reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

Wiatm się ponownie.

Paluszek-i tam się rozpisałaś,pisz ile chcesz zawsze człowiekowi lepiej jak się wszystko wyrzuci z siebie.Jednak tak jak dziewczyny myśle że Twoje dobro i dziecka najważniejsze ,łatwo się pisze ale napewno nikt w pracy nie doceni poświęceń z Twojej strony.Ja też kiedyś się aż zabardzo poświęcałam i szłam na ręke,pracowałam od rana do wieczora a nawet prowadziłam salon za Znajomą gdy wyjechała zagranice i tak szczerze patrząc z perspektywy czasu żałuje że byłam taka naiwna i tak się poświęcałam i wyszłam natym jak Zabłocki na mydle.Myśle że jakbym teraz u kogos pracowała a czułabym się bardzo źle czy atmosfera w pracy była by dla mnie zbyt nieprzyjemna czy mega stresująca to poszłabym na L4,bo napewno nikt by niedocenił że człowiek się tak stara i chce do samego końca pracować.No chyba że ma się bardzo wporządku szefostwo.Ja poprzednio przepracowałam prawie całą ciąże,fakt że moja lekarka potem uparcie mi wypisywała L4 bo widziała jak wyglądają moje nogi itd.Ja jednak do pracy chodziłam bo pracowałam na swoim i nie miał kto za mnie pracować,no a dwa że niewysiedziałabym w domu.Praca fakt że była mencząca bo na nogach cały czas przy klientkach ,jednak jak ktoś kocha swoją prace to do niej leci.Poowiem szczerze że po porodzie jak już byłam z małą Nicol strasznie mi pracy brakowało i nie mogłam się przyzwyczaić do takiego zamknięcia w domku.Były też dni że sobie nawet popłakałam że człowiek chciałby a nie może,jednak chęć zostania matką była tak silna że poświeciłam się całkowicie i niestety musiałam zamknąć salon-czego do dziś przeboleć nie moge.Jednak mam nadzieje że jak drugie dzieciątko podrośnie i dostanie się do przedszkola to uda mi się znaleźć prace w swoim zawodzie ale u kogoś ,bo będe wtedy mogła pracować tylko na ranną zmiane .Także swojego salonu nie będzie mi się kalkulowało otwierać bo popołudniu musiałabym być w domku bo niemiałabym z kim dzieci zostawić.Widze że z Ciebie też straszny pracuś;-)także kochana Ty wiesz co jest dla Ciebie istotne i tak też postępuj:tak:Wierze że jest Ci cieżko bo jesteś w rozsterce.

Munie-mam nadzieje że zerkną na Ciebie z przymrużeniem oka i niezostaną wyciągnięte zbyt ostre konsekwencje:tak:oraz podziwiam Cię bo mało kto w dzisiejszych czasach potrafi się przyznać do błędu!

geniusia-ale masz fajnie z tym stetoskopem:-)fajnie tak posłuchać jak szkrab sobie buszuje.Mam nadzieje że się lekarze uporają z Twoją przepuchliną kurcze jak nazłość że też musiało się przypałętać i to teraz.Dużo zdrówka dla ciebie!

Blizniak-witaj wsród lutówek:tak:mam nadzieje że się szybko uporasz z upławami.

Anek m-kochana to możemy sobie ręce podać obie mamy manakalnych wędkarzy w domku:-Dczyli tak jak ja więcej jesteś sama niż z m w wolnym czasie.Jak narazie to małej dawał kilka razy kołowrotkiem pokręcić jak ryba wzięła.Teraz się nieprzyznaje ale ja już tam wiem że czeka aż teraz będzie syn coby mógł go swoją pasją zarazić i zabierać na ryby.Pozatym napewno chciałby ażeby Syn przyszedł tatusiowi pomagać na warsztacie przy autach.

mama2006-a Ty gdzie się podziewasz?co tam słychować wszystko ok u Was???pozdrowionka

Kurcze ktoś wspominał o zakupach dla maleństwa przez net ale troszke jestem zdenerwowana i jakoś chyba zamało się skupiłam na czytaniu bo mi umkło kto pisał.Myśłe że ta kwota napewno jest niższa niżeli rzeczy zakupione w sklepie.Ja nigdy nie korzystałam z zakupów na Allegro wogóle mnie to nieinteresowało do czasu aż urodziłam córcie.Od wtedy zaczęłam kupować na allegro .Począwszy od kupna ubranek butelek po kojec i myśle że ceny są sporo niższe niż w sklepie:tak:jeśli się dobrze poszuka to idzie kupić taniej .

Anek M-Powiem Ci że jestem zadowolona z Jedo zakupiłam całkiem nowy w 2009 roku tak się córcia urodziła ,wziełam wtedy kolor z nowej kolekcji ciemniejszy fiolet.Fajnie mi się go prowadziło gdyż koła są duże to było dla mnie najistotniejsze szczególnie zimą.Rączka jest obracana przód tył co jest też istotne bo widzi się maleństwo pozatym gdy słońce razi zawsze idzie coś zaradzić .W pierszych miesiacach było mi bardzo wygodnie -jak mała zasnęła nam w aucie w foteliku to niemusiałam jej budzić tylko wypinałam fotelik z auta i przypinałam do wózka ,mała się wtedy niewybudzła i spała sobie dalej spokojnie.Jednak foteli z adapterem dokupywaliśmy osobno .Także uważam że takie wózki 3w1 są super!fakt że ze poźniej z wersji spacerowej później nie korzystałam bo jak to mi znajome potem radziły że i tak później kupie coś mniejszego.Fakt że ten wózeczek sporo miejsca w aucie zajmuje szczeglnie jak ma się go z gondolą.Jednak ja byłam zadowolona a spacerówke potem kupiłam ta z graco bo zajmuje mniej miejsca w aucie,a że my czesto jexdziliśmy w góry czy gdzieś to auto zawsze załadowane.No i troszeczke wózeczek waży no ale chyba zaden z gondolą nie jest lekki.Teraz też nawet jakby był syn to będzi jeździć w fioletowym wózeczku bo niewidze sensu zakupienia nowego jak ten jest w idealnym stanie.Jedynie co mi niepasowało w danym modelu to to że dół był nie na amortyzatorach tylko przy kołach były te skórzane paski,jednak sprzedawca był natyle wporządku że wymienił mi zawieszenie z innego wózka także mam to z amortyzatorami,jak znajde jeszcze gdzieś na necie link mojego modelu to wkleje.

Nasiedziałam się dziś 2godziny na zebraniu w przedszkolu i wróciłam zła,kurcze dyrektorka mi narobiła nadziei że weźmnie małą szybciej a dziś się okazało że ona jednak się boi i mała ma przyjść jak będzie miała 2,5 roku czyli w listopadzie.Ja tu już miałam nadzieje że jutro ją wyśle a tu klops wszystko przygotowane spakowane będzie musiało poczekać do listopada.Niebyła bym zła gdyby niepotrzebnie mi dyrektorka nie robiła nadziei no ale musze zrozumieć przepisy to przepisy a tak na chłopski rozum jak pomyśleć wrazie jakby się coś stało to dyrektorka miała by problemy bo wzięła młodsze dziecko do grupy,także zostaje mi dalej cierpliwie czekać do listopada,a że czas szybko leci to damy rade:tak:Nic zmykam bo oczy mi się kleją dobrej spokojnej nocki Wszystkim.

 
reklama
hehe... z tymi rybami u mojego chłopa to nie jest tak prędko. na razie tylko planuje, a zanim się za to zabierze, to jeszcze więcej czasu minie niż na samym planowaniu. taki słomiany zapał do tego. jakby miał kolegę, co na ryby jeździ, to może i szybciej by to trwało. teraz zbiera się jednak mozolnie, chociaż nie powiem, że nie chciałabym aby miał jakieś hobby. teraz tylko praca, dom, praca, dom, a w wolnym czasie trzeba coś w domu albo w piwnicy porobić. od czasu do czasu przy samochodzie grzebie, ale to nie często i szkoda mi go trochę, że na siłę musi zajęcia szukać, bo nie ma pomysłu na spędzenie czasu. pracuje w systemie 4 brygadowym, więc żeby mu się zgrało wolne z kolegami, to czasem mógłby wyjść, ale weekendy często ma pracujące.

Mama Niki szkoda, że nie udało Ci się z tym przedszkolem, ale jeszcze stęsknisz się za córą, więc naciesz się nią póki możesz :-p

Bliznak mam nadzieję, że szybko skończą się te upławy i już żadna dziewczyna z forum nie będzie ich miała.

Wszystkie dziewczyny z problemami w pracy, mam nadzieję, że sytuacja się unormuje i skończą się Wasz zmartwienia. ja takiego nie miałam. pracowałam w firmie na strefie wrocławskiej. każdego traktują tak samo i pomimo, że moja praca była o wiele lżejsza od pracy innych kobiet, to szybko poszłam na L4. na początku lekarz sam zaproponował, ale ja akurat na urlopie byłam, więc L4 nie chciałam, a później stwierdziłam, że nie ma się co spalać, bo obojętnie ile bym nie przepracowała będąc w ciąży, to umowy mi nie przedłużą, jak przyjdzie na to czas, z resztą nawet nie chciałam. zatrudniłam się ze względu na to, że chcieliśmy mieć dzidzię, ale poroniłam przed przedłużeniem umowy, więc już zostałam 9 miesięcy i to mi wystarczy. teraz ani mi się śni komukolwiek w czymkolwiek tam pomagać. raz tylko zadzwoniła "koleżanka" z pytaniem... odpowiedziałam jej tak, że już wiedziała, że dzwonić nie ma po co.

powiedzcie mi tylko dziewczyny... czy po urlopie macierzyńskim można dostać zasiłek dla bezrobotnych?? rok mam przepracowany.
 
agacinka2112 nie namawiaj swego chłopa na wedkowanie:no: lepiej poszukaj mu innego hobby:-) moj kazda wolna chwile spedzałby na rybkach i jeszcze mnie ciaga za soba. Ostatnio bylismy na nocce to wyspac mi sie nie dał co chwile mnie budził zebym mu pomogła- bo karp mu sie w trzciny zaplatał przy holowaniu i musiał po niego wejsc do wody a ja biedna, zaspana musiałam mu wedke trzymac i zwijac zyłke- i tak z 7razy:wściekła/y: no myslałam ze go zabije:tak: a poza tym wedkarstwo to wcale nie takie tanie hobby, zacznie sie od jednej wedki- moj ma juz chyba z 10 do kazdej kołowrotek, do tego inne duperelki, spławiki nie spławiki, gumki nie gumki ach głowa od tego wszytkiego moze tylko rozbolec...:-D masakra. Ja mam w domu cały pawlacz zawalony sprzetem i jeszcze cała piwnice- posprzatac nie ma komu a wejsc tez juz sie nie da:-( moj Seba to taki wariat ze potrafi zima przy -15 cały dzien siedziec na lodzie i wedkowac:shocked2: takze dla twojego spokoju znajdzcie inne hobby;-)
 
ja tez z moim M uwielbiamy wedkowanie, ale chodzimy na rybki tylko jak jestesmy u mojej babci, bo ona mieszka nad samym jeziorkiem. Nawet teraz jak jestem w ciazy to w lipcu bylismy i cale dnie na rybach - nie moge sie powstrzymac :) a jak bylismy w maju to stalismy chyba ze 2 godziny i w deszczu bez zadnej kurtki na sobie i lapalismy :) bo akurat braly. Teraz juz sobie planujemy ze w najblizsze wakacje pojdziemy na ryby z wozkiem heheh
 
Hej mamuśki

Ja już może jutro się dowiem czy w moim brzuchu mieszka chłopak czy dziewczyna:-D nie chcę się nakręcać ale to już 18 tydzień. Byłam wczoraj u giny i dała skierowanie na USG, chyba to już połówkowe?
W tym wypadku 3D trochę sobie przesunę na 20, 21 tydzień
Doczekać się nie mogę aż maleństwo zobaczę, i męża oczywiście zabieram:-) też chce po raz pierwszy je zobaczyć

Agacinka ja dokładnie tak jak Ty. Poszlam do pracy właściwie dlatego żebyśmy mogli pozwolić sobie na dziecko. Praca nie była lekka, nawet sam pracodawca mnie poparł że poszłam na l4 bo muszę o siebie dbać. Cieszę się, bo mam czas dla siebie, na relaks:tak: nie mam wyrzutów sumienia, i tak pewnie nikt by nie docenił tego że ja w ciąży się męczę pracując, a pieniądze te same

na86 a ja lubię łowić ryby, a nie mam z kim:-p mój nie umie i nie lubi a sama nie bedę jeździć:-D kiedyś jeździłam z dziadziem, ale mu się zmarło
Munie gdybyście nie mieli wyjścia to musielibyście żyć z jednej pensji;-) Wiem że jak człowiek się przyzwyczai że ma to potem ciężko się przestawić w tą drugą stronę. Nam też teraz jeszcze zostaje troszkę pieniędzy na koncie i jest mi z tym baaardzo dobrze, ale przez rok żyliśmy z jednej pensji która wynosiła 1600 zł, i trzeba było bo nie było innego wyjścia, przynajmniej nauczyłam się oszczędzać i teraz potrafię odłożyć:-) każda sytuacja ma swoje plusy

bliznak Witamy:-)


Dziewczyny ja podziwiam te które pracują!! nie wiem czy dałabym radę z moimi różnymi dolegliwościami. Raz czuję się dobrze, za chwilę już słabo, albo mnie mdli.....jakbym miała jeszcze w robocie siedzieć to by mnie chyba szlak trafił:tak: Jesteście dzielne mamuśki
 
Na86 ja mam wrażenie, że mój to taki zapaleniec nie będzie. ma dużo obowiązków i raz na miesiąc, czy nawet rzadziej by się mu udało wyskoczyć. poza tym on to taki paniczek... pod namiot jechać chce w ostateczności, komary tną, więc jakby już jechał na rybki do nad nasz okoliczny zalew na popołudnie i do domu szybko. kolegów żadnych nie ma co wędkują, więc nikt na ryby go wyciągał nie będzie. a skoro sprzęt taki drogi, to starczy mu wędka, którą dostał w spadku razem z kołowrotkiem. reszta raczej tania jest. nie sądzę, żeby się do tego zapalił jak Twój mąż, bo on to najchętniej siedziałby cały czas i oglądał swój samochód i w niego ładował pół wypłaty, ale ja trzymam rękę na pulsie :) jak chce coś, co jest mało potrzebne, to sobie odkłada. póki co na pewno do następnych wakacji mamy jeszcze spokój. zobaczymy co będzie, jak dzidzia się pojawi. a teraz właśnie poszedł sprawdzać jakieś coś w samochodzie, bo już coś mu nie pasuje. czekam co wymyśli.

pozdrawiam wszystkie dziewczyny i miłego dnia życzę :)
 
Z pracą jest bardzo trudno zwłaszcza jak komuś bardzo zależy... czytałam artykuł ostatnio, że właśnie Ci napaleńcy, którym tak bardzo zależy wypalają się zawodowo bardzo szybko i że nawet lepiej czasem traktować pracę jako pańszczyznę:)

Ja jeszcze mam ten minus, że jestem na kontrakcie, więc wszelkie zwolnienia i macierzyńskie załatwiam w ZUS. Niby jeszcze nikomu w mojej firmie nie podziękowali po macierzyńskim i zawsze był powrót.

A z tym przyznaniem do błędu to sama nie wiem, czy warto się przyznawać przed szefostwem, ja akurat taka jestem, że wolę mieć ręce czyste i powiem, ale wiem też że znaczna większość osób w firmie by ten fakt przemilczała i czekała aż samo wyjdzie, albo nie... tylko że jak ktoś to znajdzie to moim zdaniem jest jeszcze gorzej.
 
Hej ranne ptaszki:-)

Vanilia,Angelika,Na86-Widze że mamy nie tylko facetów wędkarzy:-)ja też mam karte wędkarską ale już od dłuższego czasu jej nie opłacam bo już bokiem mi wychodziły ryby.Jako dziecko jeździłam z moim tatą wtedy mi się podobało bo byłam małolata i jeździłam niezaczęsto.Karte wyrobiłam jak poznałam mojego bo z nim dużo jeżdziłam na ryby .Najpierw było łapanie na spławik z gruntu,potem spiling itd itd.Jednak potem się wkurzyłam bo Tomek każdą wolną chwile spędzałby na rybach a ja wolałabym gdzieś jechać poprostu nic tylko było wędkowanie przezto mnie to potem znudziło i się zniechęciłam.
Na86-święta racja tanie hobby to nie jest mój obecnie uprawia wędkarstwo muchowe takowe jest nieźle kosztowne.Karta i jakieś tam pozwolenie na wędkowanie w Czechach to roczny koszt jakieś 800zł,później częste wyjazdy do Krościeńka nad Dunajec tam koszt połowu jednodniowego to 70zł na odcimku specjalnym,m łapie ppstrąga poogląda nacieszy się jego wudokiem zrobi fotke i puszcza spowrotem.Specjalne ubranie tzw wodery ,specjalne buty wędki kołowrotki-normalnie masakra.Wszystko co ma to oczywiście zamawia sobie jakieś amerykańskiej firmy takze masakra no ale stwierdziłam że to oleje bo to on zarabia na wszystko więc wie na co moze sobie pozwolic choć nieukrywam że przesada i to spora wydawać tyle kasy.Choć i tak naprawde niewiem ile co kosztuje bo się nieprzyznaje bo wie że byłabym zła.Jakiś czas temu kupił wędke i kołowrotek i niechciał powiedzieć ile zapłacił,jakoś tak później korzystałam z jego laptopa i niechcący wesżło mi się na jakąś jego strone tam gdzie zamawia w Niemczech w sklepie no i wyświetliło mi jego zakupy coś kosztowało 500 euro a drugie 600 i jeszcze coś 100 także stwierdziłam że jest walnięty.Ja tam noga z Niemieckego jestem więc nie wszystko zrozumiałam ale widziałam wyraźnie że był to rachunek bo były jego dane do wysyłki itd.Także napewno była to ta wędka i kołowrotek.Fajnie mieć hobby ale jakoś z głową.Ja często jestem zła bo zamiast spędzać czas rodzinnie razem to ja z małą jestem w niedziele w domku a on gdzieś tam na rybach,ja niejad bo on jedzie bardzo wcześnie pozatym wchodzi do rzeki i idzie przez rzeke wieć niebardzo brać mała,czasem tylko jeżdze do Krościeńka bo tam jesteśmy wtedy na weekend i ja sobie z małą organizuje jakoś czas.Także widzicie ja już się smieje że to już u mojego mania a nie hobby.Także Agacinka-wierz mi że jakby tak kiedyś twój się wciągnął i złapał bakcyla to na jednej wędce by się nie skonczyło.

ok nierozpisuje się bo nam się jakies forum wędkarskie zrobi;-):-D

Vanilia-ale masz fajnie to trzymam kciuki a nóż będzie widać co tam się kryje między nóżkami ,ja nadal nie wiem a chciałabym bardzo wiedzieć.Moze teraz na wizycie 27 będzie widać.4d też mam w planie ale to później .

Nic mykam cośik przekąsić i wyjść z małą na spacerek,miłego dzionka laseczki!
Munie-fakt ale bynajmniej masz czyste sumienie i też myśle że jakby to wyłapali a napewno wyłapali by to było by znacznie gorzej,większość ludzi napewno by to zataiła.Także podziwiam za odwage i szczerosć :tak:mam nadzieje tylko że nie uwezmą się zabardzo!a napewno nie będzie aż tak strasznie.
 
Ostatnia edycja:
Witam

ja niestety dalej podziebiona :( meczy mnie strasznie juz kaszel i katar zaczynam miec z krwia :((((
no ale jutro wizyta u mojej gin moze cos mi poleci lepszego! bardzo tylko nie chcialabym za zwolnienie isc bo to w sumie dopiero drugi tydz pracy a tu od razu by bylo zwolnienie! a ja po za tym to nigdy nie chodze na zwolnienia bo nie lubie opuszczac pracy! wiem ze to glupie i zdrowie moje wazniejsze no a teraz jeszcze dzidzia!

ja tak czytam o Waszych relacjach w pracy to niby nie mam najgorzej ale i tak teraz od razu boje sie isc na zwolnienie!

no to ide sie zbierac do szkoly :) pozdrawiam
 
reklama
Hej to niesprawiedliwe... :-p Nigdy nie wędkowałam!! :-) tzn raz jak miałam moze z 7lat, to kuzyn mnie zabrał(rok młodszy ode mnie). Ukradliśmy wujowi wędki i skończyło się na tym, że jakoś tak nam się poplątały razem w wodzie(moja mama mówi, że jestem czarownicą, bo zawsze wszystko w supły wiążę:-D) i dostaliśmy lanie od wujka... I tyle moich przygód z wędkowaniem...

Flower- nie wygłupiaj się tylko zawijaj tyłeczek do domu... Jeszcze nie daj Boże dostaniesz jakiegoś zapalenia oskrzeli. Ja od kilku dni walczę z przeziębieniem, trochę ustępuje, ale mam już dosyc...
 
Ostatnia edycja:
Do góry