Dobry wieczór:-)
Wy mnie tak nie wychwalajcie, bo nie ma za co
Nie miałam innego wyjścia, więc musiałam sobie jakoś poradzić
Najlepsze jest to, że w ogóle mnie to nie ruszało, nie myślałam o tym;-) Sam lot bardzo dobrze, z tym chyba nigdy nie ma problemów
Z takim 3latkiem to komfort w lataniu samolotem, bo jest podekscytowany i poważnie podchodzi do sprawy, gorzej z Maluchami, które muszę usiedzieć/postać 2,5h na kolanach rodzica
Za to chyba nigdy nie zmienię zdania i koszmarem będzie odprawa, wchodzenie do samolotu z dzieciakami i bagażami... nie znoszę jak wszyscy się pchają, bo każdy chce pierwszy, i to nic że miałam wykupiony PRIORYTET, bo przy schodach do samolotu stałam i czekałam aż ktoś wpuści mi Victora, bo ja w jednej ręce bagaż, w drugiej Oliver, a torba na plecach... na szczęście znalazła się miła Pani po 40. i nas przepuściła
Przynajmniej nie było pełnego obłożenia w samolocie to mieliśmy do dyspozycji 3 miejsca dla siebie, więc chociaż taki komfort nam się trafił;-) A i przy wysiadaniu główny stewardes wyniósł mi bagaż z samolotu:-)
Takie przygody to tylko z Ryanair
Na szczęście wracamy we czwórkę i z Warszawy, więc AerLingusem:-)
Poza tym dzieciaki szalały dzisiaj na śniegu, nieźle nasypało po południu
W piątek pierwsze spotkanie odnośnie prawka i wizyta u lekarza... zaczyna się... a ja muszę się zacząć bardziej uczyć, bo wewnętrzny bym chciała zrobić za jakiś tydzień, półtora żeby móc zacząć jeździć. Trochę się obawiam jak to będzie, bo ja mało jeździłam i dawno temu
No nic, jestem dobrej myśli:-)
Spokojnej nocy. Dobranoc