Ale mi fajnie, mąż rano wstał i zaprowadził małego słodziaka do przedszkola - a ja w domku sobie zostałam (no ale coś za coś, po południu będę ja musiała go odebrać
). Wstawiłam już pranko, ogarnęłam chatkę, zjadłam śniadanko i około 10tej zmykam na łowy, muszę kupić dla Kuby świeczkę na tort, odwiedzić bank oraz opiekę społeczną (aby rodzinne załatwić na Kubę) i pewnie zachaczę o jakiś szmateks
hehe nie ominę pewnie żadnego
Mąż ma dzisiaj wolne, więc chyba będzie obiadek gotował - bo na zakupki od razu miał polecieć
Ale mi dobrze, hehe
kochany ten mój mąż. Znów mam dobry humor (dla Was też go przesyłam) wyspałam się w końcu, kolejną noc
Munie - mnie też rzadko puszczają w komunikacji miejskiej. Ale ja mam patent hehe po prostu rozpinam kurtkę i wtedy miejsc mam do wyboru
Wczoraj jak jechaliśmy na zakupy - też tak zrobiłam, jakaś kobitka mnie puściła ( już siadam) a za plecami jakiś dziadek (może ja bym usiadł) - powiedziałam mu nie, bo ja też mam prawo do siedzenia. Jakiś obcy chłopak mu tłumaczyć zaczął, że ja w ciąży hehe (czasem trafi się na normalnych ludzi). no i ktoś mu tam inny miejsce ustąpił. A jak nikt mi nie chce ustąpić miejsca to podchodzę do takiego (gdzie jest oznakowane fotel z +) i wypraszam delikatnie z siedzenia.
Co do ruchów to ja też czasem czuję mniej... no ale dokładnie tak jak
Krisowa napisała jeszcze dzieciaczki mają czas i sporo miejsca (dlatego czasem ruchy mniej czujemy).
Jeśli chodzi o wenę do pisania, ja też jej czasem nie mam... a to przez te pogodę pewnie - na coś trzeba zwalić, nie?
Buziaczki i życzę Wam miłego dnia, mimo że za oknem paskudnie !!!