Witam Mamusie, obecne i przyszłe
Nie było mnie 2 dni, tzn zerkałam, ale ciężko tu nadążyć jak się ma mniej czasu. A mój czas pochłonął Mąż, który pierwszy raz od 27 grudnia miał wolne i to aż
2 dni. Jego zmiennik już wrócił więc znów weekendy będziemy razem. Ostatni miesiąc był ciężki, bo albo praca główna, albo dodatkowa albo 1+2 a ja tu sama w domu i to na leżąco. Nie dałabym rady tak non stop :-(.
Digitalis co do wyjścia po 1 dobie, to niestety się nie pomyliłam. Tu jak wszystko z Dzieckiem dobrze to można iść do domu, ale jak się nie czuję na siłach, to nie wygonią mnie. No ale teraz jest baby boom, koleżanka mi wczoraj opowiadała, że jak rodziła 2 tygodnie temu, to do ostatniej chwili czekała na łóżko na porodówce, takie tłumy rodzących, co zresztą widzę na wizytach w szpitalu. No oczywiście po cc dłużej, no i jak dziecko złapie żółtaczkę.
Isia, widzę że w stanach podobnie, ale Ty chyba nie zadowolona, że tym razem dwudniowy pobyt się szykuje. Ja to się strasznie boję i jakoś w szpitalu pewniej się będę czuła, a w domu
jestem przerażona.
Niby jak byłam nastolatką to nie miałam problemu z opieka nad siostrzeńcami a dziecko chciałam od zawsze, ale teraz jak myślę, że takie Maleństwo będzie w 100% zależne ode mnie to myślę że nie dam rady, tzn będę musiała i pewnie dam, ale... Na razie nie wołam Synka na świat, oczywiście chciałabym Go już przytulić, ukochać, ale tak mam jeszcze trochę czasu na oswojenie się z tą myślą że za chwilę świat może stanąć na głowie.
Cyśka, dzięki za opis porodu. Jak miałaś te skurcze, to żadne oddychanie, masaże męża Ci nie pomagały?
Lecę Was nadrabiać, bo ponad 15 stron przede mną.
Dagrab, Ty to jesteś przekochana :************ pomyślałam sobie, że napiszę szybko, a późnej poczytam, by nikt się nie zaczął martwić. Ja coś tam skrobnęłam wczoraj czy przedwczoraj w wątku o kg, bo był najkrótszy do nadrobienia, no ale dziś o 3 minuty mnie ubiegłaś