Mnie wczoraj nie było, bo byłam na imprezie u przyjaciół. Pojechaliśmy wczoraj po 18tej a wróciliśmy dziś o 14.30 Mówię Wam, jakie ja mam złote dziecko, cały czas super się bawiła, nie była ani jęcząca ani marudna w nowym miejscu. Ładnie zasnęła na noc, obudziła się co prawda o 2 w nocy, bo niestety towarzystwo jak trochę popiło, to nie umiało się już cicho zachowywać (jednak pijaństwa wielkiego nie było, nikt nie chodzi zalany, no ale po paru drinkach już szeptem nie gadali). Mieliśmy z niej ubaw, bo wygłupiała się, śmiała, robiła miny i rozśmieszała towarzystwo. Posiedziała z nami do 4, potem poszliśmy już wszyscy spać i spaliśmy do 11.30 Potem śniadanko - Oli mnie kompletnie zaskoczyła, bo na jedno posiedzenie zjadła prawie cały kawałek chleba z szynką (bez skórki, bo była twarda), całe jajko na miękko i danonka. W dodatku chciała jeszcze parówkę, bo widziała, jak my jemy, ale jej nie dałam, bo bałam się, że będzie ją brzuch bolał z tego obrzarstwa.
Do domu zjechaliśmy 2 godziny temu. Teraz Tomek odsypia a ja nadrabiam zaległości na BB :-) Ja całą nockę spędziłam przy jednym piwie, inni raczyli się drinkami.
Do domu zjechaliśmy 2 godziny temu. Teraz Tomek odsypia a ja nadrabiam zaległości na BB :-) Ja całą nockę spędziłam przy jednym piwie, inni raczyli się drinkami.