reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

ja też na razie nie muszę wybierać się do pracy. całe szczęście bo nie wyobrażam sobie pozostawienia Milenki z opiekunką.
 
reklama
Bidulek :-( ol, a może warto by mu jakieś usg brzuszka zrobić? Rozmawiałas o tym z lekarzem? W tym wieku kolki to juz chyba rzadkość?
Rzadkość, ale nie taka znowu wielka, niektórym utrzymuje się do 9 miesiąca i dłużej:-p. O usg lekarz nie mówił, tylko o herbatce z koperku włoskiego i lekkostrawnej dietce. Fakt, że ostatnio sama przestałam praktycznie pić koperek, a Misiowi daję tylko czasami, może jak będzie pił systematycznie, to będzie lepiej. Już przez ładnych kilka tygodni tego problemu nie było, więc może coś mu zaszkodziło i to tylko parę dni będzie? Pocieszam się jak umiem, trudniej pocieszyć dziecko jak płacze:sick:
 
U nas też z tą przerwą w pracy jest tak, że musimy 45 minut odpracować, bo w sumie mamy godzinę przerwy:-(Więc jak mam ranną zmianę- na 7.30 to kończę o 16.15- ja teraz o 15.15 bo o godzinę wychodze wcześniej.
Powiem Wam, że ja się wyłączam jak idę do pracy. Inaczej nie dałabym rady.Nie mogę mieć przy sobie telefonu komórkowego, więc mnie nie kusi żeby dzwonić:-)NA szczęście mam pracę bardzo absorbującą, nie mam czasu na myślenie o rzeczach z praca niezwiązanych:-DDacie radę dziewczyny.
 
Chyba żadna z Was jednak nie będzie pracowała do tak późnej pory jak ja - do 17 plus dojazd do domu - jak się uda wcześniej wyjechać i nie ma korków to 20 minut, a jak sa korki to nawet 1,5 godziny :-:)-:)-( Wolałabym wstawać skoro świt i być juz o 15 czy 16 w domu, a tak to nawet nie liczę że uda się być przed 18-stą :no: A Milenka o 19 juz pada i trzeba ją kłaść spać, tragedia, 1 godzinka dziennie z własnym dzieckiem, to mnie strasznie martwi...... :sick:
 
No ja oprócz zmiany rannej, mam popołudniową, czyli od 14 do 21.30:-)Pobudka o 7, spacer z Tośką, trzeba ugotowac obiadek, coś posprzątać w domu no i do pracy- jak tam wchodze to już zmęczona jestem. Czasami jednak- szczególnie jak Tosia ma zły dzień, to praca jest dla mnie odpoczynkiem- naprawdę!!! I to nie jest objaw złej matki!!!:-):no:Po prostu czasami trzeba się oderwać- nawet od swojego dziecka. Przynajmnie ja tak uważam.
 
Po prostu czasami trzeba się oderwać- nawet od swojego dziecka. Przynajmnie ja tak uważam.

No jasne, ja też tak myślę! Te 14 miesięcy w domu juz dało mi w kość, czas wrócic do normalnego funkcjonowania pomiędzy ludźmi :-)
Dobrze masz z tymi zmianami, w sumie całkiem niezłe godziny pracy bo możesz trochę pobyć z Tosią albo przed pracą, albo po niej. U mnie będzie z tym kiepsko, mała budzi się o 8 jak my juz się będziemy zbierać do wyjścia a po powrocie trzeba bedzie ja kłaść spać :baffled: Zobaczę jak to będzie, najwyżej przejdę na 3/4 etatu. Tyle że wtedy zarobki nie będą 3/4 tylko połowę mniejsze, taki mam idiotyczny układ rozliczeniowy :wściekła/y: Będziemy też starać się przestawić małą na późniejsze zasypianie choć z tym będzie ciężko, bo ona lubi wczesne zasypianie, o 19:30 juz słodko sobie śpi i mamy cały wieczór dla siebie.
 
Joasiek, nie chcę Cię dodatkowo dołować, ale jesteś w bardzo lichej sytuacji. Dziecko będziesz widzieć bardzo krótko w ciągu dnia. Dużo fajnych rzeczy wtedy ucieka, pierwsze słowa, kroki itd. I czasem jest tak, że dziecko prędzej wyciąga ręce do babci która się opiekuje cały dzień, niż do mamy, z którą się widzi godzinę czy 2 wieczorem (miałam taki przypadek u koleżanki). Ja Ci powiem, że jak wyżyjecie z mniejszej pensji to zdecydyj się na 3/4 etatu na rok chociaż. Ja bym przynajmniej tak bym zrobiła.
 
Zdaję sobie z tego sprawę, niestety :sick:
Na razie wracam na cały, bo mamy trochę wydatków.... musimy pospłacać raty za kuchnię, kupić nowy komputer a latem samochód bo jeździmy pożyczonym, potem zobaczymy co dalej.... jesli będzie faktycznie tak źle, że Milenka przyzwyczai się za bardzo do babci i na nas nie będzie dobrze reagowała, to albo przejdę na 3/4 albo na pracę w domu za mniejsze pieniądze. Przynajmniej jedno jest pewne - że będzie miała dobrą opiekę i mogę być spokojna, bo nie zostawiam jej z obcą osobą, tylko z babcią która kocha ją nad życie :sorry2:
Na szczęście dzieci zaczynają pamiętać to co się dzieje dopiero jak mają około 2 latka, wtedy będziemy chcieli posłać Milenkę do prywatnego przedszkola żeby potem nie miała przez całe życie wspomnień, że to babcia się nia zajmowała, a nie rodzice :sorry2: jesli oczywiście polubi przedszkole. A na przyszłe wakacje planuję 4 tygodnie urlopu i do tego 2 miesiące wychowawczego żeby nadrobić ten czas rozłąki, jakoś damy radę mam nadzieję :sorry2:
 
reklama
No tak, rozumiem. Czasem tak trzeba. Jak wrócisz z pracy mozesz w końcu tez bardzo intensywnie z małą spędzać czas, a jak pójdzie spać to dopiero zająć się innymi sprawami. Męczący taki tryb życia, ale jak mus to mus.
Dobrze, że masz pełne zaufanie do mamy :tak:, bo nie wyobrażam sobie, żeby dziecko zostało z obcą osobą albo osobą niepewną na tyle godzin w ciągu dnia.
 
Do góry