hejo,
zaraz zacznę czytać posty z ostatnich 3 dni, a na razie się witam
Przeżyłam koszmarne 2 doby
- dostałam zapalenia w zębie leczonym kanałowo 15 lat temu. Już w poniedziałek ten ząb (trzonowy) mnie zaczął pobolewać i łamało mnie w kościach, myslałam że jakaś grypa mnie bierze.
W nocy już zwijałam się z bólu, we wtorek rano szybko do dentysty - nie dało się go znieczulić pomimo 3 prób, więc rozwiercili mi go na żywca, 4 kanały do udrożnienia, pierwszy raz w życiu chyba ryczałam na fotelu jak bóbr
Dostałam antybiotyk i nic znieczulającego, w efekcie sama się faszerowałam tym co miałam pod ręką, w sumie zjadłam przez 1,5 doby ponad 30 tabletek p-bólowych, do teraz mi się nimi odbija
aż wczoraj rano lekarka pierwszego kontaktu przepisała mi Ketonal 150 i Tramal.
Nie wytrzymałam z tym otwartym zębem i wczoraj wieczorem poszłam wyrwać, ale powiem Wam, że nawet podczas porodu tak się nie namęczyłam
jak przez te bite 2 doby bólu non stop, myślałam że przez okno wyskoczę
Dobrze że mama wzięła Milenkę na noc, bo mi się z bólu normalnie film urwał i nie wiem co robiłam, leżałam i kwiczałam, nie spałam 2 noce, dopiero teraz dochodzę do siebie
Już jest ok, od dzisiaj jestemw pracy ale zamulona strasznie bo ciągle na lekach.