Paluszek_
Fanka BB :)
Melduje się, że do szpitala nie pojechałam, przed 6 rano padłam i wstałam o 10:00
Jutro mija mi termin wg usg, u mnie tylko problem jest w tym ze ja miałam bardzo długie i to raczej nieregularne cykle, miedzy 36 dni a nawet 40 i pamiętam ze jak na początku wyliczałam sobie kiedy moge urodzić to wychodziło ok 14 lutego wiec mimo tego ze już mam duże ciśnienie zeby urodzić to staram się do tego spokojnie podchodzić...w końcu kiedyś to nastąpi
Munie a nie warto zamrozić pokarmu, jak masz nawał? na szkole rodzenia położna nam mówiła, że faktycznie trzeba uważać bo można za mocno pobudzić laktację, ale jak już się ma dużo pokarmu to warto (nie wszystko) ściągać na zapas, bo moga przyjść dni w których problem bedzie odwrotny...
Blair może mała potrzebuje bliskości, ja bardzo bym chciała zeby nasze dziecko spało samo w łóżeczku, ale wiem ze może być różnie, a podobno takiego maluszka nie da się rozpuścić i jeżeli faktycznie jej dobrze przy Was to może nie ma sensu na siłę jej ćwiczyć...
Czytając Wasze posty widzę ile różnych rozterek mnie czeka...ale i tak już chce mieć małą przy sobie
Jutro mija mi termin wg usg, u mnie tylko problem jest w tym ze ja miałam bardzo długie i to raczej nieregularne cykle, miedzy 36 dni a nawet 40 i pamiętam ze jak na początku wyliczałam sobie kiedy moge urodzić to wychodziło ok 14 lutego wiec mimo tego ze już mam duże ciśnienie zeby urodzić to staram się do tego spokojnie podchodzić...w końcu kiedyś to nastąpi
Munie a nie warto zamrozić pokarmu, jak masz nawał? na szkole rodzenia położna nam mówiła, że faktycznie trzeba uważać bo można za mocno pobudzić laktację, ale jak już się ma dużo pokarmu to warto (nie wszystko) ściągać na zapas, bo moga przyjść dni w których problem bedzie odwrotny...
Blair może mała potrzebuje bliskości, ja bardzo bym chciała zeby nasze dziecko spało samo w łóżeczku, ale wiem ze może być różnie, a podobno takiego maluszka nie da się rozpuścić i jeżeli faktycznie jej dobrze przy Was to może nie ma sensu na siłę jej ćwiczyć...
Czytając Wasze posty widzę ile różnych rozterek mnie czeka...ale i tak już chce mieć małą przy sobie