reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

My ze swojego jesteśmy super zadowoleni (mamy Skodę Octawię combi), ale raty za niego pochłaniają kupę szmalu, bo 1/3 naszych wydatków :szok:
 
reklama
Niemieckie autka też są ok, zwłaszcza VW albo Audi :tak:
My na razie mamy sporo czasu do namysłu, bo do wiosny jeździmy Fiacikiem mojej mamy, która boi się jeździć zimą. Z niej to taki antytalent motoryzacyjny, że normalnie boję się z nią jeździć :sorry2:do tego stopnia, że jak się uczyła na nowym samochodzie, to przez pół roku na siedzeniu pasażera leżał otwarty zeszty z wypisanymi przyciskami w aucie, który do czego służy :-D:-D
 
Kasiad, a Wy macie moje ulubione, wymarzone autko...Jeździłam takim jako opiekunka do dzieci i się w nim zakochałam.... Ale niestety jest dość drogie i na razie nie umiem przekonać mojego męża, że dla mnie, Jego i Stacha, jest niezbędne:-D Choć obiecałam sobie, że w przyszłości- tylko takie:tak::tak:
 
To fakt Patch, kredyt nam zrżera 1000 zł miesięcznie z budżetu. Ale już stwierdziłam, że nigdy więcej starych żęchów. Już się w swoim życiu napchałam malucha i dużego fiata, bo ze starości nie chciały zapalić dość często (było to kilkanascie lat), mieliśmy też 9 letnie Volvo - super samochodzik, no ale jak coś w nim poszło, a wiadomo w starym samochodzie ma prawo, to czekaliśmy na część chyba z miesiąc, a do tego koszt był przeogromny. Przed Skodą mieliśmy Matiza, też kupionego na raty, był ok, no ale musielismy go zamienić na większy model bo się zwyczajnie nie mieściliśmy. To co mi się podało w Matizie, to fakt, że oprócz rat i benzyny niczym nie trzeba było się przejmować, w razie czego wszelkie naprawy na gwarancji.
 
A ja tak z innej beczki :tak: Mamuśki ubzpieczałyście gdzieś maleństwa po urodzeniu ?? Może podawałaśycie je do Waszego ubezpieczenia w pracy ??
 
Edzia_81 ja dostałam książeczkę ubezpieczeniową rodzinną ode mnie z pracy i tam jest wpisana Ala.taka książeczka może być na mamę albo na tatę
 
a co do auta,to my też jesteśmy na etapie poszukiwań.mój mąż cały czas przegląda ogłoszenia i sam nie wie co ma kupic,a mnie jest potrzebny samochód,żeby dojeżdżać do pracy
 
reklama
Ja wyrobiłam Misiowi "legitymację ubezpieczeniową dla członków rodziny pracownika" i tyle.
 
Do góry