełnie różnie i tu znalazłam pocieszenie bo moja Ninusia jeszcze w ogóle się nie przemieszcza. Każde leżenie na brzuchu kończy się szybko marudzeniem lub wściekaniem. Owszem ćwiczy i podnosi ładnie się na rączkach, potrafi na czworaka się bujać ale zaraz ląduje na brzuchu i jest wkurzona do tego stopnia ,że muszę ją ratować ;-)
Jak widzicie jestem mamą potrójną i generalnie nie mam zbyt wiele czasu. Żyjemy w ciągłej gonitwie ale ogólnie nie narzekam , ba nawet myślę ,że gdyby nie brak kasy i to ,że w końcu będę zmuszona wrócić do pracy to chciałabym jeszcze jedno dziecko za jakiś czas (ale długaśne zdanie na koniec). Pozdrawiam wszystkie lutóweczki
Kiedyś , jeszcze w ciąży, próbowałam do was dołączyć ale miałyście tak zabójcze tempo , że nie dałam rady. Teraz od jakiegoś czasu podczytuję co u was i pomyślałam ,że może spróbuję jeszcze raz? Dacie mi szansę?;-)
Widzę ,że z rozwojem waszych lutowych dzieciaczków jest zupełnie różnie i tu znalazłam pocieszenie bo moja Ninusia jeszcze w ogóle się nie przemieszcza. Każde leżenie na brzuchu kończy się szybko marudzeniem lub wściekaniem. Owszem ćwiczy i podnosi ładnie się na rączkach, potrafi na czworaka się bujać ale zaraz ląduje na brzuchu i jest wkurzona do tego stopnia ,że muszę ją ratować ;-)
Jak widzicie jestem mamą potrójną i generalnie nie mam zbyt wiele czasu. Żyjemy w ciągłej gonitwie ale ogólnie nie narzekam , ba nawet myślę ,że gdyby nie brak kasy i to ,że w końcu będę zmuszona wrócić do pracy to chciałabym jeszcze jedno dziecko za jakiś czas (ale długaśne zdanie na koniec). Pozdrawiam wszystkie lutóweczki
OlciaLolcia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2011
- Postów
- 547
geniusia- i surwoe dawalam i parowane... dupa
sprite- w kaszce tez probowalam przemycac... jw- dupa
memlalalam mu nawet z biszkoptami... dupax2
pocieszam sie tym, ze Jr nie wybrzydza przy obiedzie... wcian duzo mieska, warzyw, uwielbia szpinak, pomidory, praktycznie wszystko :-)
Ania- Jr wcina tez bulki czasami... kiedys nawet dalam mu z twarozkiem, ale mial mine hahaha
AneczkaK- heloool
a co do postepow w rozwoju to Jr zaczal mi teraz blyskawicznie nadganiac :-) nagle zaczal siadac, ruszyl dupsko do raczkowania (chociaz rozjezdza sie na panelach) i idzie teraz to wszystko z gorki :-) no i rozmawia... babababababa, babubabu, czasami wymsknie mu sie niesmialo mama :-) papa robi jak mu sie zachce, zwlaszcza jak cos broi i mowie "Sebus, nie wolno", on sie odwraca, robi mi papa i wraca do zakazanych zajec kosi kosi tez z pewna doza niesmialosci ale juz cos tam klaska :-)
sprite- w kaszce tez probowalam przemycac... jw- dupa
memlalalam mu nawet z biszkoptami... dupax2
pocieszam sie tym, ze Jr nie wybrzydza przy obiedzie... wcian duzo mieska, warzyw, uwielbia szpinak, pomidory, praktycznie wszystko :-)
Ania- Jr wcina tez bulki czasami... kiedys nawet dalam mu z twarozkiem, ale mial mine hahaha
AneczkaK- heloool
a co do postepow w rozwoju to Jr zaczal mi teraz blyskawicznie nadganiac :-) nagle zaczal siadac, ruszyl dupsko do raczkowania (chociaz rozjezdza sie na panelach) i idzie teraz to wszystko z gorki :-) no i rozmawia... babababababa, babubabu, czasami wymsknie mu sie niesmialo mama :-) papa robi jak mu sie zachce, zwlaszcza jak cos broi i mowie "Sebus, nie wolno", on sie odwraca, robi mi papa i wraca do zakazanych zajec kosi kosi tez z pewna doza niesmialosci ale juz cos tam klaska :-)
AneczkaK
mama bambulinkow
- Dołączył(a)
- 4 Październik 2005
- Postów
- 5 069
No właśnie wiem ,że muszę uzbroić się w cierpliwość bo żaba nie ukrywam utrudnia mi prace w domu;-)
Przywykłam do gotowania obiadów codziennie a teraz jakoś ciągle z małą walczę. Jak była mniejsza wsadzałam ją dużo do chusty a teraz nie chcę bo wiem ,że jak ją mam na ręku to zaraz na chwilę choć położę na dywanie ,żeby poćwiczyła. Nawet dywan zniosłam od chłopców i mamy taki piękny z samolotem i samochodem na środku salonu Co do gadania to moja jest śmieszna bo nie mówi mama ani tata. Czasem tatku i tati na tatę woła. Bardzo śmiesznie wychodzi jej za to kotku , kotko , koku. Tak woła na nasze koty i cieszy się do nich tak ,że aż podskakuje cała. Jedna kicia Biba jest bardzo przytulaśna i mała nauczyła się ją już głaskać. Mamy też jeszcze mniej lubiącego dzieci kota Dondona i psa Lolka , za którym Ninka też jakoś nie szaleje. Jednym słowem prawdziwa kocia mama z niej rośnie. Btw. mój średni synek też jest taki kociaż;-)
Przywykłam do gotowania obiadów codziennie a teraz jakoś ciągle z małą walczę. Jak była mniejsza wsadzałam ją dużo do chusty a teraz nie chcę bo wiem ,że jak ją mam na ręku to zaraz na chwilę choć położę na dywanie ,żeby poćwiczyła. Nawet dywan zniosłam od chłopców i mamy taki piękny z samolotem i samochodem na środku salonu Co do gadania to moja jest śmieszna bo nie mówi mama ani tata. Czasem tatku i tati na tatę woła. Bardzo śmiesznie wychodzi jej za to kotku , kotko , koku. Tak woła na nasze koty i cieszy się do nich tak ,że aż podskakuje cała. Jedna kicia Biba jest bardzo przytulaśna i mała nauczyła się ją już głaskać. Mamy też jeszcze mniej lubiącego dzieci kota Dondona i psa Lolka , za którym Ninka też jakoś nie szaleje. Jednym słowem prawdziwa kocia mama z niej rośnie. Btw. mój średni synek też jest taki kociaż;-)
OlciaLolcia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2011
- Postów
- 547
Aneczka- no a jaka gadula z niej zazdroszcze...
Olcia obiadki Sebek je... Hmmm owoc do obiadu np do mięsa, coś w stylu marchewka, dynia, kurak i kawałek jabłka? Mój to znowu owoce wciąga nosem prawie, właśnie te banany i jabłka. Dzięki łakomstwu nauczył się pięknie raczkować, tak gnał jak zobaczył, że jego ojciec je banana. Aaaaa z warzyw bardzo lubi pietruszkę.
Ameryka o wątróbce sie mówi, że ma dużo żelaza, ale znowu nienajlepiej ją jeść z innych powodów. Dla mnie wątroba to śmietnik organizmu, zbiera zanieczyszczenia. Zresztą ja nie lubię wątróbki i jej nigdy nie kupuję. Wiesz ja wiem w czym jest żelazo, z tym że mój Kacperek niekoniecznie chce to jeść, zwłaszcza mięso. Szpinak też niekoniecznie. Dlatego muszę bardzo się teraz nakombinować, żeby wymyślać te mniej znane rzeczy z żelazem. Do kaszy rano dodaję suszoną morelę i amarantusa.
Dziś rano do kaszy dodałam zblendowanego kurczaka, to było z mlekiem owsianym, dodatkowo smak kurczaka zamaskowałam utartym surowym jabłkiem. Zjadł.
Aneczka cześć ja też bym chciała jeszcze jedno dziecko byle szybko,bo wiek mnie goni, ale czwóreczka to by było za dużo, a nawet troje Nie mam takiej cierpliwości, bo sama się wszystkim zajmuję.
Ameryka o wątróbce sie mówi, że ma dużo żelaza, ale znowu nienajlepiej ją jeść z innych powodów. Dla mnie wątroba to śmietnik organizmu, zbiera zanieczyszczenia. Zresztą ja nie lubię wątróbki i jej nigdy nie kupuję. Wiesz ja wiem w czym jest żelazo, z tym że mój Kacperek niekoniecznie chce to jeść, zwłaszcza mięso. Szpinak też niekoniecznie. Dlatego muszę bardzo się teraz nakombinować, żeby wymyślać te mniej znane rzeczy z żelazem. Do kaszy rano dodaję suszoną morelę i amarantusa.
Dziś rano do kaszy dodałam zblendowanego kurczaka, to było z mlekiem owsianym, dodatkowo smak kurczaka zamaskowałam utartym surowym jabłkiem. Zjadł.
Aneczka cześć ja też bym chciała jeszcze jedno dziecko byle szybko,bo wiek mnie goni, ale czwóreczka to by było za dużo, a nawet troje Nie mam takiej cierpliwości, bo sama się wszystkim zajmuję.
dariałapka
Początkująca w BB
Cześć dziewczyny
Pisałam na tym forum kiedy jeszcze byłyśmy w ciąży z naszymi maluszkami
Potem niestety okazało się że Lenka urodziła się z rozszczepem podniebienia i odechciało mi się kontaktu ze wszystkimi mamusiami
Teraz jesteśmy już prawie 3 miesiące po operacji, wszystko się ładnie zagoiło wracamy do normy Ale co przeszło nasze maleństwo, tego nikomu nie życzę ...
Lena oczywiście rozwija się zupełnie normalnie, zasuwa na czworaka po całym domu, wspina się przy meblach jak tylko na chwilę odwrócę wzrok aż za każdym razem truchleję z przerażenia jak widzę, że ta koza znów wystawia główkę ponad stolik i sięga po jakieś kartki (uwielbia ... ) Po operacji zaczęła tez pięknie sylabizować - mama, baba, dada, papa mówi nawet Nia na swoją starszą siostrę (od Nastunia zapewne) ale tata jeszcze się nie doczekał Były obawy o jej słuch i wymowę ale póki co, jest dobrze, stwierdzony tylko lekki niedosłuch niskich tonów, ale jak dla mnie to ona słyszy dobrze
Za to z jedzeniem may problem i właśnie chciałam się Was dziewczyny poradzić ... Lenka do operacji czyli jak miała już dobrze skończone 6 miesięcy piła tylko i wyłącznie mleko z butelki (moje ściągałam przez pół roku ... ) bo każda próba nakarmienia czymkolwiek innym kończyła się szczypaniem w nos, połowa wylatywała nosem i był wielki płacz. No cóż w końcu jej jama ustna i nosek nie były w ogóle przedzielone. Po operacji siłą rzeczy też musieliśmy przez dwa miesiące karmić ją tylko papkowatymi zupkami ... ale teraz nieśmiało sięgnęliśmy po pierwsze chrupki, żeby sprawdzić czy będzie gryzła (właśnie jesteśmy na etapie piątego zęba!!!). Czy dajecie Waszym słodziakom już jakieś stałe pokarmy normalne? szczerze powiem mam juz dość tych słoiczkowych zupek ... bułeczka z twarożkiem i szczypiorkiem? mięsko ugotowane? Może znacie jakieś dobre strony z przepisami dla małych robali ?? Ona tak naprawdę niewiele chce jeść pluje, dąsa się albo chwyta w żeby łyżeczkę i nie chce puścić macie sprawdzone sposoby na niejadków?
PS strasznie fajne te Wasze maluchy też wrzucę jakąś fotę w wolnej chwili
Pisałam na tym forum kiedy jeszcze byłyśmy w ciąży z naszymi maluszkami
Potem niestety okazało się że Lenka urodziła się z rozszczepem podniebienia i odechciało mi się kontaktu ze wszystkimi mamusiami
Teraz jesteśmy już prawie 3 miesiące po operacji, wszystko się ładnie zagoiło wracamy do normy Ale co przeszło nasze maleństwo, tego nikomu nie życzę ...
Lena oczywiście rozwija się zupełnie normalnie, zasuwa na czworaka po całym domu, wspina się przy meblach jak tylko na chwilę odwrócę wzrok aż za każdym razem truchleję z przerażenia jak widzę, że ta koza znów wystawia główkę ponad stolik i sięga po jakieś kartki (uwielbia ... ) Po operacji zaczęła tez pięknie sylabizować - mama, baba, dada, papa mówi nawet Nia na swoją starszą siostrę (od Nastunia zapewne) ale tata jeszcze się nie doczekał Były obawy o jej słuch i wymowę ale póki co, jest dobrze, stwierdzony tylko lekki niedosłuch niskich tonów, ale jak dla mnie to ona słyszy dobrze
Za to z jedzeniem may problem i właśnie chciałam się Was dziewczyny poradzić ... Lenka do operacji czyli jak miała już dobrze skończone 6 miesięcy piła tylko i wyłącznie mleko z butelki (moje ściągałam przez pół roku ... ) bo każda próba nakarmienia czymkolwiek innym kończyła się szczypaniem w nos, połowa wylatywała nosem i był wielki płacz. No cóż w końcu jej jama ustna i nosek nie były w ogóle przedzielone. Po operacji siłą rzeczy też musieliśmy przez dwa miesiące karmić ją tylko papkowatymi zupkami ... ale teraz nieśmiało sięgnęliśmy po pierwsze chrupki, żeby sprawdzić czy będzie gryzła (właśnie jesteśmy na etapie piątego zęba!!!). Czy dajecie Waszym słodziakom już jakieś stałe pokarmy normalne? szczerze powiem mam juz dość tych słoiczkowych zupek ... bułeczka z twarożkiem i szczypiorkiem? mięsko ugotowane? Może znacie jakieś dobre strony z przepisami dla małych robali ?? Ona tak naprawdę niewiele chce jeść pluje, dąsa się albo chwyta w żeby łyżeczkę i nie chce puścić macie sprawdzone sposoby na niejadków?
PS strasznie fajne te Wasze maluchy też wrzucę jakąś fotę w wolnej chwili
Ostatnia edycja:
reklama
OlciaLolcia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2011
- Postów
- 547
geniusia- jak ja w ciazy bylam i mialam anemie, to lekarz mi powiedzial, ze z tym, ze w watrobce jest duzo zelaza to prlowski zabobon ze owszem, w surowej tak, ale smazona, gotowana, duszona nie ma zadnych wartosci. Do tego wlasnie tak jak mowisz, jest organem detoksujacym organizm i jest zbieranina wszystkich syfow . Sprobuje tak jak mowisz jakos przemycic w obiadku jakiegos owoca... Bo nawet sokow pic nie chce... zreszta nic nie chce pic oprob mleka z cyca...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 314 tys
- Odpowiedzi
- 19 tys
- Wyświetleń
- 769 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 8 tys
- Odpowiedzi
- 63 tys
- Wyświetleń
- 3M
Podziel się: