Munie tak, zamawiałam. Dla mnie jest znośna
da się przeżyć. Spróbuj osłodzić cukrem, ja czasem dodaję brązowego cukru lub odrobinę miodu. Ta kawa jest ok, ale ja pijam ziółka, zbożówkę, więc jestem przyzwyczajona. A zbożowe kawki to pijam różne, ekstremalna to była żołędziowa
Digitalis ja nie jem nabiału, bo... nie jadam tego... alergia... W takim wypadku dietę uzupełniasz o wapno w tabletkach. Gin mi mówiła, że np 1 szt wapna sandoz forte (to akurat ja brałam) to za mało i mam dziennie dietę uzupełniać o 1000 mg wapnia. Mówiła, że w czasie karmienia "zużywa" się dużo więcej wapnia niż w trakcie ciąży, takie wzmożone zapotrzebowanie jest. Więc nie musi być to moje wapno, ale aby dawka wapna była. No i ciekawa rzecz - pytałam o suplementację pediatry, opisałam sytuację... a on... a jaki jest sens...? Moja gin to sensowna kobieta i mi wytłumaczyła dzisiaj.
Co do anty... byłam dziś na wizycie kontrolnej poporodowej, po 5 tygodniach. Na wypisie ze szpitala było, że ma być po 4, ale dzisiejszy termin bardziej dopasowany
Więc ja mam już tzw. zielone światło. Gin opowiedziała mi i o zastrzyku, i o tabletkach. Zdecydowałam się na zastrzyk, raz na 3 miesiące. Wiem, że w razie czego skutków ubocznych się nie pozbędę bo zastrzyk działa dłużej niż tabletki
Ale... tabletki musiałabym brać z dokładnością co do pół godziny, a ja mam w domu totalny sajgon, no i nie podejmę się w takiej sytuacji pamiętania o dokładnej godzinie brania leków. Moja decyzja - zastrzyk, a może po 3 miesiącach życie domowokacperkowe mi się unormuje i będę brała tabletki. A i gin tez mówiła, że niby podczas karmienia, przy zachowaniu co najmniej 1 karmienia dziennie jest się zabezpieczonym przed ciążą. Ale mówi, że to nigdy nie wiadomo ;-) to powiedziałam jej, że to jak rosyjska ruletka. Karmienie zabezpiecza przed ciążą jak kalendarzyk małżeński, taka jest moja opinia.
A poza tym
macica mi się ładnie obkurcza, rana po cięciu wygląda ładnie.
A u mnie...
sobotę miałam do godz. 17 boską, spokój, synuś ładnie spał, jadł. Ale wcześniej piątek...
niedziela
ryczałam bo nie mogłam go uspokoić, prawie nie spał w dzień. Pojechałam z nim sama do mojej mamy. I jej ryczałam, i ryczałam
w czasie wizyty lulała mi Kacperka i z nim chodziła, to troszkę odpoczęłam. A on cały czas prawie płakał, nie można go było odłożyć na momencik
Pozytyw z wizyty u mamy, wie że sobie nie radzę, że gonię w piętkę, nerwy w strzępkach. Dała mi wczoraj na wynos obiad. A na jutro mój ojciec przyniesie mi klopsiki i kotlety, będzie obiad na jakies 3 dni. Przy Kacperku teraz nic nie daję rady zrobić. Nie śpi. Uśpiony na ręku, odłożony do łóżeczka, 2 do 5 minut a on oczy jak 5 zł! I często płacz. Bo wiadomo, że zmęczony. Próbowałam konsekwentnie - rączki, potem jak zaczynał odpływać łóżeczko, chciałam wprowadzić spanie w łóżeczku. NIe dałam rady wczoraj
chłop się wściekał, że młody płacze i że ja się denerwuję, a ja chciałam tylko wprowadzić jakiś system. Dziś misiek nie spał od 6 rano - mała drzemka po 9 na 20 minut
zmęczony był okrutnie. To o 11,30wzięłam go na ręce położyłam sobie brzuszkiem do mojego brzucha, usnął i tak trzymałam go pół godziny, jak zaczęłam odpływać, to położyłam się na kanapie, rozbudził się, ale zaraz zasnął i w sumie spał godzinkę. Do gina poszedł ze mną mój ojciec (w szoku byłam, że chcoał mi pomóc
), dziadkiem się poczuł
I młody nie spał prawie po drodze, bo się wybudzał
ale w drodze powrotnej przysnął bardziej twardo. Więc jak przyszłam do domu, to został wyjęty z wózeczka, ale nie rozebrany z kombinezonu
położyliśmy go do leżaczka i tak spał przy otwartym oknie. Dzięki temu zaliczył w sumie sen tak 2 godz 15 minut
Odpoczął mi maluszek
to potem i humorek miał lepszy, i ja się tak nie denerwowałam. Po karmieniu po kąpieli zasnął przy cycu, odłożony do łóżeczka się obudził :-( Ale udało się go uśpić!!! Widać było, że jest śpiący ale walczy
troszkę na główkę położyłam mu tetrową pieluszkę, aby oczka przykrywała... Klepałam po brzuszku i śpiewałam kołysankę chyba z pół godziny, przysnął mi wreszcie
)) chłop chciał go uśpić na rękach, ale powiedziałam, że Kacperek traci przytomność, bo oczka mu chwilami odpływają, ale się wierci i protestuje. Widać było że mi się stary obraził, ale młodego uśpiłam. Jego tatuś zasnął z 10-15 minut przed młodym. Czyżby od kołysanki..?! (na tapecie było "Idzie niebo ciemną nocą")
Jakie Wy macie sposoby i podstępy na usypianie maluszków?
p.s młody mi właśnie śpi w poprzek łóżeczka
chyba go tak zostawię, bo boję się, że się obudzi