Na razie było trochę teorii i szycie najpierw na kartce papieru, prowadzenie ściegu,skręcanie, esy-floresy itd, potem to samo na tkaninie. Jutro mamy już coś tam wykroić i zszyć,ustaliłyśmy poduszki, bo trochę się rozmijamy z potrzebami z drugą dziewczyną (miałam być sama, ale powiedziałam, że jeśli nie będzie to rzutować na jakość, to nie widzę problemu, no i trochę chyba jednak rzutuje). Ale zobaczymy co będzie dalej. Poduszki i tak chcę szyć, na spódnice tamta kręciła nosem, ale ja chcę, bo ja często noszę, teraz Klaudii uszyję, żeby nie kombinować z ciążowych brzuchem. Na pewno jeden dzień będę sama, bo tej Karolinie nie pasuje poniedziałek, więc wtedy ew. coś just for me wymyślimy
Wywlekłam dwa worki próżniowe ubrań po dzieciach i nie wiem jak ja to pakowałam, ale połowy mi brakuje, mam tam jeszcze dwa wielkie wory, ale już się z nimi nie chciałam szarpać, mąż mi potem wyjmie. No i już wiem, że muszę koniecznie kupić kombinezon/śpiworek na dwór, bo ten misiowy to jest na taką pogodę jak teraz a nie na zimę:/ Mam przy okazji całą paczkę dla dziewczynki do sprzedania za niedużą kasę.