oj tak, ja też miałam takie podejście że ciąża to nie choroba dopóki w I ciąży w 7 miesiącu nie wylądowałam z rozwarciem 1 cm i skurczami w szpitalu....zahamowali itd. i juz przestałam sie bronić przed zwolnieniem.
Potem w drugiej ciąży po poronieniu w 8 t obiecałam sobie, że następnym razem od razu pójdę na L4, zaszłam 3 raz i czułam się super...nie zamierzałam więc iść na zwolnienie trzymałam się długo ale w pracy za dużo stresu, praca 8h minimum, stale wypadały nadgodziny i oczywiście skróciła mi się szyjka, brzuch twardniał więc tez koło 7 miesiąca poszłam na zwolnienie....czuje się nadal dobrze i ogólnie bezproblemowa ciąża, nie choroba ale jednak musiałam zwolnić tempo bo mimo super samopoczucia nie wszystko mi na dobre wychodziło....
tez podziwiam pracujące bo jednak zmęczenie i ruchy dziecka dają o sobie znać i w pracy ciężko wtedy o chwilę odpoczynku, o zwyczajne wyłożenie się na kanapie itd....nawet na zamknięcie oczu na 5 minut![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Potem w drugiej ciąży po poronieniu w 8 t obiecałam sobie, że następnym razem od razu pójdę na L4, zaszłam 3 raz i czułam się super...nie zamierzałam więc iść na zwolnienie trzymałam się długo ale w pracy za dużo stresu, praca 8h minimum, stale wypadały nadgodziny i oczywiście skróciła mi się szyjka, brzuch twardniał więc tez koło 7 miesiąca poszłam na zwolnienie....czuje się nadal dobrze i ogólnie bezproblemowa ciąża, nie choroba ale jednak musiałam zwolnić tempo bo mimo super samopoczucia nie wszystko mi na dobre wychodziło....
tez podziwiam pracujące bo jednak zmęczenie i ruchy dziecka dają o sobie znać i w pracy ciężko wtedy o chwilę odpoczynku, o zwyczajne wyłożenie się na kanapie itd....nawet na zamknięcie oczu na 5 minut
Ostatnia edycja: