reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Luty 2012

Hejka kochane.

Macie racje pogoda w Wawie paskudna.M w domku to można by iść wreszcie na rodzinny spacer a tu du...a.Mój mały słodziak właśnie słodko śpi.Wczoraj jak nam zasnął ok 21.00 to obudził się dopiero o 02.50:-):-) potem koło 7.00 i wstaliśmy dziś dopiero przed 11.00 hehe.On spał to i ja się nie zrywałam.

Olcia - kochana doskonale Cię rozumiem,Twój strach z tym zakrztuszeniem Sebunia.Jakieś dwa tyg temu miałam to samo...myslałam że padnę z nerwów i strachu.No ale na szczęście mały szybko zaczął oddychać i już było lepiej.Tylko mój wtedy zachłysnął się cycusiem tzn mleczkiem.Wiesz ja zawsze jak podaje małemu witaminki to jedną ręką podnoszę mu główkę wyżej właśnie po to by się nie zachłysnął i lepiej mu się połykało.

Mój m właśnie przegrywa jeden z naszych ulubionych filmów "Daleko od szosy" Ten film ma w sobie coś takiego...prawdziwego i szczerego, że poprostu obydwoje go uwielbiamy i bedziemy oglądać po raz kolejny zresztą:-)

Pozdrawiam kochane i miłej rodzinnej niedzieli:-)
 
reklama
a ja dziś bezobiadowo, maz w pracy, a mi się nie chce gotować... wiem, wiem, karmię, ale moze nie bedzie tak źle

cyska, uwielbiam ten film

Dee zjadłabym nalesniczka :p daleko do Ciebie nie mam ;)
 
Haha :-D Krisowa, mnie to tam wcale nie dziwi, że nie masz obiadu, bo u mnie nie codziennie jest obiad. Nie chce nam się, nie mamy apetytu, albo po prostu chce mi się kanapek.

dałam ciała :-D zabrałam się za ciasto a dopiero potem zobaczyłam, że nie mam nic do naleśników, bo ser się zrobił ... nieświeży :-p :zawstydzona/y: zatem siedze i jem suche naleśniory :-D
 
Dee mam nadzieje ze m bedzie mial udany dzien w nowej pracy.Oby i moj tak szybko znalazl cos nowego.Bo juz mialam maly kryzy w zwiazku z tym,a przeciez do czerwca duzo czasu.
Olcia- uff dobrze ze ktos sie znalazl.Mi pokazywal szwagier jak mam reagowac, mam nadzieje ze nic takiego juz zadnej z nas sie nie zdarzy.Bo pewnie tez bym stracila glowe.Moja tylko kilka razy sie krztusila, moj maly lapczywiec.No i juz kilka razy sie zaniosla,ostatnio u taty na rekach,troszke zglupial.Mimo niepogody widze ze kazdy raczej rodzinny weekand ma.My rowniez, siostra juz jedzie dzisiaj do domu, a chrzesnica teraz spi...zasnela siedzac na kolanach u babci przy stole i jedzac ciasto.Z lyzka w reku.:-D
M juz sie doczekac nie umie zielonego swiatla dla przytulania i juz powoli mysli o przeniesieniu Martyny do jej pokoju.Kiedy wy planujecie przeprowadzki do innego pokoju?\
Cyska u nas pogoda tak samo wyglada, wczoraj szybko sie zbieralismy bo grzmialo do tego blyskalo i do tego padal snieg...zakrecona pogoda.
Krisowa, Dee tez moze bym nie gotowala, ale odkad przyjechala mama to gotowalam w domu raz.. i to tylko zupe:) krupnik.A jak mamy nie ma to staram sie mezowi jednak cos ugotowac..choc nie zawsze sa na to checi i nie zawsze mala pozwala.
 
Ostatnia edycja:
hej dziewczyny mam nadzieje że jeszcze o mnie nie zapomniałyście. Od wieków mnie nie było, bo ostatnio dostępu do kompa nie miałam w ciagu dnia, a wieczorem już tak padnięta byłam że nawet nie było kiedy zajrzeć. Wszelkie choróbska juz mi przeszły, Lusia tez juz praktycznie kataru nie ma. Od paru dni intensywnie korzystamy ze smoczka i jest o wiele łatwiej. Przedtem miała problemy z jedzeniem po kapieli bo nie mogła sie wyciszyć - teraz chwilę pociagnie smoka i błogo zasypia. Synek tez juz coraz lepiej akceptuje nową sytuację, więc ogólnie idzie ku lepszemu. Może jak sie ogarnę z porządkami światecznymi to wrzucę troszke więcej fotek. Na razie podziele sie widokiem dzisiejszego poranka:

dzieciaki.jpg
 
Digitalis- nie zapomnialysmy :)dobrze ze juz po chorobach u was, moja smoczka toleruje w aucie jedynie.Jak juz jest bardzo glodna to krzyczy i mimo ze ma ju butle to chwile trwa zanim zacznie ciagnac(karmiona jest mm)
Ja dopiero teraz wiem mniej wiecej jak pojawia sie mlodsze rodzenstwo.Moja mama jak trzyma moja mala to corka siostry nie zwraca wogole na nia uwagi,moze do niej mowic,wolac,a i tak zero reakcji.Jakby jej nie bylo_Odklada mala, to zaraz slyszy "BABUS".
Jak wezmie Martyne mama mojej chrzesnicy to zaraz wola"mamusia" .Jedynie toleruje jak ja mam mala na rekach, moze dlatego ze byla przygotowywana, ze Martynka jest w moim brzuszku i jak wyjdzie i urosnie to bedzie sie z nia bawic.Moj m jej ukochany wujek Lesio tez nie moze trzymac malej zaraz ma sie bawic z Olusia.
Ale tez jest zabawnie, m wrocil z pracy daje buziaka martynce i mowi"tatus wrocil z pracy" na co Ola krzyczy z zaprzeczeniem" wujek":-DA wczoraj po kapieli siedzi Ola na kolanach swojej mamy naprzeciwko trzymanej przez mojego m Martyny mowi do niej "MÓW":-D
Jak dzisiaj zagladam na bb co chwile to wy akurat malo piszecie;-)
 
Czesc Dziewuszki!
Dee u mnie tez dzisiaj nalesniki beda. Juz tak dawno za mna z serem lazily i w koncu dzisiaj robie.
Wczoraj zrobilam makaron z kurczakiem i sosem alfredo i moja rodzina sie na mnie wypiela. Dzisiaj sama dojadam jeszcze na lunch. A ja uwielbiam wszelkie makarony z sosami. M lubi chinszczyzne a dzieciaki jak to hamerykancy tylko pizze, hamburgery i fryty by zarli.
Martino tez sie zachlystuje. On cos tam ma luzne w buzce i harczy i chyba od tego tez mu sie cofa. Ale my go trzymamy pionowo dlugo i dlugo oklepujemy to nie ulewa tylko mu sie do buzki cofa.
Albo czasem jak je to sie zamysli i zakrztusi.
Ale my zadnych powazniejszych akcji (poza tym wozkiem) nie mielismy.
Zeby nie zapeszyc ale Martino juz 3 dzien wszystko robi tak samo. Zaczelam go ustawiac zeby mial 2 wieksze drzemki zamiast paru malych i na razie sie udaje. Dzisiaj obudzil sie o 5 i pozniej o 8:30. Przetrzymalam go do 10:30 zjadl i wlasnie pospal do 13:30.
Zobaczymy ile teraz mi sie uda go przetrzymac ale zazwyczaj godzine i spi. Ale po poludniu juz mi tak nie zalezy bardzo jak rano.
Misiek sie juz tak rozgadal, normalnie cale konwersacje mozna z nim prowadzic.
 
reklama
Olcia wspólczuję przeżycia i całe szczęście, że sąsiad pomógł - przeraziłam się, że nie miałabym kogo tak szybko wezwać, niby są ludzie obok w domkach ale jak zostawić tak dziecko i gonic do nich.....masakra jakie to stresujące jak człowiek nie wie co zrobić.....
a co do wyjscia to generlanie poszłam w przerwie karmieniowej. Lena po kąpieli śpi najdłużej, zwykle do 2-3 i piersi się dostosowały i zaczęły przed 2 trochę już kamienieć....mąż podał butelkę ale wypiła tylko 60ml i nie chciała więcej, spać też nie chciała więc mąż nosił żeby uśpić, dopiero jak ja przyjechałam to szybka piłka, młoda opróżniła piersi i zasnęła a ja z nią bo na śpiocha się karmiłyśmy:). Tym sposobem nie musiałam ściągać. Wyjście na dłużej może być boleśniejsze ale jezeli czujesz że nie dasz rady to może weź laktator z sobą (wiem brzmi fatalnie;)) żeby odciągnąć tylko dla lepszego komfortu:).
Ja byłam na kilka godzinek i tylko mój dekolt wyglądał lepiej, bez bólu:):-)

cyśka - ja tez uwielbiam ten film:)

u nas naleśniki były w piątek, wczoraj zrobiłam gołąbki i trochę się martwię bo od rana nie zrobiła kupki a jak dotąd robiła je kilka razy dziennie...
u nas codziennie obiad, wbrew pozorom mam na to więcej teraz czasu niż jak pracuję:).

Digitalis - śliczna parka;). Nadia też lubi leżakować rano koło Lenki:). Dzisiaj mi powiedziała wieczorem: Mamo, fajnie, że mamy małego dzidziusia w domu:)

My dzisiaj bylismy na Targach Przedszkolaka, oczywiście pod Nadię bo były różne zabawy, konkursy i atrakcje, znajoma była głównym organizatorem więc przy okazji się spotkałysmy, spotkałam tez sporo znajomych i dziewczynę z którą leżałam na patologii tydzień jak byłam w ciąży z Nadią, bardzo fajnie się tak spotkać;).

coraz więcej myślę też o warsztatach masażu dla niemowląt albo gimnastyce dla mam z bobasami, dzisiaj nawet dostałam na targach zniżkę na karnet na jogę z bobasami.....
 
Do góry