reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Luty 2012

reklama
isia...hehhe jesteś niemożliwa hhheheeh przez Ciebie jak leżałam w ciąży przymusowo wykupiłam pakiet premium i oglądałam "Chirurgów" teraz jakaś Prywatna praktyka?...hmmm kusisz.... ale czasu szkoda mi chociaż kto wie...:zawstydzona/y:

Wasze szkraby się przekręcaja niektóre mój podczas masażu raczy główkę podnieść..leniuszek...a z jedzeniem też różnie raz ciągnie dłużej a czasem pociągnie...i leci mu po brodzie i patrzy mi w oczy..hehehh zjadłabym go wtedy.

co do pokarmów munie oj zacznie się nam zacznie....kombinowanie....ja mam własny ogród niewielki ale warzywa swoje....chyba dosieję jeszcze marchewki dla Adaśka...zazwyczaj paczuszkę jedną wysiewałam.
 
Geniusia - ale fajny ten blog i ile tam przepisów:) - z tego co babeczka napisała to niestety ale ciezko dostac kaszkę bez cukru... cukier=biała śmierć, podobnie sól... u nas w domu i jedno, i drugie jest ograniczone do min, obiadów wcale nie solę, czasem jak czegoś nie idzie zjeść to na talerzu, a cukier tylko jest używany jak są u nas goście, dlatego nie chce dziecku wprowadzać ani soli ani cukru, aby potem jadła razem z nami i nie było stękania nad talerzem jak będzie starsza
czyli ja zostaję przy opcji własna kasza jaglana albo inna, ewentualnie ta Holle - babeczka pisze że jej średnio opakowanie bezmlecznej starczało na dwa tyg - także w przypadku tej kaszki Holle 28 zł/mies to nie jest aż tak duży wydatek

Betibeti - ja już teraz zaczynam rozpracowywać cały ten schemat żywienia, żeby potem nie żałować że coś się źle wprowadziło... ale ogródek własny super sprawa... mi niestety zostają tylko sklepowe warzywa i owoce, więc jakoś muszę się ratować

Olcia - teraz jakoś bardziej zwraca się uwagę na pewne rzeczy - kiedyś nikt nie myślał o tym czy dziecko potrzebuje rehabilitacji, a skutkiem tego było potem, że połowa szkoły chodziła na gimnastykę korekcyjną, wszyscy byli jacyś pokrzywieni, połowa mojej klasy w podstawówce wiele rzeczy na wfie nie potrafiła zrobić... teraz słyszałam, że nowe pokolenia już nie są w tak złym stanie jak te starsze...

dzisiaj na pilatesie to tak się powzmacniałam i porozciągałam, że czuję wszystkie kości i mięśnie na plecach
 
Ja przyznam się szczerze jeszcze w temat żywienia poza mleczny się nie zagłębiałam...wiem ze pierwsza w kolejności marcheweczka chwilkę później ziemniak może być dynia z owoców jabłko, a co do kaszek to myślałam ze manna jest ok z tego co sie na szybko zorientowałam można podawać już od 5-6 miesiąca oczywiście w niewielkich ilościach.
 
munie..łomatko podziwiam Was..my jadamy tradycyjnie..ja lubię wymyślać....wszelkie krokiety..kotlety, naleśniki,,zupy a;e doprawione..czosnek sól...pieprz papryka.....nie używam przypraw gotowych typu Kucharek-vegeta, zresztą moi faceci to smakosze. Ty widzę na parze...bardzo zdrowo, to wymaga konsekwencji..a jak wy jadacie poza domem np u rodziny na wakacjach gdzie jest stołówka?
co do diety malucha..na tym blogu fajne przepisy...genia dziękuje:-)
 
Geniusia- 6 dnia Junior zaszczycił mnie takim kupskiem, ze nie widziałam, czy mam go za uszy nieść do łazienki pod kran, czy jak hehe
 
Dziewczyny mam pytanie bo Anielka nie chce już leżeć w gondoli, płacze, łapie za boki i próbuje się podciągnąć myślicie, że moge juz spacerówke założyć?? Sama nie wiem co robic...
Jeśli ma opcje umieszczenia dziecka " na leżąco" to tak, ale póki sama nie siedzi to sadzać nie można.

JA kupowałam holle Poli ale nie chciała jeść, ale ona żadnych kaszek nie jadła i do tej pory nie cierpi, ciekawe jak to będzie z Tito
 
Lady chyba mamy podobny problem, cycki jakby puste, coś tam mała wyciąga ale je z dwóch piersi, bo jedną się nie najada i wcale jej się nie dziwie. Może to kwestia jej rosnącego apetytu a może moja, bo jakoś ostatnio rzadziej jem, ale tak to już mam jak się denerwuję... a że chodzę ostatnio znerwicowana to kółko się napędza. Ponoć odpowiedni poziom stresu może obniżać laktację... niestety.

Karola
a nie za wcześnie na wprowadzanie stałych pokarmów??

Olcia
no to ładnie, będziesz się wprawiać z większą gromadką:) A w jakim wieku dziewczynki?
 
Betibeti - u mnie jakoś tak zdrowa kuchnia sama wniknęła, ja nie mam czasu gotować, więc nic nie smażę bo trzeba stać przy patelni - wszystko mam pieczone albo właśnie na parze - z piekarnikiem mam łatwo bo nastawiam kiedy ma się włączyć, kiedy wyłączyć i nic nie trzeba robić, samo się piecze, parowar podobnie - sam się wyłącza jak nastawię mu czas, czasem robię duszone, ale ponieważ wszystko zawsze się spalało to mąż kupił mi płytę gdzie też nastawiam co kiedy ma się włączyć, wyłączyć, a jak się przegrzewa garnek to się samo wyłączy - więc to wynika z braku czasu, a sol i cukier jakoś tak wyszedł, ja nigdy cukru nie używałam, czasem soliłam, ale mój mąż nie lubi soli więc przestałam solić obiady... a na wakacjach jemy normalnie w stołówkach, knajpach i też jest ok, u rodziny wszyscy tak jedzą prawie jak my więc nie ma różnicy

Digitalis - moja córcia już od dwóch miesięcy je z dwóch piersi - jedną opróżni do flaka a potem po odbiciu chwyta drugą
 
reklama
a mój Adaś od wczoraj zaczał jeść z 2 piersi :)

mitra, cieszę się, że jesteś z nami na forum, Twoje wypowiedzi są bardzo dojrzałe, uczące... mnie denerwuje wypowiedź kobiet typu "nie miałam pokarmu" :////
dziękuję również Munie, geniusi za opinie na temat karmienia

Ja jak urodziłam Adama...cc w znieczuleniu ogólnym, to nie widziałam go tego dnia, na drugi dzień przez kilka godzin nie wpuścili mnie na OIOM, gdzie był mój syn, bo ratowali życie innemu dziecku. Dla mnie to byla trauma, nie widzieć syna. Widziałam go tylko w komórce, bo to mój mąż w dniu cc mógł Adama zobaczyć w inkubatorze, podczas gdy ja byłam na POPie. Nie przystawiałam dziecka do piersi, bo leżał w inkubatorze, a położna mi powiedziała, że nie mam pokarmu... na szczęście znalazła się inna pielęgniarka, która pokazała mi jak sciagać mleko do strzykawki, palcami, a ilość mleczka sciągałam jaką to 2,5,7 ml, na drugi dzień już uzyłam laktatora. Przez kolejne dni wstawałam w nocy, hurgotałam laktatorem (pokoje 2osobowe z matka karmiaca i malym dzieckiem obok), zanosiłam mleczko w strzykawce do dziecka, a oni podawali mu sondą. Było to dla mnie takie jakby 'upokarzające', choć dziś wiem, ze to zaden wstyd sciagac pokarm dla dziecka, ale wtedy bylo to dla mnie takie 'nowe', takie inne, bo moje dziecko nie bylo przy mnie.
Nie miałam dziecka na rękach, nie dotykałam, nie głaskałam, nie przytulałam... Pierwszy raz wziełam Adama na ręce jak wyjęli go z cieplarki, bo wczesniej nie wolno mi było nawet reki do niego wkładać. Mleczko jednak miałam, bo byłam uparta, bo tak postanowiłam, bo chciałam dać mojemu dziecku zdrowie...
Przez to co napisalam chcę pokazać, ze jak się chce karmic piersią, to się tego dokona. Przepłakałam wiele nocy,, bo Adam był 2 tygodnie osobno, a ja czekałam na niego na położnictwie. Najpierw spędzałam z nim przez szybkę cieplarki kiladziesiąt minut dziennie, a potem ile zdołałam wytrzymać, siedząc obok swojego dziecka na twardym drewnianym krześle, bo takie warunki dawał oddział noworodków w tym szpitalu, choc to był jeden z najlepszych ośrodków referencyjnych w PL.
Po wyjściu ze szpitala Adam nadal nie ssał piersi, bo był za mały. Nie miał siły, by najadać się ssając cyca. Musiałam sciągać mleko na bieżaco, parzyć butelki non stop, wiec na sen czasu niewiele zostawało. Karmienie Adama piersią codziennie rozpoczęliśmy w 1 miesiac po urodzeniu.
w 6 t.ż. Adam miał operację i tu znów 2 dni nie wolno było mu dawać jeść a stres jaki przeszliśmy, bo na stól poszedł 3 kg dzieciak z jeszcze nie nie do końca ukształtowanym sercem, gdzie wiele zalezało od pierwszych 3 miesiescy zycia mojego dziecka ze wzgledu na jego wade. W szpitalu obserwowali mnie (chyba bardziej w trosce, bo na szczescie mialam tam znajoma), ale te dni były dla mnie kolejnym koszmarem. Dla dziecka jednak jestem w stanie znieść wszystko...
i mimo ze moje dziecko nie 'gryzło' mnie w brodawki, to karmienie dla mnie było na początku trudne, bo krępujące, jak przechodzili ludzie i mimo woli patrzyli na matkę karmiącą przez szybę w drzwiach od pokoju szpitalnego. Dziś jest to normalne, piękne i jestem z siebie dumna
Ja nie chće by ktoś poczuł się dotkniety tym co napisałam, szczególnie mamy które karmią dzieci mm, bo ani te mamy, ani te dzieci nie sa gorsze. Ja wychowana na mm, przez matkę, która ' nie miała pokarmu ' :/// nie czuję się gorsza, ale odpornosci nie mam wcale do dziś, już nie wspomijac ile przeszłam wszelkich chorob :/
Chciałam tylko w końcu podzielić się z Wami swoją historią i uczuciami
cyśka mój Adaśko też miał dziś usg bioderek, tej jest super

moje dziecko się nie przekręca, wręcz nie próbuje, ale ja go nie pospieszam, niech idzie swoim tempem, porozmawiam za tydzień z rehabilitantką, czy to jest martwiące

Digitalis
, to podnoszenie 'z boczku' jest bezpieczne, bo głowa nie ma prawa gibnąć sie w tył, a na boki i do przodu może i nie jest to żadnym zagrożeniem
munie, geniusia, susi jak patrzyłam na matki przewijające dzieci i ciągnące za nóżki, to zastanawiałam się czy one się nie urwą. Ja podkładam pieluszkę z jednej i z drugiej strony podnosząc bioderka, i wygodnie i kręgosłup nie jest obciążany
ArliJ ja sobie opracowałam własny masazyk z oliwką, Adaś wygląda na zadowolonego, a do tego ma taką piękną, mięciutką i pachnącą skórkę (choc to ma każdy dzidziuś ;))

Dee współczuje Ci tego dźwigania, ja ostatnio na 3 schodkach o mało nie złamałam nogi
daissy szkoda ze jak się karmi piersią, to i tak miesiączka wraca, ja się zastanawiam, kiedy nadejdzie 'małpa', bo owulację czuje od 2 miesięcy :/
nie wszystkim odpisałam, ... zapomniałam co wiecej pisać

a znacie jakaś mądrą stronkę, gdzie sa wytyczne, co i w jakich ilościach oraz od kiedy dawać dziecku, bo Adaś ma dostac pierwszy 'dodatek' za kilka dni... bo zaraz kończy 5 miesięcy
 
Ostatnia edycja:
Do góry