reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

nieźle z tą babką od papilotów hehe

dziewczyny Wasze opowieści o porodach w sumie dużo mi dają:) rozjaśnia się w głowie, ja za bardzo przerażona nie jestem, nie chodzi mi o ból, tylko bardziej o sprawy organizacyjne, także dobrze, że co nieco już wiem, będzie trochę raźniej na tej porodówce:)

idę sprzątać ;)
 
reklama
Kitek też masz całkiem niezłe wspomnienia z porodu:tak: tak czytając Wasze wspomnienia stwierdzam że poród nie musi być takim strasznym i traumatycznym przeżyciem jak to czasem się czyta i słucha:eek: lepiej nastawić się optymistycznie, i tak jak tu któraś napisała co bardzo mi się spodobało żeby potraktować poród jako misję do wykonania, nie ma co się ze sobą cackać:-D

Dagrab heh no niezłą miała tą współlokatorkę:-D ja rozumiem że nie trzeba się wstydzić np karmienia piersią ale świecić tyłkiem przed obcymi osobami to już bym się krępowała:crazy: tym bardziej że pewnie średnio przyjemny widok po porodzie......nie wyobrażam sobie tego

Geniusia :rolleyes::laugh2: nieeee no.....kurcze po co kręcić włosy "tam" na papilotach......i jakie one musiały byc długie:eek: haha to się nazywa fryzura intymna
 
Czesc Dziewuszki!
No ale sie usmialam z rana.
Chociaz ja tez na porody jechalam odszykowana, wysmarowana balsamami itd.
Tylko, ze u mnie nic sie nagle nie zaczelo. Z Kevinem mialam rozwarcie na 2 cm od 7 miesiaca a i tak mialam porod wywolywany zupelnie.
A z Karen mialam dzien wczesniej juz skurcze to wiedzialam, ze to juz niedlugo ale jeszcze nastepnego dnia maz pojechal do pracy, ja sie wyszykowalam. O 12 zadzwonilam do niego, ze mam juz regularne skurcze i zeby przyjechal to mi powiedzial, ze juz piatek i czy nie moglabym poczekac az wroci z pracy? No to poczekalam, obiad jeszcze zrobilam.
Ide do pracki, zobaczymy co to za nowa laska.
 
ja swoj porod wspominam bardzo dobrze i chcialabym zeby ten teraz byl tak lekki jak pierwszy. w szpitalu bylismy po 16tej a ja urodzilam o 18.39 bez naciecia i pekniecia :) a skurcze regularne zaczely sie dopiero w samochodzie (wczesniej gdzies od 12tej mnie pobolewal krzyz) wykapalam sie, ogolilam, wybalsamowalam, umylam glowe i jeszcze zjadlam obiad a M wyscig Kubicy ogladal i poechalismy dopiero jak sie skonczyl hehe
jak urodzilam to mi mlodego polozyli na piersi i tak przelezelismy 2h i dopiero potem na poporodowa nas wywiezli (mnie na wozku choc mialam tyle sily i energii ze moglabym sama isc) i wszyscy sie dziwili wokol jak to ja juz na nogach po porodzie
takze i sobie i wam zycze takiego lekkiego porodu

u nas sie potwierdzilo ze bedzie drugio chlopak, jedyne co mnie martwi to ze mam juz miekka i krotka szyjke...mam sie oszczedzac...ale nic gin nie mowila apropos sexu...wiecie jak to jest przy takiej szyjce? pewnie za bardzo nie mozna :/
 
A propos porodow - cos na wesolo ;)






1.
W moim przypadku był moment, że myślałam że mojemu szanownemu małżonkowi
przegryzę grdykę. Miałam podłączoną oksytocyne w celu wywołania skurczy. Jak
ich nie było- tak ich nie było, ale jak się zaczęły to mi oczy prawie z orbit
wychodziły. Wtedy przyszła położna i powiedziała, że zaczyna się akcja!!!!!!!
Super! W końcu! (Bo po terminie było prawie 2 tygodnie) No i ta położna
oświadczyła Nam, że istnieje możliwość znieczulenia zewnątrzoponowego (czyt.
350zł).
Na co ja: Piotrek, leć do bankomatu!
On: Poczekaj zaraz przejdzie.
Ja(ton wyżej): Zasówaj, bo sama pójdę!!!
I w tym momencie przyszły tatuś co robi?? Wyjmuje z kieszeni telefon i dzwoni
do kolegi: Cześć Rafał. Słuchaj, taka sprawa jest: Aga rodzi... (tu
gratulacje od kolegi) ... i tak się właśnie zastanawiamy czy może warto brać
to znieczulenie zewnątrzoponowe. Mhhh... Tak... Bo ona się tak dziwnie
wije... Chyba zaczyna ją boleć...
No ja nie mogę TEN CYMBAŁ dzwoni do kolegi i pyta o znieczulenie dla
rodzącej. Faceta się pyta! Zeby jeszcze zadzwonił do jakiejś babki co
rodziła. No Boże Święty grdykę mu przegryzę. Albo zejdę z tego fotela i go
skopię!!! A potem mu się wgryzę w gardło!
I tu go uratowała położna...
Ona(wchodząc):No jak tam.
Ja(w myślach):Srak tam! (potulnym głosem): Dobrze. Poproszę znieczulenie dla
mnie, i dla męża podwójną porcję arszeniku.
Ona: Oj...
Ja: Co oj??!!?? To ja tu jestem od wzdychania i robienia oj!!!
Ona: Głowkę widać! Pan odłoży telefon, bo żona rodzi.
Ja: Ale chwileczkę... Ja znieczulenie poproszę! Auuu!!!


I za 5-7 minut na piersi leżał mój okazały synek 4600g i 60 cm
 
2. wanna, włączone bąbelki... wchodzi doktor i pyta, gdzie szampan i świece do takiej kąpieli Smile no i zaczęli sobie z moim małżonkiem opowiadać jakieś dowcipy, bo atmosfera sie zrobiła dość luźna, nie liczac tego, ze ja miotalam sie w skurczach... ostatnia faza porodu... podnoszę głowe, żeby zaczerpnąć głęboki oddech przed ostanim parciem... i widzę tłum ludzi patrzących mi w krocze.... i mam ochote parsknąć śmiechem na ten widok, czasu i energii wystarczylo mi tylko na uśmiech, czym ponoć wprawiłam zebrane towarzystwo w niezłe osłupienie Smile pani ordynator od noworodków pofatygowala sie do mnie na drugi dzien z gratulacjami
za porod z uśmiechem na ustach...


3. jeszcze w siodmym m-cu ten sam lekarz ktory mnie szyl robil mi usg i pytalam chlop czy baba a on"dziewczynka" wstaje wycieram sie i mowie co pan tam wie, chlopak bedzie.... urodzil sie chlopak a ja temu szyjacemu mowie nieprzytomnym glosem jak mnie szyl.... "no i co ja panu mowilam? chlopak" a on "a na ktorym USG zesmy byli?" a ja na "tym na pierwszym pietrze" a on "eee na tym to se mozna pecherz moczowy ogladac a nie plec dziecka"
 
4. a mój kolega zapomniał zabrać żonę do szpitala jak ta zaczęła rodzić
Zszedł na dół zapakowac torbę i pojechał, a ona czekała na niego w domu
Dopiero pod szpitalem się zorientował


5. Rodzę, 7 cm rozwarcia,nie ma postepu, bóle straszne + parte. Ja błagamszeptem (nie daję rady krzyczeć) o kolejną dawkę zzo. Lekarz informuje, że juz dostałam, po chwili bezskutecznego oczekiwania na poprawę łapię go za rekaw i wycedzam wściekle - zapłaciłam kupę kasy za zzo a nie placebo!!! Lekarz, by odwrócić moją uwagę zaczął snuć wywody filozoficzne nt. dwóch rodzajów bólu towarzyszacego ludzkości- bólu narodzin i umierania... ja na to - czy bardzo panu zależy bym poznała te dwa rodzaje bólu jednocześnie, właśnie teraz?!


II.
1. 34 tydzien, poród wcześniaka. Nie wolno mi rodzić naturalnie, jestem po
operacji kręgosłupa. Położna zapomina mnie badać. 10 cm rozwarcia, zaczynam przeć. Na to lekarz wkłada mi rękę do środka i trzyma, żeby córka się nie rodziła. W tym momencie połoźna zdejmuje mi moją koszulę i chce ubrać taką do cesarki. Ja mam skurcz, lekarz nadal trzyma rękę w środku, a ona krzyczy jak pani nie wstyd z gołymi piersiami leżeć przed doktorem???!!!
 
2. -- akcja przed porodem i w trakcie to może śmieszna nie była ale po porodzie tak. Dodam że poród odbierała stażystka która troche się zakręciła jak mi najpierw zamiast główki dziecka wyskoczyła pępowina. Gdy już leżałam i oddychałam z ulga że juz po, moja córcia w tym czasie była wazona mierzona itp, zrywam się nagle: Paweł a pępowina, musisz przeciąc pępowinęSmile


3. Ja znowóż śmiałam sie nawet w dzień porodu z tego.Bardzo chcialao mi sie siusiu,więc poszłam do łazienki a mój Mąż za mną.No i położna si epyta co ja tak długo tam siedzę a M mówi że mi sie kupe zachciało a położna na to Boże niech ona glupia szybko wraca na sale porodową to nie kupa to bola parte:)Faktycznei to były bóle parte:)


4.sala porodowa, ona męczy się i wije, bidula umęczona znosi te katusze tylko dzięki sile woli i godności osobistej, on zestresowany jeszcze bardziej. Ona heroicznym wysiłkiem cichuteńko prosi męża o wacik zwilżony wodą żeby wyschnięte usta odświeżyć. On natychmiast rzuca się na poszukiwanie, łapie i wciska jej watkę w buzię. I wtedy ona zielenieje, próbuje pozbyć się tego wacika z przed twarzy, traci resztkę głosu więc tylko patrzy wściekle na niego i puka się w czoło.


pytanie : Co rodząca dostała od męża?


odpowiedź : wacik do dezynfekcji skóry przed wbiciem igły obficie nasączony spirytem....
 
reklama
5.Przed porodem oglądalam film przyrodniczy o łosiach czy innych zwierzętach które udaja się na północ rodzić. Całe stado ciężanych samic rusza i zaczyna rodzić razem cielęta. . Jak zaczęły mi się bóle 7 cmm i kryzys czułam się właśnie jak zwierze, nie rozumiałam za specjalnie słów i jak mąż mówił do mnie wdech i dydech to ni cholery nie kleiłam o co mu chodzi, dopiero jak zaczął ze mną sapać to zrozumiałam o co chodzi. Jak zaczeły mi się bóle parte dostałam energii izrozumiałam jak czują się te samice z filmu przyrodniczego, zrozumiałam całą naturę - po prostu odlot bo poczułam zjednoczenie z całym Życiem, bardzo chciałam się tymi głębokimi przemyśleniami podzielić z innymi i podzieliłam: powiedziałam: "jestem CIELAKIEM" hehe spanikowali ze zwariowałam z bólu hehehe


6. Z samego porodu nie pamietam za wiele. Byłam tak skupiona ze nie bardzo wiedziałam co sie dzieje naokoło. Pamiętam jednak ze po porodzie mąż z synkiem poszli na pomiary a położna mówi do mnie . Kochanie nic nie jadłas od 12 godzin dam Ci suchary i moze napijesz sie herbatki takiej
goracej dobrze ??? Ja juz jęzor az do pasa. Przysuneła stolik , postawila herbatę i suchary ... wpada mój mąz siada przy stoliku i zaczyna opowiadac , wiesz... on jest taki sliczny ...i myk suchar znika w jego buzi ...ma takie maleńkie raczki ....i drugi suchar i nózki ... tez takie sliczne i łyk herbaty a za nim drugi ... Powiedziałam tylko ...to ...było ... moje
m : co Twoje ? no tak dziecko jest Twoje ja : tiaaa..no nieważne .
Zorientował sie dopiero gdy polozna wyjechala z kolejna partia sucharów.
 
Do góry