natchnęły mnie te Wasze historie i przeszperałam w poszukiwaniu moich relacji poporodowych. Natknęłam się nawet na relację mojego męża:
Poród naturalny. Z wyjątkiem okresów kiedy kładła się na badanie to bardzo dobrze znosiła skurcze. Praktycznie cały czas aż do parcie spędziła wesoło z piłeczką, a ja cały czas masowałem jej krzyż. Po tym porodzie nie jestem sobie w stanie wyobrazić porodu bez piłki. Pod koniec, na łóżku zwijała sie z bólu i chciała dostać znieczulenie, a na piłce dzielnie dawała radę. Znieczulenia zachciało jej się już pod koniec i było za późno wieć rodziliśmy bez znieczulenia.
Położne mówiły, że synek wygląda na dwumiesięczne dziecko.
4dni po porodzie napisałam: Faktycznie było ciężko ale wcale nie załuję - synek jest kochany i z kazdym dniem piekniejszy i tak jak czesto sie slyszy ze gdy poloza dzidzie na brzuchu to zapomina sie o calym bolu to jest to absolutnie najprawdziwsza prawda. Dla takich chwil warto zyc kiedy dzidzia uslyszawszy Twoj glos natychmiast przestaje plakac.
Pod koniec nie dawałam już rady i gdyby nie mąż pewnie bym się poddała. A całą pierwszą fazę wytrwałam tylko i wyłącznie dzięki temu że wiedziałam jak łagodzić ból, dlatego też bardzom rada że chodziłam do szkoły rodzenia. Gdyby nie to nie miałabym pojęcia że podczas porodu nie trzeba wcale leżeć, że odpowiednie oddychanie pomaga itp.
Poród naturalny. Z wyjątkiem okresów kiedy kładła się na badanie to bardzo dobrze znosiła skurcze. Praktycznie cały czas aż do parcie spędziła wesoło z piłeczką, a ja cały czas masowałem jej krzyż. Po tym porodzie nie jestem sobie w stanie wyobrazić porodu bez piłki. Pod koniec, na łóżku zwijała sie z bólu i chciała dostać znieczulenie, a na piłce dzielnie dawała radę. Znieczulenia zachciało jej się już pod koniec i było za późno wieć rodziliśmy bez znieczulenia.
Położne mówiły, że synek wygląda na dwumiesięczne dziecko.
4dni po porodzie napisałam: Faktycznie było ciężko ale wcale nie załuję - synek jest kochany i z kazdym dniem piekniejszy i tak jak czesto sie slyszy ze gdy poloza dzidzie na brzuchu to zapomina sie o calym bolu to jest to absolutnie najprawdziwsza prawda. Dla takich chwil warto zyc kiedy dzidzia uslyszawszy Twoj glos natychmiast przestaje plakac.
Pod koniec nie dawałam już rady i gdyby nie mąż pewnie bym się poddała. A całą pierwszą fazę wytrwałam tylko i wyłącznie dzięki temu że wiedziałam jak łagodzić ból, dlatego też bardzom rada że chodziłam do szkoły rodzenia. Gdyby nie to nie miałabym pojęcia że podczas porodu nie trzeba wcale leżeć, że odpowiednie oddychanie pomaga itp.