Nie najlepiej się dziś czułam ale wzięłam się dziś za ubranka. Jakoś mi słabo było, nawet pomyślałam że przydałoby sie mieć ciśnieniomierz w domku bo nawet nie wiem ile miałam, a niskie było... Wstawiłam pierwsze pranie i juz się suszy. Jutro do pracy na chwilkę jadę pogadać z szefem, więc za prasowanie najpewniej dopiero w sobotę się wezmę. Jakoś się zebrałam wreszcie bo juś myślałam że nigdy to nie nastąpi
Munie chyba nie miałabym sumienia zostawiać przygotowywania ubranek mężowi. Mój i tak ma niewiele wolnego czasu, a jak jeszcze będę w szpitalu to trochę więcej uwagi będzie musiał poświęcić synkowi, no i mnie czasem odwiedzić, więc wolę to zrobić teraz. Najwyżej wszystko poleży, ale będę spokojniejsza gdyby poród zaczął się wcześniej, zwłaszcza że od paru dni nie czuje sie najlepiej.
dagrab nie ma co zazdrościć - każdy ma swój czas. Fakt że łatwiej przyzwyczaić się do nocnego wstawania i wielu zmian jakie nas czekają przy dziecku jak się jest młodszym, ale jak się ma ustabilizowane życie (co w naszym kraju często wiąże się z wiekiem) jest może trochę łatwiej. Nasz synuś na szczęście zdrowy się urodził, ale mam kuzynów którym urodziło sie dziecko uczulone prawie na wszystko, włącznie z mlekiem matki i większością mlek modyfikowanych dodatkowo z poważnymi problemami skórnymi i gdyby nie to że obydwoje mieli już dom, prace i całkiem porządne warunki finansowe to zwyczajnie nie daliby rady z kosztami leków i innych.
mama2006 nigdy nie myślałam w tych kategoriach ale wiem że gdybym w 30 urodziny nie była już mamą to pewnie bym się podłamała - taką juz mam naturę, ale każdy jest inny, więc nie obrażajcie sie dziewczyny jeśli jesteście starsze...
blair_90 przy pierwszym porodzie też raczej na zzo się nastawiałam, ale udało się bez i nie było tragicznie, ale teściowa mnie "pocieszyła" że to dlatego że mi wody nie odeszły. Na "sucho" ponoć bardziej boli....
cyśka czy ja wiem czy tak drogo? pamiętam że jak pierwszy raz rodziłam to zzo było za 700zł... może staniało