krisowa jesteś bardzo dobrą mamą i dzielną kobietą, wiele mam poddaje się przy najmniejszej porażce a Ty miałaś tak trudną sytuację a nie poddałaś się, walczyłaś i na pewno synek kiedyś będzie dumny z Ciebie!.
ja nie miałam rzecz jasna aż takich przeszkód w karmieniu, nie chce nikogo osądzać bo nie moja to rola ale tuż przed Nadią miałam wycinane włókniaki z piersi, zaraz po obudzenie ze znieczulenia zbombardowałam lekarza pytaniami czy będe mogła karmić, niestety powiedział, że mało mozliwe z tej piersi bo zostały uszkodzone kanaliki mleczne...byłam załamana ale zapomniałam i wierzyłam że bedzie ok.
Jak się urodziła Nadia to podobnie jak Lena była spiochem i jedzenie jej nie interesowało, wstawałam w nocy, budziłam ją, praktycznie nie spałam bo cały czas usilnie próbowałam ją budzić i zmusić do wysiłku ssania....po takich kilku nockach i ponownym odśluzowaniu załapały i jedna i druga i wiem, że można wykarmić dziecko 1,5 piersią....ja od poczatku karmię obie z obu piersi bo jedną na szczęście nie mam całkowicie "zrujnowaną" przystawiałam przy Nadii ile wlezie, laktator codziennie i okazało się, że jest mleko, że się da i do dzisiaj tak karmię, z obu chociaż ta jedna daje conajmniej przez pół mleka i jest też mniejsza ale nie zrezygnowałam i wierzyłam, że i z jednej tylko dałoby się wykarmić.
Jak Nadia po 1 m.ż słabo przybywała to prawie dałam się namówić na mm bo bałam się że jednak się mylę ale okazało się, że miała bakterię w moczu i stąc słaba masa, antybiotyk, 10 dni w szpitalu i potem przybywała tak pięknie, że wiedziałam, że to byla dobra decyzja...
a i ja też dziecko wychowane na mm, po cesarce, nie dano mnie mamie, podobno nie chciałam jeść mleka....zastrzyk na zabicie pokarmu...i oczywiście całe dzieciństwo chorowałam stale az do 5 klasy podstawówki...teraz jestem zdecydowanie silniejsza.
co do nocek to moja ostatnio ma jakieś dziwne akcje...budzi się o 1 a zawsze to było koo 4-5....je jak szalona azwykle budziła się i traktowała mnie jak smoka...potem budzi sie koło 3-4....wszystko jakby szybciej i zajada....
dzisiaj własnie obudziła się o 2, zjadła i potem o 5 ale już na śpiocha karmiłam, o 7 jak wstałam wybrać nadię to leżała, gadała, wróciłam, zjadła i spałyśmy dalej. Ja wstałam po 10 a ta spała do tej chwili bo słyszę, że już tam coś sie rusza!!!:-) jakiś misz masz
.
dostaliśmy wczoraj od sąsiadów huśtawkę, zjechały do nich rzeczy od brata z powrotem po ich 3-letniej córce i dali nam wczoraj czas do namysłu czy coś z tego chcemy bo jak nie to idzie na strych:-). Pożyczyli nam więc huśtawkę FP i takie krzesełko do kąpieli..przyda się jak lena zacznie siadać pomału a że kapią się razem to będzie bezpieczniej żeby się nie ślizgała.