reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

Witam poranną kawą :-)
Byliśmy wczoraj rodzinnie na kontroli u dentysty. Młody zaliczył pierwsze plombowanie szóstki- do tej pory wszystko miał idealnie, przynajmniej się teraz przyłoży do szczotkowania. Ale muszę powiedzieć że nawet nie jęknął :-)
A u mnie niestety 2 małe plombki do zrobienia- a pół roku temu na kontroli wszystko było zdrowe. Jednak się ta ciąża odbija na stanie uzębienia. Plomby do zrobienia w przyszłym tygodniu bo narazie tylko zdjęła mi gdzieniegdzie kamień a dziąsła mi przy tym tak krwawiły, że nia dało się plombować.
Okna wczoraj umyłam- ja 4, mąż 5 i się nawet nie zasapałam bardzo. Dzisiaj muszę nadgonić z papierkową robotą. Miłego dnia!
 
reklama
hej kochane :-)

Fajnie dzieczyny macie z emami(mężami)u mnie niestety nie ma czegoś takiego jak podział obowiązków,a czasem przydało by się,gdyby m coś w domku pomógł.M twierdzi że cały dzień był w pracy więc w domu nie będzie nic robił bo kobieta jest od tego.Szkoda gadać no ale co zrobic ,ten typ tak ma i nie da się go przerobić.Widać tak był wychowany i nauczony w domu.Jeśli też będe mieć syna to od małego będe mu wpajać szacunek do kobiet i uczyć ażeby potem żonie w przyszłości pomagał a nie robił sobie z niej służącą.Wydaje mi się że sporo winy w takim zachowaniu facetów jest z winy mam oraz sposobu wychowania (bez urazy)ale moja mama też najchętniej we wszystkim wyręczała by brata a potem tacy dorastają w przekonaniu że kobieta jest od tego[/COLOR]


Ojj kochana, niestety jest tak że chłopa w tym wieku się nie zmieni:no: to jest najgorsze. Mama go skrzywdziła, a raczej Ciebie bo żyje w przekonaniu że w domu się odpoczywa i nic nie robi:angry: Piszesz że będziesz uczyć syna szacunku do żony, żeby jej pomagał....dzieci najszybciej i najlepiej uczą się poprzez obserwację. Jeśli będzie cały czas widział że tatuś nie pomaga w niczym mamusi to niewiele zdziałasz, zawsze można próbować.
Z drugiej strony jeśli Tobie nie przeszkadza taki układ i się na niego zgodziłaś to jest wszystko w najlepszym porządku:tak: najgorzej jest jeśli się ludzie w tej kwestii nie dogadują, albo jedna strona czuje się wykorzystywana.
Osobiście nie wyobrażam sobie tego, bo gdyby mi mąż powiedział że on jest zmęczony po pracy i nie kiwnie w domu palcem to nie dostałby obiadu na następny dzień, też mogłam być zmęczona....nie? bo w domu nie leży się cały dzień tyłkiem do góry
 
krisowa ja chyba wolę teraz popracować, bo potem jak będę tylko siedzieć z maluszkiem w domu to dopiero będzie mi się dłużyć. Wiadomo że czasu jest mniej i praktycznie cały poświęca się dziecku ale jednak życie "zewnętrzne" typu praca, czy spotkania towarzyskie sa mocno ograniczone. Nie potrafię siedzieć bezczynnie więc dla mnie tylko lepiej że na zwolnienie nie poszłam, a jak już za bardzo będę się nęczyć to zawsze mogę jeszcze skorzystać z tej opcji.

poroniona: uśmiałam się z tego hrabiego:D
ja na początku nawet miałam ochotę, ale teraz jak większy brzuszek to już trochę mniej, mąż niby to rozumie, ale potrzeby też swoje ma. Grunt to jakoś wypośrodkować żeby był wilk syty i owca cała.

eg16
przypomniałaś mi o tym myciu okien. Warto umyć póki jeszcze troche siły i w miare ciepło za oknem. Potem nie będzie bardzo kiedy. Pamietam że jak synuś był mały to w ogóle nie myłam bo się bałam żeby nie wyleciał - z reszta nie było bardzo kiedy, tak więc trzeba sie wziąć do roboty.
Firanki lepiej zostaw mężowi bo zasadniczo w ciązy nie powinno sie tak wysoko rąk podnosić, zwłaszcza tyle czasu... 9 okien to jednak trochę potrwa.

magdabb zamiast się zamartwiać zacznij planować wyprawkę, szukać konkretnych rzeczy dla maluszka to zajmiesz czyms myśl, a nawet głupie buteleczki które teoretycznie nie są potrzebne od początku łatwiej kupić teraz niż potem jechać z wózkiem na zakupy.

Suzi86
niech Ci nie będzie szkoda facetów, w końcu to my potem się namęczymy przy porodzie, więc też niech swoje przecierpią:p

Witaj Zoyka wśród lutówek. Kto by pomyślał - ciążą na półmetku a tu stale nowych mam przybywa:)

Munie nam synuś nieco przyspieszył decyzje o ślubie a i tak bez problemu się dogadujemy mimo że dziecko praktycznie było ze ślubem w pakiecie:p Fakt byliśmy już ze sobą ze 4 lata, ale zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie tak więc wszystko zależy od charakterów.

geniusia istotnie niedaleko mieszkamy, tak z ciekawości gdzie chcesz rodzić? Ja sie na Madalińskiego nastawiam. Swoją drogą może któraś mamusia się wybiera na szkołe rodzenia przy tym szpitalu?
 
Witam :)
chciałam się przywitać i w miarę możliwości dołączyć do Was. przez pięć miesięcy myślałam że mój termin porodu to 28 styczeń. jak się okazało w mojej książeczce planowany termin porodu to 1 luty :) ech...i że dopiero się doczytałam :)
 
witam dziewczynki a przede wszystkom nowe mamy lutowe :)

Ja cale szczescie nie mam problemu z m w domu i mamy obowiazki podzielone a teraz ze wzgledu na ciaze on chyba robi nawet wiecej niz ja :)
ale tesciowa wcale nie nalezy do kobiet ktore tego ucza bo ona do tej pory wszystko za swoje dzieci najchetniej by robila! wiec to chzba tey w ywiayku tryeba ustalic, ja od poczatku dawalam mu jakies domowe zadania i mowilam ze to nasze wspolne miejsce i oboje o nie musimy zadbac! kazde z nas pracuje i jest zmeczone wiec jak w domu pracujemy to tez razem :)
 
Cześć laski! :-) Tak Was podczytuje codziennie po trochu, ale i tak nie nadążam :zawstydzona/y:

aninaaa witamy w naszym gronie :)

blair tylko wypoczywaj i niczym się nie stresuj, zdrówka!

krisowa, geniusia, Suzi86
moja wiedza na temat dzieci i tego jak się nimi zajmować też jest na zerowym poziomie :/ Jakiś czas temu próbowałam raz przewinąć i ubrać małą bratowej... masakra jakaś była, ani jedno ani drugie mi nie wyszło. Nie wiem, może przy swoim dziecku jest inaczej? Eh, ale taka szkoła rodzenia przyda się na pewno i w tym miesiącu razem z małż będziemy się rozglądać. Dobrze wiedzieć, że od 25tyg zaczyna się chodzić bo tego oczywiście też nie wiedziałam.

mama Niki, *Vanilia* różnie to bywa. U mnie w domu np. rodzice zawsze faworyzowali brata, bo młodszy i w ogóle wychuchany na prawo i lewo. Moja mama też całe życie go we wszystkim wyręczała, nawet głupi talerz zawsze po nim odnosiła, sprzątała w pokoju, ścieliła łóżko itp, a on nawet nie wiedział jak się zmywa i dosłownie nie umiał chleba pokroić. Jak zaczął chodzić teraz ze swoją żoną, to od razu mu się odmieniło (tylko w stosunku do niej) oczywiście dziecko nie planowane, żadnej porządnej szkoły pracy itp. Ona u nas całą ciążę przesiedziała i też nawet szklanki po sobie nie zmyła, wszystko brat robił, bo ona tak chciała. Teraz jest tak samo, on pracuje, ona z dzieckiem siedzi. Brat przychodzi z pracy to zaczyna sprzątać, zajmować się małą, prasuje, gotuje lub jedzie po zakupy. Ona cały dzień przesiedzi i nawet dziecku zupy nie ugotuje, tylko słoiczki. Nie to, żebym miała coś przeciwko, że on wszystko robi-ich życie i bardzo dobrze, że on pomaga bo mój ojciec w domu też nigdy nawet palcem nie kiwnął.

Ja z małż dzielimy się obowiązkami, przyznam, że teraz on czasami nawet więcej robi w domu niż ja (po tym jak się dowiedział o ciąży). Nie to, że zawsze i od razu zrobi wszystko o co go poproszę bo też lubi się wykręcać (zależy jaki ma dzień ;) ), ale nie narzekam, jest dobrze. U niego w domu ojciec też coś tam czasami robi, a dzieci były uczone żeby pomagać rodzicom. Wydaje mi się, że dużo zależy nie tylko od wychowania, ale i od charakteru.
My jesteśmy ze sobą prawie 10 lat, a po ślubie trochę ponad 3 lata. Dziecko planowaliśmy ze 2 lata temu, ale zawsze coś po drodze wyskakiwało, a to studia, praca itp i tak się to cały czas odwlekało.

Co do seksu to u mnie przez pierwsze 3 miesiące było okropnie. Dla mnie przytulanki mogły nie istnieć, małż niby był wyrozumiały choć nie zawsze i czasami kłótnie z tego wychodziły. Kiedyś już pisałam na forum jakie to 'fajne' akcje z nim miałam :(
Teraz gdzieś od miesiąca jest lepiej tzn. ja mam dużo więcej chęci niż na początku (zobaczymy jak długo), ale na pewno wieczorem do niczego się nie nadaję. W każdym razie jest poprawa :)


Dziś mam wolne jupi :D małż w pracy, a ja lecę zaraz na zakupy i trzeba jakiś obiad zrobić. Jeszcze wieczorem mamy mieć gości, przynajmniej mieszkanie mam ogarnięte :) Później do Was zajrzę.

Miłego dnia! :happy2:
 
Osobiście uważam że męża da się "wytresować". Mój małżonek w domu rodzinnym też nic nie robił, wszystko pod nos mu podsuwały mama i 3 siostry. Po pół roku małżeństwa umiał już wszystko zrobić sam i nawet to polubił. Chętniej ode mnie przebywa w kuchni, już nie wspominając o pracach w ogrodzie (tym bardziej, że z tych wszystkich wyhodowanych płodów rolnych może pędzić nalewki i winka :-) ) Jego siostry kiedy przyjechały w odwiedziny nie mogły się nadziwić. :-) Z kolei przetworami owocowymi typu dżemy, kompoty, soki, czy też warzywnymi aktualnie zajmuje się mój tata. Twierdzi, że go to relaksuje lepiej niż piwko przy meczu. Ja tam nie zamierzam mu w tym przeszkadzać.
W ten sposób wychowujemy też syna, oprócz obowiązków podstawowych np. sprzątania pokoju, wczoraj np. pomagał w kopaniu ziemniaków, a potem zrobił pyszny koktajl z jagód, które nam rosną pod płotem. Czym skorupka za młodu... ale jak widać starego konia też się dało nauczyć. :-)
Digitalis firanki powiesiłam sama bo mężowi zawsze wychodzą krzywo. A z tym, że w ciąży nie powinno się tego robić to raczej już pod koniec, w trzecim trymestrze, chodzi głównie o możliwość utraty równowagi.
 
Ostatnia edycja:
ja dzisiaj leniu****e:) i tak mam dwa razy w tygodniu jak narazie... a od pazdziernika zamierzam odpoczywac w domu az do porodu. Z jednej strony przeraza mnie to siedzenie w domu, a z drugiej widze po sobie, ze po pracy jestem wykonczona na maksa.

a co do meza to znamy sie okolo 8 lat. Jestesmy razem ponad 6 lat, od 4 mieszkamy razem, a od rowno miesiaca jestesmy malzenstwem:) i tez bywalo roznie na poczatku, a teraz dotarlismy sie i jest w porzadku.

chcialam was podpytac o bole plecow?? towarzysza wam? bo ja dzisiaj wstalam jak polamana :p odzywajal sie rowiez jak dluzszy czas stoje np przy prasowaniu...

a co do planowania jakies wypawki to u mnie panuje przekonanie, ze sie zakupami czeka przynajmniej do 8 miesiaca :/// mysle, ze do tego czasu nie zwytrzymam, ale poczekam do 19 wrzesnia moze wtedy dowiem sie czy bedziemy mieli chlopca czy dziewczynke:D

pozdrawiam was wszystkie i milego popoludnia :*
 
reklama
heja:)
mnie kręgosłup póki co nie pobolewa, ale ja ciągle jestem na zwolnieniu, więc... nie ma po czym mnie boleć, próbowałam wczoraj swoich sił, że tak napiszę i poszłam na spacer, ale niestety rozbolał mnie brzuch i do wieczora leżałam,czyli nie będzie łatwo:/
w tym momencie jestem na etapie, że nic mi nie dolega oprócz tego, że jak za długo stoję czy chodzę to mnie brzuchol boli:( a taka mnie energia roZpiera, że wszystko bym chciała robić, pomyć okna, zrobić pierogi, poprasować i to wszystko na raz:D heh zacznę powoli od poprasowania, okna umyje pewnie małż a pierogi babcia się zapowiedziała, że zrobi ;p

w czwartek idę podejrzeć maluszka, ale pewnie płci nie poznam, bo coś czuję, że się dzidzia nie ujawni ;p
 
Do góry