Od początku ciąży mam wiecznie przygody, a mój facet to taka ciapa losu, w tamtą sobotę poprosiłam go, aby kupił farbę do grzejnika w biurze (bo musiałem wynająć nowe), mówiłam mu patrz, żeby była to farba wodna itp., a on w Castoramie zapytał jakiegoś "fachowca od farb" i polecił mu farbę olejną silną do rdzy Hammerite, która nadaje się do malowania głównie na zewnatrz/ale jak to napisał producent do wewnątrz również po dokładnym wywietrzeniu. I się zaczęło, pomalował nią grzejnik, parapet i rurę, smród niesamowity, dzisiaj mija 9 dzień od pomalowania. Okno w pomieszczeniu otwarte jest od samego początku malowania i w ogóle nie zamykane, dodatkowo kupiłam oczyszczacz powietrza Xiaomi z filtrem hepa i aktywnym węglem, żeby ten zapach i toksyny zneutralizować . Jak wchodzę do tego pomieszcza czuć nadal lekko farbą. Moje pytanie jako napewno lepiej doświadczone i mądrzejsze ode mnie kobietki: Czy już mogę przebywać w tym pomieszczeniu? Nie mogę ciągle zbywać klientów robię to w sumie już od tygodnia. Strasznie panikuję, że zaszkodzi to dziecku w brzuszku. Mój facet nie chce już tego słuchać, bo mówi, że popełnił błąd, a ja go za to codziennie karam.
Ale się napisałam, wywaliłam cały problem, który leży mi na sercu, ale liczę na Waszą wiedzę na temat farb.