mama Niki
Ewelina
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2010
- Postów
- 1 011
hej kochane:-)
Anek -super że jesteś spowrotem
najważniejsze że wszystko ok ,a teraz wiem że przy dzieciaczkach ciężko ale staraj się wypoczywać kiedy tylko się da!!!!
Kurcze mam nadzieje że u Krisovej będzie lepiej i wszystko ok!!!!
Krisova-kochana trzymaj się ciepło i dzielnie !!!!napewno wszystko będzie dobrze!!!!śle buziaki i przytulam mocno.
Mama2006-w moim imieniu prosze też Krisovą pozdrowić
a w sumie żeby było prościej to napisz że siostry z BB ją pozdrawiają i trzymają kciuki!!!
Mi dzień jakoś tak leniwie mija,dziś stwierdziłam że oprócz obiadu i prania nic w domku nie musze-jakaś taka zmęczona się czuje,poszłam wczoraj zbyt późno spać i dziś są efekty.Mała śpi wstanie to zjemy obiadek m zapewne zaraz warsztat zamknie i przyjdzie do domku,no a potem czekam aż mój tata po mnie podjedzie i wreszcie pojade odwiedzić chorego dziadka.M zostanie z małą w domu bo niechciałabym jej tam zabierać.Czekam też z niecierpliwością na wiadomość od koleżanki -ciekawa jestem czy dziś już dostała wyniki tomografi córeczki.
Wczoraj wreszcie udało mi się ema zagonić do skręcania łóżeczka,słodko wygląda jedynie wydaje mi się jakieś takie małe i niskie,ale to dlatego że córcia ma w sowim pokoju to 170x40 stąd moje wrażenie że to Wiktorka jest takie malutkie,no i niższe jest.Niestety nie bardzo wyszło po mojej myśli-chciałam je dostawić do naszego łóżka bez jednego boku,jednak jest szpara pomiędzy łóżeczkiem a łóżkiem wiec trzeba by było albo jakąś deske dorobić albo materac dać wieszy.Jednak doszłam do wniosku że nie ma co kąbinować i łóżeczko zostawimy z dwoma bokami i bedzie stało obok łożka,no szkoda będe musiała znów jak przy Nicol w nocy wstawać i wyciągać z łóżeczka,jak byłó by dostwne byłó by znacznie wygodniej bo bym się tylko przysunęła z piersią a i przewinąc w łóżeczku na podkładzie też by dało rade.No trudno bedzie trzeba wstawać z wyrka.
Jutro mamy w planie skoczyć do Opola na zakupy świąteczne-jakieś prezenty dla rodziców ,szwagra szwagierki ich dzieci ,dla małej .Ja oczywiście coś dla ema -nie mam totalnie pomysłu ,wiem że chciał szczoteczke do zębów elektryczną kiedyś więc może to choć zapewne cośik na ryby bardziej by go ucieszyło.Jednak nie będe nic wybierać bo wiem że jak on coś potrzebuje to zakupuje w Niemieckim sklepie tam zaś jest to sprowadzane z USA więc tu i tak nie kupiłabym nic co by mu się na te paskudne ryby przydało.Dla małej też nie mamy pomysłu bo już pokój ma tak zagracony że szok m stwierdził że z zabawek to nic nie powinna dostać bo zbyt dużo tego!więc nie wiem zobaczymy co mi w oko wpadnie.
Kurcze im bliżej porodu to widze że zaczynam rozmyśłać i troszke się bać,nie w sensie że porodu a bardziej tego jak Nicol zareaguje.Odnosze wrażenie a w zasadzie to mam jakieś takie wewnętrzne przeczucie że mała zrobi się jeszcze gorsza pod względem zachowania.Myśle że bardziej będzie rozrabiać coby zwrócić na siebie naszą uwage .Teraz ostatni czas ma jakiś taki nie za fajny.Można do niej mówić prosić po 1000 razy a ona i tak swoje zrobi,szkoda mi jej dawać klapsy-ostatnio 2razy jej dałam klapa w pupe bo już poprostu nerwy mi puściły i cała się gotowałam!w kącie posiedzi popłacze przejdzie jej jak się uspokoi i kara kończy to przyjdzie ładnei wycałuje przeprosi obieca że bedzie grzeczna itd.a po niespełna 5-ciu minutach robi to samo,ech.Także troszke mnie przeraża wizja tego jak to będzie jak Wiktorek się pojawi.zapewne będzie mega zazdrość jakoś bedzie trzeba z tym walczyć.Najgorze ze to mała uparciuszka nie wiem czy w tym wieku można powiedzieć że ma taki charakter-m jest taki osioł uparty i na jego musi być.Widze że małej zachowanie też to przejawia.Ostatnio nawet moi rodzice powiedzieli że mała musi na swoim postawić i ma być tak jak ona chce.Także walcze i walcze z tym ale coś efekty marne.A jak dyryguje jak ktoś się z nią bawi -Ty masz siaść tu ty tam -ty zrób taki i tak itd,czasem się to wydaje śmieszne jak taki mały bąbel siedzi i dyryguje ale jakoś tak mi niebardzo do śmiechu.Także rola rodzica nie jest lekka.
Odnośnie tego co piszecie o masowaniu krocza oliwą czy oliwką i o ćwiczeniach w moim przypadku przy pierwszym porodzie na nic się nie zdało.Szkoda tylko było mojego zachodu.Na porodówce nikt mnie o nic nie pytał -połóżna wzięła nożyczki i nacieła krocze.Niby robiła to w czasie kiedy miałam mocny skurcz i nic nie powinnam poczuć,to nie powiem żebym tego nie czuła.Pewnie że czułam i to dokładnie niby nie mam niskiego progu bólu ale jakos nacięcie a poźniejsze szycie do najmilszych nie należały.Sam poród to pikuś był jak dla mnie,zresztą już kiedyś opisywałam,jednak szycie mnie bolało.Co do dochodzenia do siebie to ja już 2 godziny po porodzie wstałam z łóżka i nic mnie nie bolało szłam odrazu się kąpać mama za mną poszła ,nawet dobrze bo jak już po prysznicu się ubierałam to zemdlałam także dobrze że mama był obok.A dziecko było chwilke w inkubatorku a tak cały czas przy mnie także 3 doby po porodzie wogóle nie spałam bo mała była bardzo absorbująca i dosłownie cały czas płacząca,lekko nie było ale dałam rade i ok.Każdy poród jest inny i nie ma co się martwić na zapas bo może akurat będziemy mieć fajne porody najważniejsze to iść z pozytywnym nastawieniem a będzie o wiele łatwiej.Co najważniejsze to też słuchać położnych
Ja miałam 2 fajne i super się z nimi współpracowało!!!
Dee- świetna nowina
super wiedzieć i mieć poczucie że w pracy Cię doceniają
teraz przynajmniej możesz oto być spokojniejsza!!!!teraz tylko oby sprawy z siostrą były ok i jak najmniej obciążające dla Ciebie a cała reszta pójdzie jak z płatka!!!
Nic kochane moje uciekam bom się aż zabardzo rozpisała
a z pokoju Nicol słychać już wołanie -mamo mamo także już po jej drzemce.
Miłego weekendu!wypocznijcie dziewczyny!
Anek -super że jesteś spowrotem
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Kurcze mam nadzieje że u Krisovej będzie lepiej i wszystko ok!!!!
Krisova-kochana trzymaj się ciepło i dzielnie !!!!napewno wszystko będzie dobrze!!!!śle buziaki i przytulam mocno.
Mama2006-w moim imieniu prosze też Krisovą pozdrowić
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Mi dzień jakoś tak leniwie mija,dziś stwierdziłam że oprócz obiadu i prania nic w domku nie musze-jakaś taka zmęczona się czuje,poszłam wczoraj zbyt późno spać i dziś są efekty.Mała śpi wstanie to zjemy obiadek m zapewne zaraz warsztat zamknie i przyjdzie do domku,no a potem czekam aż mój tata po mnie podjedzie i wreszcie pojade odwiedzić chorego dziadka.M zostanie z małą w domu bo niechciałabym jej tam zabierać.Czekam też z niecierpliwością na wiadomość od koleżanki -ciekawa jestem czy dziś już dostała wyniki tomografi córeczki.
Wczoraj wreszcie udało mi się ema zagonić do skręcania łóżeczka,słodko wygląda jedynie wydaje mi się jakieś takie małe i niskie,ale to dlatego że córcia ma w sowim pokoju to 170x40 stąd moje wrażenie że to Wiktorka jest takie malutkie,no i niższe jest.Niestety nie bardzo wyszło po mojej myśli-chciałam je dostawić do naszego łóżka bez jednego boku,jednak jest szpara pomiędzy łóżeczkiem a łóżkiem wiec trzeba by było albo jakąś deske dorobić albo materac dać wieszy.Jednak doszłam do wniosku że nie ma co kąbinować i łóżeczko zostawimy z dwoma bokami i bedzie stało obok łożka,no szkoda będe musiała znów jak przy Nicol w nocy wstawać i wyciągać z łóżeczka,jak byłó by dostwne byłó by znacznie wygodniej bo bym się tylko przysunęła z piersią a i przewinąc w łóżeczku na podkładzie też by dało rade.No trudno bedzie trzeba wstawać z wyrka.
Jutro mamy w planie skoczyć do Opola na zakupy świąteczne-jakieś prezenty dla rodziców ,szwagra szwagierki ich dzieci ,dla małej .Ja oczywiście coś dla ema -nie mam totalnie pomysłu ,wiem że chciał szczoteczke do zębów elektryczną kiedyś więc może to choć zapewne cośik na ryby bardziej by go ucieszyło.Jednak nie będe nic wybierać bo wiem że jak on coś potrzebuje to zakupuje w Niemieckim sklepie tam zaś jest to sprowadzane z USA więc tu i tak nie kupiłabym nic co by mu się na te paskudne ryby przydało.Dla małej też nie mamy pomysłu bo już pokój ma tak zagracony że szok m stwierdził że z zabawek to nic nie powinna dostać bo zbyt dużo tego!więc nie wiem zobaczymy co mi w oko wpadnie.
Kurcze im bliżej porodu to widze że zaczynam rozmyśłać i troszke się bać,nie w sensie że porodu a bardziej tego jak Nicol zareaguje.Odnosze wrażenie a w zasadzie to mam jakieś takie wewnętrzne przeczucie że mała zrobi się jeszcze gorsza pod względem zachowania.Myśle że bardziej będzie rozrabiać coby zwrócić na siebie naszą uwage .Teraz ostatni czas ma jakiś taki nie za fajny.Można do niej mówić prosić po 1000 razy a ona i tak swoje zrobi,szkoda mi jej dawać klapsy-ostatnio 2razy jej dałam klapa w pupe bo już poprostu nerwy mi puściły i cała się gotowałam!w kącie posiedzi popłacze przejdzie jej jak się uspokoi i kara kończy to przyjdzie ładnei wycałuje przeprosi obieca że bedzie grzeczna itd.a po niespełna 5-ciu minutach robi to samo,ech.Także troszke mnie przeraża wizja tego jak to będzie jak Wiktorek się pojawi.zapewne będzie mega zazdrość jakoś bedzie trzeba z tym walczyć.Najgorze ze to mała uparciuszka nie wiem czy w tym wieku można powiedzieć że ma taki charakter-m jest taki osioł uparty i na jego musi być.Widze że małej zachowanie też to przejawia.Ostatnio nawet moi rodzice powiedzieli że mała musi na swoim postawić i ma być tak jak ona chce.Także walcze i walcze z tym ale coś efekty marne.A jak dyryguje jak ktoś się z nią bawi -Ty masz siaść tu ty tam -ty zrób taki i tak itd,czasem się to wydaje śmieszne jak taki mały bąbel siedzi i dyryguje ale jakoś tak mi niebardzo do śmiechu.Także rola rodzica nie jest lekka.
Odnośnie tego co piszecie o masowaniu krocza oliwą czy oliwką i o ćwiczeniach w moim przypadku przy pierwszym porodzie na nic się nie zdało.Szkoda tylko było mojego zachodu.Na porodówce nikt mnie o nic nie pytał -połóżna wzięła nożyczki i nacieła krocze.Niby robiła to w czasie kiedy miałam mocny skurcz i nic nie powinnam poczuć,to nie powiem żebym tego nie czuła.Pewnie że czułam i to dokładnie niby nie mam niskiego progu bólu ale jakos nacięcie a poźniejsze szycie do najmilszych nie należały.Sam poród to pikuś był jak dla mnie,zresztą już kiedyś opisywałam,jednak szycie mnie bolało.Co do dochodzenia do siebie to ja już 2 godziny po porodzie wstałam z łóżka i nic mnie nie bolało szłam odrazu się kąpać mama za mną poszła ,nawet dobrze bo jak już po prysznicu się ubierałam to zemdlałam także dobrze że mama był obok.A dziecko było chwilke w inkubatorku a tak cały czas przy mnie także 3 doby po porodzie wogóle nie spałam bo mała była bardzo absorbująca i dosłownie cały czas płacząca,lekko nie było ale dałam rade i ok.Każdy poród jest inny i nie ma co się martwić na zapas bo może akurat będziemy mieć fajne porody najważniejsze to iść z pozytywnym nastawieniem a będzie o wiele łatwiej.Co najważniejsze to też słuchać położnych
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Dee- świetna nowina
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Nic kochane moje uciekam bom się aż zabardzo rozpisała
![zawstydzony :zawstydzona/y: :zawstydzona/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/embarrassed.gif)
Miłego weekendu!wypocznijcie dziewczyny!