reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Luty 2012

krisowa, geniusia, dołączam do Was, ja o dzieciach nic a nic nie wiem, dlatego zamierzamy pójść do szkoły rodzenia, ale to chyba po 20tyg się zapisuje nie? jeeeeeej nawet tego nie wiem :/

laski ja to już w nic się nie dopinam, heh zabawne, bo, normalnie jestem z tego taka dumna ;p
 
reklama
znalazłam szkołe rodzenia która działa na terenie szpitala w ktorym bede rodzić, prowadzę je położne z tego samego szpitala, które moga być przy porodzie, udzielaja również porad laktacyjnych itp. ja co prawda położnej do cc nie potrzebuje, ale potem by była ze mną i pokazała jakieś podstawy, niezbedna
jak pójdę na wizytę do gina to spytam co sądzi o tych położnych

susi, do szkoły po 25 tyg sie zapisuje :)
 
Bylam u babki od tymczasowego ubezpieczenia i mam je przyznane, karta zostala wyslana 8 IX wiec po prostu jej nie dostalam. Ale dobra wiadomosc: moge jechac do szpitala i powinni mnie przyjac.
Takze zbieram tyleczek i jade na usg polowkowe, no i zagladnac co tam siedzi.:-D
Pewnie bedziecie juz spaly ale nasmaruje jak wroce.
 
OOOO, fajny temat :-) ja o dzieciach wiem sporo. Moje pierwsze już od chwili pojawienia się w domu wyło całymi dniami i nocami bo biedactwo miało zapalenie pęcherza, więc trzeba było wstać, utulić, czasem nawet do łóżeczka wziąć. Drugie też wyło całymi nocami bo było wiecznie głodne i nienawidziło być same. No i robiło pod siebie, na siebie i wszędzie. Więc też sobie nie pospałam przy tym drugim. No i te choroby, wizyty u lekarza...i pobrudzone ściany i tapicerki i poniszczone zabawki...A te nerwy jak wypadały ząbki mleczne...Ale udało mi się, pociechy mają 2 i 3 lata, ważą po 40 kilo, są piękne, posłuszne i oczywiście jak to owczarki niemieckie przemądre:rofl2: Mam wrażenie, że przy dzieciątku te emocje i nerwy będą razy tysiąc, ale damy radę:tak: w końcu to coś jak najbardziej naturalnego:tak: ale do szkoły rodzenia wybieram się z M., wiedzy nigdy nie za mało. Dobra a teraz bez ściemy - ja jestem do tego stopnia zielona, że bałam się koleżanki miesięczną córcię na ręce wziąć, żeby jej krzywdy nie zrobić:eek:. I JESTEM PRZERAŻONA!!!!:szok::szok::szok::szok: Mam nadzieję, że bejbi bedzie wyrozumiałe:zawstydzona/y: Pozdrawiam cieplutko :)
 
hej kochane :-)
Rano Was jedynie troszke podczytałam ale czas nie pozwolił na pisanie.Teraz zerkłam a Wy tyle naskrobałyście.Wybaczćie że tak ogólnie napisze ale jestem zmęczona i chyba mnie też coś dopada,bo gardło boli mocno i słaba jestem jak mucha jutro skocze do lekarza bo coś czuje że anginka się szykuje:wściekła/y:Jak narazie nic nie wziełam bo niewiem co moge a tabletek do ssania od bólu gardła i spray multum bo jestem notoryczny anginowiec .W tym roku usunęłam całkowicie ostatnie migdały i myślałam że będzie koniec z anginami ale jednak chyba nie

Dziś od rana ogarniałam domek ,potem zakupy a popołudniu jechałam do klientki robić jej pasemka obciąć i odrazu robiłam fryzure próbną bo będe czesać ją do ślubu,no i wieczorkiem wróciłam.Dzień uciekł niewiem kiedy.Teraz mnie jakaś handra dopadła no i musiałam sobie popłakać bez powodu ech te ciażowe humory.

Fajnie dzieczyny macie z emami(mężami)u mnie niestety nie ma czegoś takiego jak podział obowiązków,a czasem przydało by się,gdyby m coś w domku pomógł.M twierdzi że cały dzień był w pracy więc w domu nie będzie nic robił bo kobieta jest od tego.Szkoda gadać no ale co zrobic ,ten typ tak ma i nie da się go przerobić.Widać tak był wychowany i nauczony w domu.Jeśli też będe mieć syna to od małego będe mu wpajać szacunek do kobiet i uczyć ażeby potem żonie w przyszłości pomagał a nie robił sobie z niej służącą.Wydaje mi się że sporo winy w takim zachowaniu facetów jest z winy mam oraz sposobu wychowania (bez urazy)ale moja mama też najchętniej we wszystkim wyręczała by brata a potem tacy dorastają w przekonaniu że kobieta jest od tego.Wrrrrrrrr.
Choć ja mam trzech kuzynów i normalnie faceci do rany przyłóż,w domku sprzątają gotują pichcą robią dosłownie wszystko a żony jakby mogli to nosili by na rękach-normalnie gatunek na wymarciu.Od małego byli uczeni pomagania rodzicom w codziennych domowych obowiazkach itd .także na dzentelmenów i ludzi wyrośli:tak:Nie chodzi mi tu tylko o pomaganie w obowiązkach domowych a o całokształt.

Ja z moim m teraz 30 września będe mieć 5-tą rocznice ślubu ,a z kolei 16października będzie jak 13 lat jesteśmy ze sobą,także znamy się jak łyse konie.Choć tak jak któraś z Was wspomniała nie ma reguły ile się z sobą jest wszystko zależy od człowieka i jego charakteru.Pozatym niby tyle lat razem a czasem m potrafi mnie zaskoczyć.W pierwszej ciąży jak byłam to m bardzo o mnie dbał pomagał mi w wielu sprawach a nawet mnie wyręczał co czasem dla mnie było bardzo uciążliwe bo czułam się dobrze a nie jakbym była obłożnie chora.Był wtedy bardzo troskliwy i opiekuńczy teraz niestety przy drugiej ciąży nie mam tak dobrze jak w pierwszej.Wszystko w domku robie sama i nie bardzo licze na jego pomoc.Wcześniej co wizyte był zemną u ginekolog ,a teraz jeszcze ani razu nie był i niewidział jeszcze maleństwa,ale to bardziej ze względu że usg było robione nie przez brzuch a niechciał żeby Nicol widziała bo niestety jak by m jechał ze mną zobaczyć maleństwo to Nicol trzeba by było ze sobą zabrać.Teraz dopiero 2-gi raz lekarka będzie mi robić usg przez brzuch to m oznajmił że pojedzie ze mną i Nicol na wizyte zobaczyć jak tam nasz bąbel rośnie.

A co do seksiku-bo takowy temat był dziś intensywnie poruszany:-)to ja nadal zaspecjalnie nie mam chęci ,jednak na przytulanie i całuski mam ochote.Ale m ostatnimi czasy nie bardzo skory do przytulania.choć dziś już cośik o seksiku wspomniał jednak ja dziś zmęczona i dotego choróbsko mnie łapie więc nie ma mowy.

isia-pisz pisz kochana jak tam wizyta u gin wypadła!!!!zapewne jutro sobie podczytam bo zaraz uciekam spać.

Co do szkoły rodzenia to super sprawa:tak:ja w pierwszej ciąży razem z m sumiennie chodziłam i było bardzo sympatycznie:-)POzatym tak jak wspominacie sporo wiedzy na temat opieki i pielęgnacji maluszka można było na takowych zajęciach zdobyć:tak:
Ja osobiście też dużo czytałam na necie i oglądałam sporo filmików Pawła Zawitkowskiego odnośnie kąpania ,ubierania maleństwa itd.bo byłam w tedy świeżo upieczoną mamusią i wszystko było takie nowe .Jednak w teori i praktyce co innego.Mała przez kolki to dała tak popalić że wszyscy byli w szoku że takie maleństwo tak potrafi.Od rana do wieczora było noszenie na rękach itd,bo mała nie płakała a robiła się bordowa i był wrzask jakby niewiadomo co się działo.Także pierwsze 5miesiecy było dla mnie bardzo stresujące i cieżkie a mogłam liczyć jedynie na siebie,bo m pracował od rana do wieczora wieć nie bardzo w dzień mógł pomóc.Jak małej wskoczył 5-ty miesiąc to jak ręką odjął i wtedy dopiero tak wpełni mogłam się z macierzyństwa cieszyć,bo wcześniej to był jeden wielki stres.Jak ktoś wpadał do nas w odwiedzinki to bał się brać małą na ręce bo taka krzykliwa była.Rodzice oboje poźniej mi powiedzieli że są pełni podziwu oraz dumni bo naprawde było ciężko a ja sama sobie poradziłam .Teraz to sama się dziwie że dałam rade i mam nadzieje że to maleństwo jak się urodzi to nie da tak popalić:tak:oby tak było!
Nic zmykam dobrej i spokojnej nocki laseczki,wypocznijcie i prosze bez żadnych koszmarów nocnych !!!zmykam spać no normalnie już nie widze co pisze.


.
 
Ulala dzień dobry mamuśki :-p
Kurczę słabo pospałam znowu... Księżyc walił mi prosto w okno, takie koszmarzyska mnie męczyły... :-( Że dostałam nagle takie silnego krwotoku, a nie miał kto ze mną do szpitala jechać, a niewiadomo czemu nie mogłam jechać sama. Masakra totalna. Zmykam do lekarza na badania krwi. Znowu wyjdę pokłuta jak nałogowa heroinistka :-p
 
hejka
ja co prawda nie miałam takiej dobrej nocy jak wczoraj, ale źle też nie było :)
dziś muszę wyskoczyć po witaminy, bo właśnie wzięłam ostatnią tabl, no i prezent siostrze muszę kupić, bo w piątek ma 21 urodziny:tak:

Isia i jak po wizycie??

Miłego dnia kobitki:-)
 
reklama
Hej Kobitki,

Olcia
- jak po badaniach?

Kidi - wszyscy mówią, że to przychodzi wraz z narodzinami dziecka:-)ja ostatnio zastanawiałam sie jak ja spiochy maluszkowi ubiore, odkad zacząć.... niezła jestem co.:szok:

My jestesmy ze soba 4 lata, o mamy odbydwoje uparte charakterki, ale tez nie potrafimy sie długo na siebie gniewac najwyzej jeden dzien, moj mezula, tez zawsze do mnie przyjdzie zeby mnie złamac. Uwielbiam sie z nim godzic:)


blair - odpoczywaj kochana

Dee
- za facetami nie nadążysz, moje libido spadło i to bardzo, ale mąż jest wyrozumiały.

W maju byłam u dentysty, zabki wyleczone, a tu wyszła mi 8 i to jeszcze zepsuta, poboluje mnie troszkę a wizyta dopiero 20 wrzesnia, boje sie czy nie zaszkodzi to malenstwu.
 
Do góry