Antila - super, że już załatwione
. Z tym chodzeniem to u mojego męża w pracy wszyscy zdziwieni, że już wrócił do pracy( był z nami tydzień i 3 dni) bo przecież musi się mną opiekować a On zdziwiony tłumaczy, że ja po przepisowych 2 h po porodzie już sama wszystko robiłam i jestem na chodzie i nie wie o co ludziom chodzi
. Po pierwszym porodzie to o własnych siłach szłam z sali porodowej na oddział, teraz jechałam wózkiem bo jednak gorzej było. Współczuję tym co mają spore dolegliwości po bo kolegi żona 2 tygodnie nie wstała z łożka po porodzie taka była obolała...
a z bilirubiną miałam dzisiaj jechać ale jakoś tak dobrze nam sie rano z Leną spało, że się nie zebrałyśmy, w poniedziałek zrobimy pewnie, zdazymy na wtorek do pediatry mieć wynik.
Moje dziecię na razie bez kolek aczkolwiek jak się obudzi po spaniu to chce jeść natychmiast i zawodzi strasznie przy przewijaniu zanim nie dostanie cyca a jak już ma to, jak to z mężem nazywamy "kłóci się z piersiami":-) bo tak otwiera pyszczek i niby łapie ale nie zamyka ust tylko tak dyskutuje z brodawkami, złości się, cmoka...pomagam jej chwycić ale ewidentnie nie chce tylko musi se pogadać a potem dopiero złapie i już ciągnie. Troszkę się pręży przy tym gadaniu ale mam nadzieję że to nie zapowiedź kolek. Z Nadią właśnie nam się pojawiły po 1 miesiącu, wyła kilka wieczorów od 18-20 jakoś tak aż zaczęliśmy podawać espumisan i przeszło.
Martwi mnie pepuszek...odpadł niby ale dzisiaj miała tam takie zaschniete jeszcze resztki kriw chociaż wczoraj to wymyłam już....mam nadzieję, że nie dzieje się tam nic złego...Waszym dzieciaczkom po odpadnięciu jeszcze się pojawiało coś?
Dee - daj sobie czas, nikt nie mówił, że będzie łatwo więc masz prawo byc bezsilna ale to kwestia czasu, zrozumiałe, że boli Cię płacz dziecka ale Twoje rozdrażnienie i smutek nie pomaga, mniej stresu, mina kolejne dni, pomału się z wszystkim poukładacie i będzie dobrze. Może Polunia potrzebuje więcej bliskości, tul ją ile możesz bo jak lekko odrośnie to nie będzie już chciała tyle czasu się przytulać
.