reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

magdabb czasem trzeba ponarzekać, no bo jak to by było, jakby panie w ciąży nie marudziły, W końcu to hormony szaleją i nam nigdy nikt i nic nie dogodzi. Ale jakoś wytrwamy

mój mąż chyba bardziej panikuje jak ja, chciałam isć jutro do fryzjera i miał mnie podwieźć 500 m, a że nie wroci, nie mogę iść na piechotę, porażka, muszę przekłądać godzine jak sie da, bo to juz jutro :) a spacer powoli by mi sie przydał
 
reklama
poroniona84 jestem lepsza, bo ja "ostatnim razem", a było to daaaawno, też rozpłakałam sie, ale... ze śmiechu... a mina małża bezcenna ;p w ogóle ostatnio płaczę ze śmiechu, czego nigdy wcześniej nie robiłam ;p

no u nas też tragedia pod kryptonimem "zero sex", to wszystko przez moje rewelacje z krwiaki i td. szkoda mi normalnie tych facetów ;p
 
Flower i ja się dołączam do tego problemu. Od początku ciąży kochaliśmy się 2 razy (z początku przez zakaz bo miałam plamienia) teraz miałam tą infekcję więc też chciałam najpierw terapię skończyć i wczoraj usłyszałam, że nie dbam o męża. Więc powiedziałam mu, że już ostatnia tabletka została i niech trochę wytrzyma. Skończyło się na fochu...

Za nimi nie dogonisz.

Ja wczoraj w pracy uświadomiłam sobie, że jestem już w piątym miesiącu ciąży :-D haha sama z siebie się śmiałam :-p
 
Ostatnia edycja:
krisowa-my chodziliśmy do szkoły rodzenia jak jeszcze nie wiedziałam że będę miała CC. Generalnie uczą dużo o obsłudze maluszka itd. Niby wszystko ładnie pięknie ale wiadomo- w praktyce i tak inaczej wychodzi ;)
Ja NA PEWNO poszłabym na kurs pierwszej pomocy u niemowląt, niestety zakrztuszenia zdarzają się bardzo często a wtedy jest panika i nie wiadomo co robić. My mieliśmy tak z Danielkiem, jak o tym pomyślę to płaczę :( Wylądowaliśmy nawet w szpitalu, na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Dlatego dla mnie kurs pierwszej pomocy dla niemowlaka to podstawa! Wg mnie już w szpitalu położne zamiast krzyczeć na matki że za mało/ za dużo karmią swoje dzieci powinny takiego kursu udzielić. Być może i w szkole rodzenia tego nauczą, u nas niestety nie uczyli.
 
krisowa-my chodziliśmy do szkoły rodzenia jak jeszcze nie wiedziałam że będę miała CC. Generalnie uczą dużo o obsłudze maluszka itd. Niby wszystko ładnie pięknie ale wiadomo- w praktyce i tak inaczej wychodzi ;)
Ja NA PEWNO poszłabym na kurs pierwszej pomocy u niemowląt, niestety zakrztuszenia zdarzają się bardzo często a wtedy jest panika i nie wiadomo co robić. My mieliśmy tak z Danielkiem, jak o tym pomyślę to płaczę :( Wylądowaliśmy nawet w szpitalu, na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Dlatego dla mnie kurs pierwszej pomocy dla niemowlaka to podstawa! Wg mnie już w szpitalu położne zamiast krzyczeć na matki że za mało/ za dużo karmią swoje dzieci powinny takiego kursu udzielić. Być może i w szkole rodzenia tego nauczą, u nas niestety nie uczyli.
ja totalnie nic nie wiem o dzieciach bo nigdy ich nie miałam i nigdy żadnym się nie opiekowałam. pewnie wiele rzeczy przyjdzie samych ale warto wiedziec cos wczesniej :)
 
temat seksu....ja nigdy nie nalezałam do tych "nadpobudliwych" :) ale w sumie kochaliśmy sie czesto szczególnie jak podjelismy decyzje ze chcemy miec dziecko - wtedy byłam cały czas zwarta i gotowa;) a teraz...najpierw przez palmienia zkaz, potem nawet jak lekarz dał zielone swiatło to się bałam... i może raz czy dwa nam sie zdarzyło, juz w sierpniu było lepiej, ale do tego co było przed ciąża daleko....czasem po prostu mi sie nie chce a jak juz mi sie chce to sie potem skupic nie moge....i w trakcie mysle o jakis głupotach;/ - sama jestem zła na siebie...bo porócz tego ze to przyjemnie:) to zacisnia relacje i jakos tak w zwiazku jest lepiej jak jest seks....tak mi sie wydaje...mam nadzieje ze sie rozkrece i wróce do formy z przed ciąży;)


Co do szkoły rodzenia, to ja chodzić bede na pewno, raz z ciekawości, dwa mam nadzieje usłyszec duzo madrych porad nie tylko jak rodzic ale potem jak sobie radzic z maluszkiem, poza tym mysle ze mezowi tez sie to przyda no i moj gin nie pracuje w żadnym szpitalu w trójmiesice wiec zapisze sie do szkłoły przy szpitalu i bede liczyc na to ze moze trafie na położną z kursu;) - to pewnie nie ma znaczenia, ale psychicznie bede sie lepiej czuć:)
 
Ostatnia edycja:
krisowa- jeśli nic nie wiesz to warto iść moim zdaniem. Ja to zawsze dzieciowa byłam i dzieci cioć, kuzynek bawiłam, przewijałam:) mam 11 lat młodszego brata i jego też "obsługiwałam" ;) Chociaż np. mój mąż o dzieciach wiedział tyle co nic a jak przyszło co do czego to od razu dał sobie radę. Po powrocie ze szpitala zaraz kazałam mu Małego przewijać, ubierać- 3 dni i był w tym mistrzem ;-) szczególnie, że Danielek potrafił robił 10kup na dzień więc na praktykę czasu było sporo. No i kąpiel to tylko on- ja kąpałam Małego kilka razy, a tak to zawsze mąż. Od początku całą pracą wokół dziecka dzieliliśmy się na pół i uważam że to super sprawa.
 
daissy, wg mnie podział obowiazków w domu to świetna sprawa, a szczególnie przy dziecku bo wtedy ojciec wyrabia sobie taką więź z maluchem, nie tylko mama jest tą wazną osobą, choc pewnie ona będzie zawsze najwazniejsza. muszę poszukać szkoły rodzenia ale u siebie w okolicy, moze działają przy moim szpitalu w ktorym bede rodzić :)
 
Mój mąż przy pierwszym dziecku od początku kąpał, przewijał, wstawał w nocy zrobić mleko, chodził na spacery. Chyba mi się trafił wyjątkowo robotny egzemplarz :-)
 
reklama
Dobrze, że mój mąż na temat sexu u mi nic nie mówi, bo od czerwca, czyli samego początku ciągle mam zakaz od lekarza. Wiem, że dla niego to nie jest łatwe, ale wiem też, że on bardzo przeżywa wszystkie ciążowe powikłania i chyba sam już stracił ochotę, bardziej niż ja...

Nie liczę, że do końca ciąży się coś zmieni, później połóg... także już mamy obliczone że od kwietnia 2012 będziemy nadrabiać zaległości...

Kiedyś razem doszliśmy do wniosku, że jak ludzie są ze sobą już długo i razem już pożyli parę dobrych lat to łatwiej jest zrozumieć i wytrzymać tą wstrzemięźliwość. Moim zdaniem cieżej u par, które są stosunkowo krótko ze sobą.
 
Do góry