Cześć, niestety poroniłam. W środę dostałam plamienia w obiad, o 15:00 zrobiono mi wyniki i betahcg wynosiło 10400 co wskazywało, poronienie bo spadało. 27 czerwca miałam 11700. Poza tym na USG było widoczne jajo płodowe duże, ale puste, jak na skończony 8 tydzień bo tak mi wyliczyli w szpitalu, powinno być widać struktury płodu a nie było. W piątek powtórzono mi rano betę i było już około 9100 , o 17 dostałam tabletki poronne dopochwowo i coś do odbytu, o 20:00 zaczął się niemiłosierny ból . I 20:45 dostałam rozwolnienia potem silnego krwawienia z dróg rodnych a potem myślałem że zwrócę wnętrzności . Sama akcja w toalecie trwała 10min, pod drzwiami stała pielęgniarka i mnie pilnowała. Ból brzucha był okropny. Zrobiło mi się zimno i dostałam dreszczy. Zrobiłam sobie gorącej herbaty i położyłam się do lozka.Dostałam zastrzyk w pośladek przeciwbólowy i około 23 zasnęłam. Rano czułam się jakby nic mi nie dolegało . Chciano ponownie podać mi te tabletki bo niby taka procedura albo od razu łyżeczkowanie, wybrałam łyżeczkowanie w znieczuleniu ogólnym i dzięki Bogu. Zasnęłam a gdy się obudziłam było już po wszystkim. Musiałam rano mieć to łyżeczkowanie bo po USG wyszło że endometrium ma jeszcze 16 mm i coś tam mogło zostać , a to groziło zakażeniem. Mogłabym wyjść już w sobotę po południu, ale wężyk od wenflona wyskoczył i część leku z kroplówki poszła poza żyłę i musiałam być na obserwacji. Dziś, czyli w niedzielę o 13 byłam już w domu.
Napisałam to wszystko tylko potem żebyście wiedziały jak wygląda procedura. Co miałam wypłakać to wypłakałam, jestem dobrej myśli . Teraz już przynajmniej wiem, że mogę zajść w ciążę. Wszystkim wam życzę szczęśliwego rozwiązania i cudownego życia. Dziękuję za wsparcie i za to, że mogłam dzielić się swoimi radościami i smutkami. Ja jeszcze do końca miesiąca będę na zwolnieniu a potem biorę urlop i mam zamiar się porządnie odstresować. Już jestem umówiona na weekend z koleżanką na drina żeby zakończyć nasza żałobę, bo ona również jest po stracie dziecka. Mamy zamiar pić płakać a rano wstać poprawić koronę i żyć dalej