reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy - łączmy się!!!

Witam :-)

Dobrze Rosmerta, że już ok. Oj Ci lekarze, niektórzy naprawdę mogą krzywdę wyrządzić złą diagnozą. Mamy taką jedną w przychodni, jak wiele lat temu byłam u niej z Pauliną, to stwierdziła, że nie widzi nic złego, normalnie sugerowała, że Paulina udaje, w końcu po 2 tygodniach siedzenia w domu i leczenia syropkami i wit C pojechałam na konsultację na laryngologię, no i co? odrazu przykaz położenia się do szpitala i zabieg :wściekła/y: Teraz omijam ją szerokim łukiem, zdarzyło mi się do niej pójść z Oliwką raz jedyny, jak nie było żadnego innego lekarza w przychodni i nie miałam innego wyjścia.

Mnie się dziś od rana strasznie w głowie kręci, masakra jakaś, normalnie siedzę unieruchomiona w fotelu i nic nie mogę robić :dry: a chore dziecko ciągle chce, żebym się z nią pobawiła, nudzi się już w domu biedaczka.
 
reklama
zajrzę tu pewnie dopiero po świętach bo moi rodzice już w drodze chata zaraz odpieszczona tylko odkurzanie dlatego korzystając z okazji
Zdrowych pogodnych rodzinnych wesołych Świąt Bożego Narodzenia aby brzuchy nie bolały dzieci się wesoło śmiały.
 
Dojechalismy do teściów cali i zdrowi, krótko po północy, droga nie była taka zła, dopiero końcówka jak szklanka, a dziś tu wszystko oblodzone jak w iglo, w sumie dobrze że zdecydoqlismy się jechac wczoraj, bo dziś byłoby kiepsko.
Sporo dzis pomogłam jeszcze zrobić na Wigilię, bo tesciowa nie jest w dobrej kondycji. Został mi do zrobienia makowiec, uszka i sałatka, no i dekorowanie pierników, które przywiozłam.
Teraz ogarnąć tylko kuchnię i święta, no i prasowanie, ale to chyba jutro rano.
Tak więc i ja, życzę Wam kochane zdrowych, magicznych, białych i w rodzinnej atmosferze spędzonych świąt Bożego Narodzenia:tak::-)
 
Aby Święta były wyjątkowymi dniami w roku,
by choinka w każdych oczach zalśniła blaskiem,
By kolacja wigilijna wniosła w serca spokój
a radość pojawiała się z każdym nowym brzaskiem.
By prezenty ucieszyły każde smutne oczy,
by spokojna przerwa ukoiła złość
By Sylwester zapewnił szampańską zabawę,
a kolędowych śpiewów nie było dość!
1.gif
 
no to jestem pierwsza po świętach.pewnie jak u każdego święta fajne. wesołe bo to zawsze jakoś w te dni się tak układa.Ja jakoś się nie objadłam bo po wielu potrawach miałam zgagę więc moje dziecię dba o linie mamy no i dobrze.Za to mama i teściowa pomagał w sprzątaniu wystawianiu na stół a moja mama wyprasowała wszystkie koszule, ubrania no totalnie wszystko ale mi prezent zrobiła.Wczoraj przed obiadem byliśmy na spacerze nowym skuterem ale SZymek mówił że się boi i wolał połowę drogi iść-on patrzy pod sanki i wydaje mu się że pędzie jak szalony no musimy jakoś go przekonać.później odśnieżaliśmy auta, drogę i w sumie 2 godziny zeszł na powietrzu.Jak rodzice pojechali zadzwoniłąm do teściów że się nie ruszamy z domu sprzątaliśmy nasze gniazdo i później leżeliśmy wszyscy przed TV.Graliśmy we wszystkie gry.oj fajnie było.
a mój teściu chory bierze od dziś antybiotyk- a w środę mają wyjechać ze starszą córką i jej mężem na sylwestra- taki prezent dostali na rocznicę ślubu.no i w wigilię żartowałam że po co tak daleko jechać,kto będzie tu pilnował no i wykrakałam ale myślę że minie i na pewno pojadą.

więcej sensacji nie ma.Na sylwka brak planów będziemy w domu więc wielkich przygotowań nie ma.
 
Witam...

och, po Świętach nareszcie....
nawet Wam życzeń nie złożyłam - o takiego pecha mieliśmy w przedświątecznym tygodniu, ze płakać się chce....
w poniedziałek młody sie pochorował, nie dość że kaszel i katar, to jeszcze wymioty i biegunka, 4 dni męczarni z jelitówką w sumie...tegoż dnia dowiedzieliśmy się, ze zmarł mojego teścia brat, pogrzeb był w czwartek, 160km od nas - wiec cały dzień w trasie bo drogi tragiczne. We wtorek zerwał nam się kabel od prądu i internetu - bo z dachu poleciała jakaś lawina i wszystko zerwało - no i net dopiero wczoraj naprawili...a prąd w środę popołudniu. No nie dość ze noc ze świecami to z chorym Filipem...mówię wam odechciało mi się wszystkiego.

Na szczęście święta przebiegły już spokojnie i bez żadnych sensacji -oprócz tego, ze jelitówkie we Wigilię złapał mój mężuś...
Filip już zdrowszy, ja poki co sie trzymam i nie zamierzam sie poddac :-D
 
hello again, sorry nawet sie nie pozegnalam przed wyjazdem do pl na swieta i zyczen nie zlozylam, ale wierzcie, myslalam o was...
swieta swieta i po swietach, faknie i rodzinnie bylo, tylko te podroze zima, autem czy koleja, zwlaszcza pkp he he to koszmar no ale jakos przezylam...´
objadac sie nie objadalam bo slaby mam apetyt, ale pewnie za pare tygodni bedzie lepiej z tym he he.
teraz powrot do pracy po 10 dniach urlopu i powiem wam ze stres jest duzy, wiadomo lotnisko, zima, jak w wiadomosciach na szczescie nie, ale cierpliwosc ze strony personelu i pasazerow nie zawsze jest...
Lusia ma sie dobrze choc w pl sie przeziebila, ale jest juz lepiej i mam nadzieje ze tak zostanie

oj mysia ale mialas przezycia, dobrze ze lepiej sie ma rodzinka,,,
 
reklama
no my nie mieliśmy nic robić a wyszło ciutkę inaczej. teść chory wiec nie pojechali na bal i siedzą w domu no to do nich pójdziemy będziemy rozmawiać z nim przez ścianę.zrobimy sobie domowego grilla więc właśnie zrobiłam karkówke i pierś z kurczaka niech się marynuje do jutra, sałatkę jarzynową a wieczorem karpatkę.zrobię kilka koreczków do pogryzania teściowa bigos, białą z piekarnika.chyba nastawię jeszcze żurek.mamy masę sztucznych ogni bo mój mąz to jak mały chłopiec wpadł i kupił masę jakiś wielkich skrzynek.no ale podobno Szymek prosił- każdy powód jest dobry prawda.

zabieram się za obiad bo mój synek zaczyna podjadać na potęgę winogrona i później nic nie zje.

A wy jakie plany na jutro?????????????????
 
Do góry