Jejku jak ja dzisiaj latalam, szybciej biegalam normalnie niz moj brzuch nadazal.
Babka mnie zaskoczyla na USG bo przyniosla inna koncowke i mi 3D zrobila!
A taka mila byla i 5 raz mam potwierdzone, ze synek, jajeczka sie majtaly pomiedzy nozkami, pieknie ulozony glowka w dol i bardzo nisko juz no i kurna ja z Blair nie chce rywalizowac, nie dziekuje ale moj mutancik 4,220g juz ponoc ma.
A jak widzialam tego buziaka przeslodkiego i ten moj nosek kochany to juz bym chciala go miec przy sobie. Chyba dzisiaj meza jumpne, w sumie weekend to moglby sie poswiecic dla dobra sprawy.;-)
Sklep dzieciecy mi 70% rzeczy przyjal z powrotem, reszte bede musiala sprawdzic na internecie, w ktorych sklepach je maja i znowu pojezdzic. A za pieniazki sobie kupilam karuzelke do lozeczka, kocyk i przescieradelko do kolyski.
Bylam tez w mojej drugiej swiatyni, poza Ikea: The Container Store. Tam maja wszystko potrzebne do oragnizacji domu, wszelkie koszyczki, poleczki no normalnie ja bym tam mogla caly dzien. Ale kupilam tylko koszyczki miciupisiowi do przewijaka, jeden na rzeczy do przewijania, drugi do kapieli.
Do Ikei tez zajrzalam bo tak po drodze mi byla:-) i zjadlam sobie lunch tam nawet, jeszcze w milionie innych miejsc bylam.
W Gymboree mnie wkurzyli bo w sumie na lato nie chce kupowac duzo T-shirtow bo za maly jeszcze bedzie i w szortach tez bedzie mu niewygodnie. Wymyslilam, ze kupie obydwu braciom po podobnych ubrankach a Kareniastej stroj kapielowy (bo oczywiscie znowu mam kupony). No i mnie wkurzyli bo rozmiarow nie mieli i babka mi zaczela wciskac to co maja. Na szczescie zadzownil gosciu od naprawy komputerow, ze jest pod moim domem i udalam, ze zaraz wroce, nawet ja poprosilam zeby rzeczy mi odlozyla na boki i sie stamtad zmylam.
Zla wiadomosc dnia, ze mojego M laptop nie nadaje sie do naprawienia. Gostek przestrzegal zeby nie kupowac HP bo sie przegrzewaja i psuja i nie oplaca sie ich naprawiac (M juz po pierwszym miesiacu odsylal jakas czesc bo przestala wlasnie chodzic a teraz juz gwarancja wygasla, a laptop nawet 2 lat nie ma). Na szczescie przegral na stacjonarny to co bylo na twardym dysku i przynajmniej dane nie zginely.
Zrobilam zupke parowkowa i teraz w koncu usiadlam z 4 literami na kanapie i zamawiam te ubranka z Gymboree z internetu. Maja wszystkie rozmiary przynajmniej, jeszcze moja rybcia sobie musi wybrac stroj kapielowy jaki jej sie bedzie podobal.
No zaczal sie weekend a jak wiecie moje dzieci lubia sie rodzic w weekend (kiedy robione wtedy rodzone hehe) takze zobaczymy czy sie cos bedzie dzialo.