No to jak już trójeczka z tego samego dnia to będzie trzeba nowy wątek założyć :-) "dzieci urodzone 10 lutego" ;-)
Ja miałam termin na 14go,ale Tosia postanowiła zrobić Tacie prezent na imieniny Pojechałam do szpitala w ten dzień bo byłam umówiona z moim lekarzem na ktg...była godzina 13 jak przyjechałam (sama się przywiozłam bo przeciez tylko na ktg ) ,grzecznie usiadłam na krzesełku i czekałam na swoją kolej. O 13.15 położna poprosiła mnie na badanie,wstałam...i odeszły mi wody Byłam tak zdziwiona,że mój lekarz aż się ze mnie śmiał przy badaniu(4cm rozwarcia),zadzwoniłam po męża który w 15 min dotarł do szpitala i zastał mnie już gotową na pójście na porodówkę. Ruszyliśmy jak pielgrzymka do Częstochowy...Lekarz,położna,mąż i ja :-) przy czym ja opóźniałam procesję bo przy każdym skurczu stawałam i łapałam się parapetu lub poręczy co Lekarz skwitował pytaniem czy mam zamiar na schodach urodzić;-) Jak już w końcu znalazłam się na łózku porodowym było 8cm i po 5 minutach położna rzuciła hasło "to co,zobaczymy czy pamiętasz jak się prze" no i raz,dwa,trzy i mała wyskoczyła:-) Była 14.54,po pierwszym porodzie trwającym 12 godzin nie mogłam uwierzyć,że to już. W trakcie szycia przypomniało mi się,że nie zdązyłam nawet wyjąć mojego " Planu porodu" który kilka tygodni tworzyłam
Tak właśnie 10 lutego urodziła się Antosia
Taki przerywnik tu na chwilę wprowadziłam,mam nadzieję,że wybaczycie
Ja miałam termin na 14go,ale Tosia postanowiła zrobić Tacie prezent na imieniny Pojechałam do szpitala w ten dzień bo byłam umówiona z moim lekarzem na ktg...była godzina 13 jak przyjechałam (sama się przywiozłam bo przeciez tylko na ktg ) ,grzecznie usiadłam na krzesełku i czekałam na swoją kolej. O 13.15 położna poprosiła mnie na badanie,wstałam...i odeszły mi wody Byłam tak zdziwiona,że mój lekarz aż się ze mnie śmiał przy badaniu(4cm rozwarcia),zadzwoniłam po męża który w 15 min dotarł do szpitala i zastał mnie już gotową na pójście na porodówkę. Ruszyliśmy jak pielgrzymka do Częstochowy...Lekarz,położna,mąż i ja :-) przy czym ja opóźniałam procesję bo przy każdym skurczu stawałam i łapałam się parapetu lub poręczy co Lekarz skwitował pytaniem czy mam zamiar na schodach urodzić;-) Jak już w końcu znalazłam się na łózku porodowym było 8cm i po 5 minutach położna rzuciła hasło "to co,zobaczymy czy pamiętasz jak się prze" no i raz,dwa,trzy i mała wyskoczyła:-) Była 14.54,po pierwszym porodzie trwającym 12 godzin nie mogłam uwierzyć,że to już. W trakcie szycia przypomniało mi się,że nie zdązyłam nawet wyjąć mojego " Planu porodu" który kilka tygodni tworzyłam
Tak właśnie 10 lutego urodziła się Antosia
Taki przerywnik tu na chwilę wprowadziłam,mam nadzieję,że wybaczycie