ani83
Fanka BB :)
Witam samego rana.
Tak czytam o tych doniesieniach ze szpitali i dagrab ma rację - nie można wrzucać szpitali ze Śląska do jednego wora jako niekompetentne, olewające pacjenta itp. Szpital, w którym zamierzam rodzić nazywany był swego czasu umieralnią - teraz ma dobrą opiekę i ludzie sobie chwalą pobyt w nim. Trochę przerobiłam szpitali w Poznaniu, gdyż trzy lata opiekowałam się niepełnosprawną babcią mojego m. To, w jaki sposób traktuje się starszych ludzi przechodzi ludzkie pojęcie. Mój kochany dziadzio przez niekompetencje lekarzy wykrwawił się przy dyżurce - a był w Szpitalu Wojskowym. Zazwyczaj te jednostki mają najlepszą kadrę i rewelacyjny sprzęt, czego przykładem jest Instytut Wojskowy na Saszerów w Wawie. Ale tak naprawdę jak Munie pisała, wszędzie znajdą się czarne owce. Z resztą w opinii lekarzy najmniej potrzebnym elementem tej machiny jest pacjent - usłyszałam to podczas rozmowy dwóch lekarzy. I powiem Wam, że lepiej czasem żyć w niewiedzy niż wgłębiać się w temat szpitalnictwa bo większość broniłaby się wtedy rękami i nogami przed jakimikolwiek hospitalizacjami.
M85, dagrab mnie też zaczęły nachodzić obawy. Wczoraj stwierdziłam, że chyba wolałabym mieć cc, bo to już znam, chociaż przeraża mnie dłuższy pobyt w szpitalu. Ostatnio prawie nabawiłam się depresji ale nie z powodu opieki, bo ta była rewelacyjna ale mojej współlokatorki z pokoju. Oprócz mnie na kraniec wytrzymałości doprowadziła także drugą świeżo upieczoną mamusię, z zawodu pielęgniarkę, która urodziła drugie dziecko. Mój m chyba czyta w moich myślach bo ostatnio mi wspomniał czy czasem tak się nie stanie, że się z nią spotkam na porodówce
. Nikomu nie życzę takiej osoby w pokoju, cały personel był przez nią postawiony na nogi.
M85 mi też skróciła się szyjka ale jakoś tego nie odczułam. Każdy organizm reaguje inaczej.
Jak uda mi się wytrzymać w dwupaku do początku lutego to zamierzamy zrobić sobie rodzinną niedzielę - kino, pizza itp. Chociaż z przyjemnością poszłabym na "dorosły" film ale co zrobić - nie zostawię dziecka w domu ani samej nie puszczę na seans.
Wczoraj cały dzień spędziłam w łóżku, dziś od rana czuję, że katar jest ciut mniejszy ale poleżę dziś też tak konkretnie, mam nadzieję, że dzięki temu szybciej mi minie.
Tak czytam o tych doniesieniach ze szpitali i dagrab ma rację - nie można wrzucać szpitali ze Śląska do jednego wora jako niekompetentne, olewające pacjenta itp. Szpital, w którym zamierzam rodzić nazywany był swego czasu umieralnią - teraz ma dobrą opiekę i ludzie sobie chwalą pobyt w nim. Trochę przerobiłam szpitali w Poznaniu, gdyż trzy lata opiekowałam się niepełnosprawną babcią mojego m. To, w jaki sposób traktuje się starszych ludzi przechodzi ludzkie pojęcie. Mój kochany dziadzio przez niekompetencje lekarzy wykrwawił się przy dyżurce - a był w Szpitalu Wojskowym. Zazwyczaj te jednostki mają najlepszą kadrę i rewelacyjny sprzęt, czego przykładem jest Instytut Wojskowy na Saszerów w Wawie. Ale tak naprawdę jak Munie pisała, wszędzie znajdą się czarne owce. Z resztą w opinii lekarzy najmniej potrzebnym elementem tej machiny jest pacjent - usłyszałam to podczas rozmowy dwóch lekarzy. I powiem Wam, że lepiej czasem żyć w niewiedzy niż wgłębiać się w temat szpitalnictwa bo większość broniłaby się wtedy rękami i nogami przed jakimikolwiek hospitalizacjami.
M85, dagrab mnie też zaczęły nachodzić obawy. Wczoraj stwierdziłam, że chyba wolałabym mieć cc, bo to już znam, chociaż przeraża mnie dłuższy pobyt w szpitalu. Ostatnio prawie nabawiłam się depresji ale nie z powodu opieki, bo ta była rewelacyjna ale mojej współlokatorki z pokoju. Oprócz mnie na kraniec wytrzymałości doprowadziła także drugą świeżo upieczoną mamusię, z zawodu pielęgniarkę, która urodziła drugie dziecko. Mój m chyba czyta w moich myślach bo ostatnio mi wspomniał czy czasem tak się nie stanie, że się z nią spotkam na porodówce
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
M85 mi też skróciła się szyjka ale jakoś tego nie odczułam. Każdy organizm reaguje inaczej.
Jak uda mi się wytrzymać w dwupaku do początku lutego to zamierzamy zrobić sobie rodzinną niedzielę - kino, pizza itp. Chociaż z przyjemnością poszłabym na "dorosły" film ale co zrobić - nie zostawię dziecka w domu ani samej nie puszczę na seans.
Wczoraj cały dzień spędziłam w łóżku, dziś od rana czuję, że katar jest ciut mniejszy ale poleżę dziś też tak konkretnie, mam nadzieję, że dzięki temu szybciej mi minie.