reklama
karola-04
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2006
- Postów
- 4 626
SZYMEK JUŻ SPOKO żurawina działa małej oczko ropieje troszkę i sól chyba o kant stołu obić- ja tam lubię szybkie efekty.w końcu pogoda się poprawia więc liczą że w sobotę zamiast końca świata będzie cudny wystep Szmusia na scenie i super grill z tej okazji.
susumali
mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 1 Październik 2006
- Postów
- 6 146
ja tez ubolewam nad zamarciem watku, ostatnio czesciej tu zagladam no ale jak prawie nikt nie pisze...
leci czas leci MYSIA, Tobie juz niewiele zostalo!!! mi tez w sumie az nie tak duzo- mniej niz sto dni...ciaza przebiega ok, dzis bylam u ginki- ale kolejny raz (tak jak 3 tygodnie temu) wizyta polegala na przedstawieniu wynikow krwi i moczu, pomiarze cisnienia i wagi i rozmowie tylko...od 6 tygodni nie mialam usg (BEDZIE za 3 tygodnie OSTATNIE), a badanie dowcipne mialam chyba w styczniu (I TO USG DOPOCHWOWE A NIE PRAWDZIWE BADANIE9; WIEC TAK NAPRAWDE NIE WIEM CO I JAK, ruchy czuje, nadal pracuje, czasem cos pociagnie albo brzuch twardy no ale ogolnie ok, wiec mam nadzieje ze wsio w porzasiu...
KAROLA ale fajnie bedzie u Was w sobote!!!
leci czas leci MYSIA, Tobie juz niewiele zostalo!!! mi tez w sumie az nie tak duzo- mniej niz sto dni...ciaza przebiega ok, dzis bylam u ginki- ale kolejny raz (tak jak 3 tygodnie temu) wizyta polegala na przedstawieniu wynikow krwi i moczu, pomiarze cisnienia i wagi i rozmowie tylko...od 6 tygodni nie mialam usg (BEDZIE za 3 tygodnie OSTATNIE), a badanie dowcipne mialam chyba w styczniu (I TO USG DOPOCHWOWE A NIE PRAWDZIWE BADANIE9; WIEC TAK NAPRAWDE NIE WIEM CO I JAK, ruchy czuje, nadal pracuje, czasem cos pociagnie albo brzuch twardy no ale ogolnie ok, wiec mam nadzieje ze wsio w porzasiu...
KAROLA ale fajnie bedzie u Was w sobote!!!
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
SZYMEK JUŻ SPOKO żurawina działa małej oczko ropieje troszkę i sól chyba o kant stołu obić- ja tam lubię szybkie efekty.w końcu pogoda się poprawia więc liczą że w sobotę zamiast końca świata będzie cudny wystep Szmusia na scenie i super grill z tej okazji.
a co za żurawine dałaś,taki sok,czy cos innego?.Nie wiem co dac Kubulowi,wczoraj posiusiał sie na leżakowaniu,dzis tez,żadnych innych objawów,ale podejrzewam,ze gdzieś sobie pęcherz przeziebił i cos bym mu dała profilaktycznie na drogi moczowe.
agusia9915
Matka wariatka
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2006
- Postów
- 9 296
rozalka mi kazali suszona..kupuje na kg i herbatę , sok żurawinowy
rosmerta
Mama Hubka - lutówka'07
Witam,
Mysia faktycznie ty juz prawie na finiszu no tak, ale mój Bartuś już 2 miesiące skończył i nawet nie wiem kiedy to zleciało, czas zasuwa jak szalony
Susu fajnie, ze dobrze sie czujesz i wsio ok, oby tak dalej do końca już!
ja wczoraj zaliczyłam wreszcie kontrolną wizyte u gin , pierwsza po porodzie, wsio ok, czekam tylko na wyniki cytologii. Przezycie miałam, bo moje dziecie malutkie pierwszy raz z butelki musialo dostac mleczko (miałam odciagniete swoje), na początku nie chciał pic ale jak poczuł w koncu mleczko to wypił cala butle. No ale jak ja wrociłam do domu to mimo, ze dopiero 1,5 godziny od karmienia było to zaraz niespokojny sie zrobił i sie przyssał jak szalony biedaczek no ale przy okazjji wyjścia z domu odwiedziłam tez sklepy i zakupiłam nowe jeansy, bo te stare to mi z tyłka juz spadały;-)
zmykam prasować, bo sterta cała leży co dziś wyprałam rzeczy bartusiowo-hubkowych.
A w sobotę śmigamy na slub męża brata, Hubkowi juz garniturek odprasowałam, Bartus koszule tez ma juz uszykowaną. Zostajemy na nocleg tam więc musze jakos logistycznie wszystko obmysleć, bo z dwójką na dwa dni jeszcze nie jechaliśmy nigdzie. Najgorzej pierwszy raz, potem juz sie wie, co i jak
miłego wieczorku, ja właczam YCD i prasuję, pa
Mysia faktycznie ty juz prawie na finiszu no tak, ale mój Bartuś już 2 miesiące skończył i nawet nie wiem kiedy to zleciało, czas zasuwa jak szalony
Susu fajnie, ze dobrze sie czujesz i wsio ok, oby tak dalej do końca już!
ja wczoraj zaliczyłam wreszcie kontrolną wizyte u gin , pierwsza po porodzie, wsio ok, czekam tylko na wyniki cytologii. Przezycie miałam, bo moje dziecie malutkie pierwszy raz z butelki musialo dostac mleczko (miałam odciagniete swoje), na początku nie chciał pic ale jak poczuł w koncu mleczko to wypił cala butle. No ale jak ja wrociłam do domu to mimo, ze dopiero 1,5 godziny od karmienia było to zaraz niespokojny sie zrobił i sie przyssał jak szalony biedaczek no ale przy okazjji wyjścia z domu odwiedziłam tez sklepy i zakupiłam nowe jeansy, bo te stare to mi z tyłka juz spadały;-)
zmykam prasować, bo sterta cała leży co dziś wyprałam rzeczy bartusiowo-hubkowych.
A w sobotę śmigamy na slub męża brata, Hubkowi juz garniturek odprasowałam, Bartus koszule tez ma juz uszykowaną. Zostajemy na nocleg tam więc musze jakos logistycznie wszystko obmysleć, bo z dwójką na dwa dni jeszcze nie jechaliśmy nigdzie. Najgorzej pierwszy raz, potem juz sie wie, co i jak
miłego wieczorku, ja właczam YCD i prasuję, pa
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
rozalka mi kazali suszona..kupuje na kg i herbatę , sok żurawinowy
O dzięki.W aptece gdzies u na s kupie suszona?,czy w sklepie,bo nie widziałam.
Nie mówiłam,ale sporoooo spózniala mi sie @,a ,że troszke poszalelismy,to zylam w stresie,czy w ogóle przyjdzie.
no ale jest w końcu,juuuupi.
Kuba niby zdrowy,ale te siuski takie "kwaśne",złapalam mocz i maz smiga oddac na badanie.Hanka lepiej,ale dalej kaszle,dzis na kontrol.
rosmerta no super,że na zakupki sie wyrwałas.moja Hania to nadal cycoholik,troszke jestem na uwięzi,bo inne jedzonko slabo jej wchodzi,a juz w ogóle od innych osób jesc nie chce za bardzo.
Pozdrawiam.
a najbardziej sie jednak ciesze,że karmie i jem wszystko,bo pamiętasz jak bylo z Kubulą,te wszystkie wysypki,alergie,nietolerancje,eh...a Ty tez miałas z Hubkiem niezlą przeprawe.z Bartusiem chyba lepiej ,co?
Ostatnia edycja:
WolfiA
Lutowa MaMa ''07 i ''09
Witam się i ja:-)
Ostatnio to się zbieram do tego pisania od kilku tygodni Czasem wpadnę rano, zajrzę co tam tu na n-k czy fb i na tym się kończy mój wirtualny świat Nie mam najzwyczajniej w świecie czasu. Czas to mi ucieka jak nigdy dotąd. Myślałam, że jak chłopaki podrosną, to będzie go więcej, a tu jest go coraz mniej, a tyle do zrobienia. Poza obowiązkami domowymi, to spędzamy aktywnie czas, o ile pogoda pozwala, bo ostatnio to zimno i wietrznie, ale jak tylko nie pada to wychodzę z dzieciakami na plac zabaw, bo czasami idzie już z nimi w domu oszaleć A tam to oni mogliby siedzieć i siedzieć, i tak siedzę z nimi z 2h co najmniej, głównie jak wracamy z przedszkola A potem do domu, kończę obiad, a potem to znowu muszę im zorganizować jakoś czas, bo się bójki i kłótnie zaczynają Poza tym to rozpoczęliśmy z Oliverem naukę nocnika, ale ciężko mu to idzie. Za nic w świecie nie chce usiąść na nocnik albo ubikację, a jak już usiądzie, to nawet kropelki nie wyciśnie Więc coś mi się wydaje, że jeszcze długa droga przed nami, ale z Vickiem też łatwo nie było, więc nie spodziewam się cudów i tym razem Choć nie ukrywam, że miło by było jakby szybciej załapał;-)
Mój O. nadal chodzi na kurs, znalazł sobie praktyki na koniec, więc jest ok. Co potem zobaczymy, ale jesteśmy dobrej myśli, bo nic innego już nam nie zostało;-) Powoli wychodzimy na prostą po tej całej sytuacji, rachunkach zimowych i masie opłat... choć i tak pewnie ani się obejrzymy, a będą następne wydatki No nic, tak to już jest
Przepraszam, że się nie ustosunkuje do Waszych postów teraz, ale muszę się zbierać. Po powrocie jeszcze tu zajrzę:-)
Było takie ładne słonko rano, a już go nie ma i mam nadzieję, że się nie rozpada, bo nie chce mi się iść w deszcz
Edit:
No i zaglądam, i widzę, że faktycznie cicho ostatnio i mało kto pisze, bo zaglądać to pewnie każda od czasu do czasu zajrzy;-) Ale co tam, popiszę do Was, a nóż się któraś odezwie
rozalko ach ten stres z @... skąd ja to znam Całe szczęście pomyślnie przyszła;-) Widzę, że znowu choróbska się Kubusia i Hani trzymają:-( Dużo zdrówka dla nich!
rosmerta naprawdę super, że mogłaś się wyrwać choć na chwilkę sama, bo ja to wszędzie w tamtych czasach bywałam z dzieciakami, albo się w ogóle z domu nie ruszałam, także rozumiem doskonale rozalkę;-) Na szczęście karmienie piersią nie trwa wiecznie i już niedługo będziecie mogły poszaleć:-) Piszę niedługo, bo pamiętam jak się Bartuś urodził, a tu już 2 miechy minęły Widzę, że młodzi mężczyźni już przygotowani do sobotniej imprezy, a Ty Justynko co tam za kreację będziesz miała? Wyjazd z dwójką jest ok, tylko gratów dużo zawsze, przynajmniej tak mi się wydaje A będzie dobrze napewno Miłego spędzonego czasu i udanej zabawy!:-) Rosmerta a powiedz, kiedy Ty planujesz powrót do pracy, bo z tego co się orientuje to chyba byłaś zdecydowana przed porodem, tylko nie pamiętam kiedy;-)
Apropo wesela, to jak był u nam mój brat z dziewczyną, to jej się oświadczył na wycieczce w Glendalough:
glendalough - Szukaj w Google
Także podobno w przyszłym roku impreza i u nas;-) A ja to się już zacznę finansowo przygotowywać, bo i komunię chrześniaka będę miała. Jeszcze nie wiem jak to rozwiążemy z lotami do PL, ale będę się martwić jak już zaproszenia dostanę;-)
rosmerta gratulacje dla brata ze Szkocji oczekującego bliźniaków:-):-) Ależ ich los wynagrodził za to oczekiwanie:-) Poradzą sobie, nie oni jedni na emigracji mają bliźniaki i są sami. Grunt, żeby się rozumieli i wspierali i poradzą sobie
Susu nie martw się, ja piszę;-) Obiecuję częściej już teraz, to może się coś ruszy i jakiś odzew będzie Wizyty w ciąży, to masz takie jak ja miałam w IE i pocieszę Cię, że z Oliverem miałam tylko jedno USG i wszystko było w porządku, także skoro wszystko jest ok, to najprawdopodobniej nie ma potrzeby wykonywania większej ilości badań Trzymaj się, bo już bliżej jak dalej;-)
Karola ale imprezka Wam się w sobotę szykuje:-) Super:-) Nie miałam okazji wcześniej napisać, ale Kinia jest prześliczna, taka malutka i słodziutka, a włoski ma superaśne, ach jaka Kruszynka I pomyśleć, że już prawie miesiąc ma
Mysia teraz czekamy na Twoją Księżniczkę A jakie imię wybraliście dla córci? Może pisałaś, a ja przegapiłam, także przepraszam jak coś Szkoda, że przez chorobę Filipka zabieg przesunie się w czasie
Gosiu Was to dręczą te jelitówki od dawna Dobrze, że już jesteście po i będziesz mogła zobaczyć w końcu swojego siostrzeńca:-) Gratulacje dla siostry i całej rodziny
Kasiad jak tam Twój złamany palec? Lepiej już? Mam nadzieję, że w świętowaniu z chrześnicą, to nie przeszkodziło
Karolina ale fajną wycieczkę mieliście, tylko pozazdrościć Do tego centrum w Warszawie, to i ja bym chętnie z chłopakami kiedyś dotarła, będąc w PL:-)
Dobra wystarczy tej lektury na dzisiaj;-) Przynajmniej będziecie miały co czytać i nie narzekać, że nie ma co
Ostatnio to się zbieram do tego pisania od kilku tygodni Czasem wpadnę rano, zajrzę co tam tu na n-k czy fb i na tym się kończy mój wirtualny świat Nie mam najzwyczajniej w świecie czasu. Czas to mi ucieka jak nigdy dotąd. Myślałam, że jak chłopaki podrosną, to będzie go więcej, a tu jest go coraz mniej, a tyle do zrobienia. Poza obowiązkami domowymi, to spędzamy aktywnie czas, o ile pogoda pozwala, bo ostatnio to zimno i wietrznie, ale jak tylko nie pada to wychodzę z dzieciakami na plac zabaw, bo czasami idzie już z nimi w domu oszaleć A tam to oni mogliby siedzieć i siedzieć, i tak siedzę z nimi z 2h co najmniej, głównie jak wracamy z przedszkola A potem do domu, kończę obiad, a potem to znowu muszę im zorganizować jakoś czas, bo się bójki i kłótnie zaczynają Poza tym to rozpoczęliśmy z Oliverem naukę nocnika, ale ciężko mu to idzie. Za nic w świecie nie chce usiąść na nocnik albo ubikację, a jak już usiądzie, to nawet kropelki nie wyciśnie Więc coś mi się wydaje, że jeszcze długa droga przed nami, ale z Vickiem też łatwo nie było, więc nie spodziewam się cudów i tym razem Choć nie ukrywam, że miło by było jakby szybciej załapał;-)
Mój O. nadal chodzi na kurs, znalazł sobie praktyki na koniec, więc jest ok. Co potem zobaczymy, ale jesteśmy dobrej myśli, bo nic innego już nam nie zostało;-) Powoli wychodzimy na prostą po tej całej sytuacji, rachunkach zimowych i masie opłat... choć i tak pewnie ani się obejrzymy, a będą następne wydatki No nic, tak to już jest
Przepraszam, że się nie ustosunkuje do Waszych postów teraz, ale muszę się zbierać. Po powrocie jeszcze tu zajrzę:-)
Było takie ładne słonko rano, a już go nie ma i mam nadzieję, że się nie rozpada, bo nie chce mi się iść w deszcz
Edit:
No i zaglądam, i widzę, że faktycznie cicho ostatnio i mało kto pisze, bo zaglądać to pewnie każda od czasu do czasu zajrzy;-) Ale co tam, popiszę do Was, a nóż się któraś odezwie
rozalko ach ten stres z @... skąd ja to znam Całe szczęście pomyślnie przyszła;-) Widzę, że znowu choróbska się Kubusia i Hani trzymają:-( Dużo zdrówka dla nich!
rosmerta naprawdę super, że mogłaś się wyrwać choć na chwilkę sama, bo ja to wszędzie w tamtych czasach bywałam z dzieciakami, albo się w ogóle z domu nie ruszałam, także rozumiem doskonale rozalkę;-) Na szczęście karmienie piersią nie trwa wiecznie i już niedługo będziecie mogły poszaleć:-) Piszę niedługo, bo pamiętam jak się Bartuś urodził, a tu już 2 miechy minęły Widzę, że młodzi mężczyźni już przygotowani do sobotniej imprezy, a Ty Justynko co tam za kreację będziesz miała? Wyjazd z dwójką jest ok, tylko gratów dużo zawsze, przynajmniej tak mi się wydaje A będzie dobrze napewno Miłego spędzonego czasu i udanej zabawy!:-) Rosmerta a powiedz, kiedy Ty planujesz powrót do pracy, bo z tego co się orientuje to chyba byłaś zdecydowana przed porodem, tylko nie pamiętam kiedy;-)
Apropo wesela, to jak był u nam mój brat z dziewczyną, to jej się oświadczył na wycieczce w Glendalough:
glendalough - Szukaj w Google
Także podobno w przyszłym roku impreza i u nas;-) A ja to się już zacznę finansowo przygotowywać, bo i komunię chrześniaka będę miała. Jeszcze nie wiem jak to rozwiążemy z lotami do PL, ale będę się martwić jak już zaproszenia dostanę;-)
rosmerta gratulacje dla brata ze Szkocji oczekującego bliźniaków:-):-) Ależ ich los wynagrodził za to oczekiwanie:-) Poradzą sobie, nie oni jedni na emigracji mają bliźniaki i są sami. Grunt, żeby się rozumieli i wspierali i poradzą sobie
Susu nie martw się, ja piszę;-) Obiecuję częściej już teraz, to może się coś ruszy i jakiś odzew będzie Wizyty w ciąży, to masz takie jak ja miałam w IE i pocieszę Cię, że z Oliverem miałam tylko jedno USG i wszystko było w porządku, także skoro wszystko jest ok, to najprawdopodobniej nie ma potrzeby wykonywania większej ilości badań Trzymaj się, bo już bliżej jak dalej;-)
Karola ale imprezka Wam się w sobotę szykuje:-) Super:-) Nie miałam okazji wcześniej napisać, ale Kinia jest prześliczna, taka malutka i słodziutka, a włoski ma superaśne, ach jaka Kruszynka I pomyśleć, że już prawie miesiąc ma
Mysia teraz czekamy na Twoją Księżniczkę A jakie imię wybraliście dla córci? Może pisałaś, a ja przegapiłam, także przepraszam jak coś Szkoda, że przez chorobę Filipka zabieg przesunie się w czasie
Gosiu Was to dręczą te jelitówki od dawna Dobrze, że już jesteście po i będziesz mogła zobaczyć w końcu swojego siostrzeńca:-) Gratulacje dla siostry i całej rodziny
Kasiad jak tam Twój złamany palec? Lepiej już? Mam nadzieję, że w świętowaniu z chrześnicą, to nie przeszkodziło
Karolina ale fajną wycieczkę mieliście, tylko pozazdrościć Do tego centrum w Warszawie, to i ja bym chętnie z chłopakami kiedyś dotarła, będąc w PL:-)
Dobra wystarczy tej lektury na dzisiaj;-) Przynajmniej będziecie miały co czytać i nie narzekać, że nie ma co
Ostatnia edycja:
reklama
Witam
Wolfia u mnie to samo ciągle brak czasu zaglądam tu i w większości tylko czytam akurat D śpi a R na rower poszedł więc laptop wolny i zajrzałam niestety naczynia się same nie pozmywają i pokoje nie posprzątają więc po prostu brak czasu
co do jelitówek to w tym roku pierwsza podłapała oczywiście Emilka od kuzynek na wyjeździe a w zeszłym roku w czerwcu ze szpitala podłapaliśmy jak D na zakaźnym oddziale leżał a tak to nie kojarzę byśmy coś przechodzili ?
co do nocnikowania to ja bym z D spróbowała ale u mnie moja mama i tak nie dopilnuje tego by go sadzać jak i R bym musiała być w domu całe dnie a D już ładnie woła np jak mu się kupkę chce tylko problem z tym ze na nocnik nie chce usiąść i go nie zmuszę a jak leży to służy do zabawy i nie mam jak go przyzwyczaić
Rozalka D też był taki że nic nie jadł tylko ciągle cyc a teraz je za dwóch może i Hania w końcu załapie że i inne jedzonko jest też dobre
Wolfia u mnie to samo ciągle brak czasu zaglądam tu i w większości tylko czytam akurat D śpi a R na rower poszedł więc laptop wolny i zajrzałam niestety naczynia się same nie pozmywają i pokoje nie posprzątają więc po prostu brak czasu
co do jelitówek to w tym roku pierwsza podłapała oczywiście Emilka od kuzynek na wyjeździe a w zeszłym roku w czerwcu ze szpitala podłapaliśmy jak D na zakaźnym oddziale leżał a tak to nie kojarzę byśmy coś przechodzili ?
co do nocnikowania to ja bym z D spróbowała ale u mnie moja mama i tak nie dopilnuje tego by go sadzać jak i R bym musiała być w domu całe dnie a D już ładnie woła np jak mu się kupkę chce tylko problem z tym ze na nocnik nie chce usiąść i go nie zmuszę a jak leży to służy do zabawy i nie mam jak go przyzwyczaić
Rozalka D też był taki że nic nie jadł tylko ciągle cyc a teraz je za dwóch może i Hania w końcu załapie że i inne jedzonko jest też dobre
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 219 tys
Podziel się: