reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Luty 2012

Hejka.
GRATULACJE DLA WSZYSTKICH NOWOROZPAKOWANYCH !!!!!!!
Troszkę ogarnełam się w domu chociaz cięzko jest bo niemam nikogo do pomocy musze radzić sobie sama.Młody w nocy w miarę śpi budzi się około4 razy na cyca natomiast w dzień mało śpi marudzi bez przerwy prawie na rękach np.wczoraj niespał od 16 do 20:szok: niewiem czy to normalne jest,do tego zaczął robic zielone kupki ze śluzem zmienilam diete na strasznie drastyczną zero nabiału mleka itp. jem tylko chleb bułki z dzemem lub chudą wedliną na obiad ryż kasze z gotowanym mięsem i tyle jest troszkę lepiej tylko czy ja tak długo pociągnę:no: w piątek mam jechać z małym na kontrolę byc moze będę musiała przestawic go na mleko dla alergików a tego właśnie się obawiałam,a on tak fajnie przytula się do cycusia ....juz mam wyrzuty sumienia:no:
U mnie na szczęscie poród rozpoczął się sam bez jakich kolwiek wspomagaczy może dlatego wspominam go bardzo dobrze nawet nie byłam nacięta a urodziłam klocuszka z wagą 4350:-D
ARLI J mi połozne w szpitalu radziły aby przy nawale nie uzywac laktatora bo to wzmaga jeszcze produkcję mleka tylko kazały wystawić cyce podłożyć pieluche i masować wtedy nadmiar mleka samo wycieknie tak tez robilam i rzeczywiscie nawał trwał tylko dwa dni.
 
reklama
Dzisiejszy dzień niezbyt dobrze się zaczął. Na synka narzekać nie mogę bo jest kochany ale męczy mnie nadmiar pokarmu. Od rana dostałam dreszczy, teraz mam stan podgorączkowy. Leżę w szlafroku, pod kocem i kołdrą i jeszcze mnie telepie. Mam nadzieję, że to w miarę szybko minie bo nie do życia jestem.
 
ani ściągnij z piersi...bo dostaniesz zatorów...ja miałam tak z synem ...i wylądowałam na pogotowiu z silna gorączką..zapaleniem piersi...masuj piersi....żeby nie dopuścić do guzów...one tworzą się czasem podczas snu..jak przygnieciemy piersi......zdrówka


ja po wizycie zbadał dogłębnie....żle się czuje..na KTG skurcze....więc czekamy....:-)
 
Witam wszsytkie NIErozpakowane i rozpakowane mamusie;)

U mnie dalej bez zmian czyli witajmy w 2packu:) Moj M sie smieje, ze jak nie wyjdzie do 29.02 to nastepnym terminem bedzie 8.03:) albo dzien wczesniej zeby dostac od tatusia odrazu 2 prezenciki;) I juz mowi ze nastepny to bedzie synek:) a jak nie to do 3 razy sztuka i kapituluje, bo z 4 kobietami pod jednym dachem, to musialbyby conajmniej dyrektorem banku, bo inaczej z torbami go puscimy:) on to jest zabawny ja jeszcze jedno nie zdazylam urodzic i ani mi namysl nie przyszlo zeby sie starac o 2 a tym bardziej o 3:) Faceci to maja poczucie humoru;) Oni jakby byli w ciazy to musieliby chyba od 1 miesiaca na patologii lezec, bo objawy poczatkowe to by ich wykonczyly:) ale my kobietki jestemy dzielne:)


A do mamusi rozpakowanych, ale macie super ze tulicie juz wasze szczescia:) ja sie pocieszam, ze moja musi kiedys wyjsc, a ja nie to wyciagna ja chocby na sile;) ( oby nie pfu,pfu)

Pozdrawiam was wszystkie;)
 
Dziecko przystawiaj, odciagaj pokarm, nie na full, na tyle zeby poczuc ulgę, chyba ze robisz zapasy.
 
witajcie
wczoraj już nie pisałam, bo cała popołudnie miałam doła :( byliśmy na ważeniu i przez tydzień Milena przytyła tylko 70g, więc za malutko :( muszę ją dokarmiać, stad jest taka trochę płaczliwa :( oczywiście trochę sobie popłakałam, a najgorsze jest to, że mama miała racje, że pewnie mojego pokarmu jej za mało ;( no ale głodzić dziecka też nie mam zamiaru, tylko trochę mi przykro, że mimo nastawienia, obaw, wiary, walki z bólem i tak muszę ją dokarmiać :/ no ale jak mi położna powiedziała, że często tak jest, że te kobitki które chcą karmić, to nie mogą ! i tak o prawie 2 tyg karmie ją dłużej niż Mateusza ;) mam dawać jej jeść z 2 piersi od razu, a potem jak jeszcze się domaga 30ml MM, ciekawa jestem, czy to koniec mojego karmienia piersią, czy może się jeszcze rozkręci ??!!

Ani, jak masz dreszcze i stan podgorączkowy, to weź sobie apap, albo paracetamol, działa przeciwbólowo i przeciwgorączkowo, weź ciepły prysznic, polej piersi niech zleci Ci nawał pokarmu i przyłóż do piersi rozbity tłuczkiem cały liść kapusty białej, najlepiej taki chłodny, można na chwilkę włożyć do zamrażalki ! mi to bardzo pomogło i nawał pokarmu opanowany w sumie w ciągu doby !! a teram mam go za mało :(

Mabola, ja miałam takie badanie polegające na wyjęciu czopa, faktycznie mało przyjemne badanie, ale do przeżycia, wiadomo, "takie"badanie do przyjemnych nigdy nie należy ! no ale skoro masz czas, to może nie warto porodu wywoływać, u mnie to była inna sytuacja, bo ja miałam poród cały wywoływany, z podaniem oksy i zastrzyku na rozpuchnięcie szyjki, bo przez stare łożysko była obniżona ruchliwość Mileny i stąd zagrożenie dla niej, że łożysko nie spełniało już swojej funkcji. Mimo wywołania porodu i częstych opinii, ze porody są gorsze, to u mnie był dużo łatwiejszy, szybszy i mniej bolesny niż pierwszy, który zaczął się sam w terminie ;)Oksy podali mi od 7.00, podali połowę dawki, potem o 11 miałam zastrzyk, od 12 zaczęły się skurcze, chwilę przed 15 badanie, że mam 6-7 rozwarcie, a o 15.10 urodziłam córe, w ciagu w sumie 10min, tak szybko, ze aż położna mnie pospieszała, że mam szybciej na fotel włazić, bo wcześniej klęczałam przed fotelem, bo jedynie taka pozycja była dla mnie do wytrzymania;-) aż mi się śmiać ze swojego porodu chcę, jak sobie przypomnę, ze położna nie kazała mi jeszcze przeć, a ja na to, ze nie mogę i że już rodzę, a potem jak do mnie podeszła, to szybko na fotel, bo już główka była na wierzchu ;p qrcze, ale to był ekspres :-p bałam się tego wywoływania, ale nie było źle, nawet o znieczuleniu nie miałam czasu pomyśleć, nie byłam nacinana, jedynie trochę pękłam, miałam 2 szwy założone, a jaki komfort, ze można od razu na tyłku siadać, a nie tak jak po pierwszym porodzie ;)
jeszcze muszę zdjęcia Milenki dodać i w końcu galerię zdjęć obejrzeć, bo jeszcze nie miałam czasu:zawstydzona/y:

Dzisiaj też dopiero kikutek od pępuszka nam odpadł, w końcu, bo już mi się wydawało za długo ! Milenka też się drze przy kąpaniu, więc może muszę z temp wody popróbować, może ma za zimną, a sprawdzałam termometrem, ale może dla niej to za zimna, muszę zdać się na doświadczenie i intuicję :>
Chrzciny mamy ustalone na 18.03, termin w kościele już ustalony.

Chyba na razie na tyle, idę coś zjeść, bo coś mnie głód dopadł ;p
Miłego dnia :)
i zdrówka dla chorowitków
 
Mamusia Blaneczki, a ja tak bym nie chciała z kolei, żeby we mnie grzebali, że tak sobie to pozwolę ująć.Niech się to samo zadzieje...
Ale jesli samo sie nie dzieje to co wtedy ..?? wkoncu dzidzia musi wyjsc prawda :sorry: Ja tez licze na to ze dzidzia sie sama urodzi przed masazem jeszcze :-D

Ja nie rozumiem o po chiny przyspieszać porod jesli porod w termnie jest do 42 tc. Jesli z dzidzia jest wszytko ok, to nie ma co sie spieszyc, ruszy samo ruszy bezpieczniej, szyjka bedzie gotowa, będzie rozwarcie, a nie ze rozchulaja sie skurcze, porod nie bedzie postepował bo szyjka bedzie nieprzygotowana, potem konczy sie to popekaniem, niedotlenieniem itd...

maborka ,przerabiałam przyspieszanie porodu - skończyło sie to CC, pociągnęło za sobą drugie CC... nie wiem po co niektórym tak się śpieszy. A jako pacjentka masz prawo zgodzić sie lub nie na każdy zabieg.

W Anglii przyspieszaja Ci porod najpierw masazem szyjki dopiero w 41tyg ciazy, nic wczesniej nie ingeruja ani nie ma zadnych badan recznych zadnych:no:bardzo csobie cenia tutaj intymnosc serio nawet jesli masz badamnie to Ci zakrywaja caly przod kocykiem bialym i zagladaja na sekunde by tylko wlozyc dlon nie tak jak w Pl na samolot i widzisz wszystko na maxa!!
Jesl to Ci nie pomoże, nie pobudzi do porodu to masz prawie w 42tygodniu juz wizyte-miejsce w szpitalu na wywolywanie - wtedy oxytocyna kroplowki i tampony z hormonami, i przebijanie pecherza itp. tego to sie naprawde juz boje..ale mam nadzieje ze samo zechce sie urodzic do tego momentu bo tak jak piszesz ból zwiazany z tym bedzie straszny, nie do wytrzymania normalnie jak sie zaczyna akcja ale jak jeszcze cos na sile wymuszac ..i jeszcze to oczekiwanie na rozwoj akcji tez mnie przeraza. wtedy juz nie wyobrazam sobie rodzic bez znieczulenia zewnatrzoponowego..

A jesli chodzi o porody blizej 42tyg to slyszalam w ostatnim czasie kolo nas jak to jednak za pozno juz bylo ...i dzieci sa nie dotlenione albo juz zrobia kupke i sa zielone wody-wtedy infekcja jakos nie ufam im tak dokonca...uwazam ze do 41,3 to takie maximum kiedy chcialabym juz urodzic. I nie bede czekac az do 42 rowno tygodnia bo chce miec dziecko całe i zdrowe a służbie angielskiej nie jestem w stanie zaufac w 100% i takie jest moje zdanie na ten temat. :tak:

Pozdrowionka ;-)
 
Mabola, ja miałam takie badanie polegające na wyjęciu czopa, faktycznie mało przyjemne badanie, ale do przeżycia, wiadomo, "takie"badanie do przyjemnych nigdy nie należy ! no ale skoro masz czas, to może nie warto porodu wywoływać, u mnie to była inna sytuacja, bo ja miałam poród cały wywoływany, z podaniem oksy i zastrzyku na rozpuchnięcie szyjki, bo przez stare łożysko była obniżona ruchliwość Mileny i stąd zagrożenie dla niej, że łożysko nie spełniało już swojej funkcji. Mimo wywołania porodu i częstych opinii, ze porody są gorsze, to u mnie był dużo łatwiejszy, szybszy i mniej bolesny niż pierwszy, który zaczął się sam w terminie ;)Oksy podali mi od 7.00, podali połowę dawki, potem o 11 miałam zastrzyk, od 12 zaczęły się skurcze, chwilę przed 15 badanie, że mam 6-7 rozwarcie, a o 15.10 urodziłam córe, w ciagu w sumie 10min, tak szybko, ze aż położna mnie pospieszała, że mam szybciej na fotel włazić, bo wcześniej klęczałam przed fotelem, bo jedynie taka pozycja była dla mnie do wytrzymania;-) aż mi się śmiać ze swojego porodu chcę, jak sobie przypomnę, ze położna nie kazała mi jeszcze przeć, a ja na to, ze nie mogę i że już rodzę, a potem jak do mnie podeszła, to szybko na fotel, bo już główka była na wierzchu ;p qrcze, ale to był ekspres :-p bałam się tego wywoływania, ale nie było źle, nawet o znieczuleniu nie miałam czasu pomyśleć, nie byłam nacinana, jedynie trochę pękłam, miałam 2 szwy założone, a jaki komfort, ze można od razu na tyłku siadać, a nie tak jak po pierwszym porodzie ;)
O jaka optymistyczna wiadomosc na dzisiejszy dzien :-) wiec nie każdy wywolywany jest masakra .
Zazdroscze tak szybkiej akcji:tak::tak::tak::tak:i zycze sobie takiego porodu szybkiego jak TY opisujesz :-):-):-)
 
Mama Blaneczki naprawdę, było ok, porównując do pierwszego to szybciej, konkretniej i mniej bolesne, dosłownie dzieciar ze mnie wyskoczył ;p ale koleżanka, która miała też ten sam sposób wywoływania co ja urodziła dopiero w dniu, kiedy ja do domu wychodziłam, 3 dni ją tak męczyli, a skurcze się tylko pojawiały i po jakimś czasie przechodziły :( no ale widać są też takie optymistyczne porody jak mój i każdej takiego życzę !! a też się bałam takiego wywoływanego porodu jak nie wiem co, no ale jakbym miała wybierać, to wybrałabym wywoływany niż naturalny :-p
 
reklama
Dee_- a nie pękały Ci sutki?? Może Maleńka łyknęła trochę Twojej krwi i dlatego jak jej się ulało, to z krwią...
KUrde, ale się wyspałam dzisiaj!!! Juniorek obudził się tylko 2 razy w nocy i raz rano... I to tylko zakwilił, cyca dostał i dalej spał :-D W ogóle to... :zawstydzona/y: ja jakoś nie mam sumienia go do łóżeczka położyć... Śpi ze mną Skubaniec mały, jak tylko go do łóżeczka chcę dać, to taką zbolałą minę robi, że nie mogę... Poza tym jakaś przewrażliwiona jestem, boję się, że coś mu się stanie, czy coś, nie wiem...
 
Do góry