Witam...
Tak sobie czytam i tak sie czuje obco..ale nic dziwnego, nie było mnie z pół roku...
Nie wiem co pisać, nie jestem w tematach kompletnie...mimo, ze kilkadziesiąt postów poczytałam, nie mogę się tak szybko odnaleźć.
Mam nadzieje, ze z czasem - jak zechcecie oczywiscie - jeszcze poczuje sie jak ryba w wodzie na tym wątku...
Znalazłam się w porze zimowo-wiosennej na zakręcie życiowym...trochę się poprzewracał w tym czasie mój świat...ale powoli wszystko wróciło do normalności... poczułam siłę by i do was wrócić, zmniejszył się strach, że może mi sie nie uda zdobyć juz waszej sympatii....zaczęłam na nowo wierzyć w siebie..
Tyle tu zmian, tyle pięknych wydarzeń...
Jeżeli mnie coś zaskoczy to nie miejcie mi za złe, ze nie jestem jeszcze wtajemniczona
No a Filip rośnie, jest świetnym lekiem na całe zło...szaleje i uczy sie coraz więcej nowych rzeczy...no i już normalnie mówi - bo jednak dla niego to trudność była spora...
Duzo mi już pomaga, wszystko rozumie, nie muszę w sumie na niego krzyczeć, daje sobie większość przetłumaczyć...jedno pozostaje nadal nierozwiązane - kupa nie ląduje w nocniku :-( nie daje sobie z tym rady...ale nie przejmuje sie tym, bo to doprowadzi mnie znowu do ruiny...
Ja jestem z niego dumna mimo to..z siebie tez, bo nadal pracuje, jakoś dobrze mi to wychodzi, stawiam czoła wyzwaniom i nie daje sobie w kasze dmuchać...
Naładowałam baterie na wakacjach i wszystko sprawia mi radosć...póki co, heheh:-)
Wiec jeszcze raz WITAM....