ArliJ- ja tez mysle o chorwacji, bo jestesmy z m w niej zakochani.Znajomi jechali z 6 miesiecznym brzdacem, nie mieli zadnego problemu.My jadac tam zawsze jedziemyw nocy.
Kitek- ja tez juz trak mialam, trzy razy musialam pisac na nowo.wiec rozumiem
Munie-szkoda ze musisz tak szybko wracac do pracy.
Oj
olcia - ty to nawet w szpitalu nie odpoczywasz, ale szpital- porazka.Byly byly znowu w akcji ;-)
odpoczywaj odpoczywaj, czekaj cierpliwie na swoj czas.
Mitra- Olcia jest z Tych z tego co pamietam.Wiec chyba pisala o szpitalu w Tychach, nie w Sosnowcu.
Co do gor mam ten komfort ze m moze jechac rano i wieczorem wrocic.Daleko nie ma.Mi nie zal bo nie na nartach nie jezdze, probowalam,ale kiedys w zime podczas szalenstw zlamalam reke i teraz mam stracha.
W zeszlym roku m wyciagnal cala rodzinke w gory,kiedy on szusowal z siostra,moj szwagier kupil na miejscu plastikowe sanki. Moi rodzice, tesciu, ja i szwagier, swietnie sie bawilismy.
Dzisiaj w sklepie nastraszylam troche mame i siostre, tak mnie zaczelo bolec w podbrzuszu,takie klucie, ze sie zwijalam.Ale przeszlo.Sama bylam spanikowana, juz nawet myslalam ze zaraz mi wody chyba odejda!!!A jeszcze musialam auto prowadzic(mojej siostry diesel nie odpalil a mojego nie chciala prowadzic).
Boje sie jak cholera porodu.Dociera do mnie co mnie czeka.