reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy 2017

Kasia.zosia wspolczuje ale mi tez by bylo glupio odmowic... Mozesz jedynie dawac do zrozumienia ze zle sie czujesz itp.. I jesli jest kumata to zrozumie aluzje ... Ja tak w jednej pracy mialam.. 5 dzieci i to straszne a w ciazy zle sie czulam na poczatku to tak dawalam znac i teraz tylko od czasu do czasu tam chodze ...
Jagodka ale bym zjadla placki ziemniaczane !!!
Zaraz zajrzd do lodowki ale chyba jest tylko swiatlo :) a maz chyba przejal moja ciaze bo nawet do pracy mu sie nie chce chodzic i jak na wychodze to on chyba przyjezdza do domu ;)
 
reklama
Kasia.zosia wspolczuje ale mi tez by bylo glupio odmowic... Mozesz jedynie dawac do zrozumienia ze zle sie czujesz itp.. I jesli jest kumata to zrozumie aluzje ... Ja tak w jednej pracy mialam.. 5 dzieci i to straszne a w ciazy zle sie czulam na poczatku to tak dawalam znac i teraz tylko od czasu do czasu tam chodze ...
Jagodka ale bym zjadla placki ziemniaczane !!!
Zaraz zajrzd do lodowki ale chyba jest tylko swiatlo :) a maz chyba przejal moja ciaze bo nawet do pracy mu sie nie chce chodzic i jak na wychodze to on chyba przyjezdza do domu ;)
Ellie to mój błąd jest chyba taki, że ja zawsze mowie ze się dobrze czuje :D bo ja się z reguły dobrze czuje tylko ze w ciąży się szybciej mecze najwyrazniej. A druga sprawa nie lubię się ludziom zalic. I nie lubię jak ktoś mnie wykorzystuje, umawia się na coś a potem przeciaga.
 
Zapomnij ze sie dobrze czujesz :) ja wprost nie umiem powiedziec ale wlasnie daj jakies sygnaly... Co innego jak jakas wazna sprawa to taka pomoc sasiedzka sie przydaje ale tak po prostu to sie nie dawaj..
 
Widzę, że dość mocno edytowałaś posta, sama pisałaś, że już nie jesteście tak blisko i że nie potrafisz odmówić. Ja rozumiem, że trzeba sobie pomagać i staram się to robić, ale znam granicę pomiędzy pomocą, a wykorzystywaniem. Ludzie na ogół są niedomyślni. 2 a 4 godziny to ogromna różnica. Rodzinie na pewno łatwiej jest powiedzieć - słuchaj, nie mogę, źle się czuję - niż sąsiadce. Życzę Ci więcej asertywności, nie dawaj sobie wejść na głowę;) A propos, mam znajomego, znamy się od 12 lat. Od dłuższego czasu mamy kontakt tylko internetowy, bo wyjechał z żoną do GB. Na dodatek od pół roku praktycznie wcale się nie odzywał,a że ja nie lubię prowadzić monologów, to też coraz rzadziej pisałam co u mnie. No i wczoraj on do mnie pisze, żebym skończyła gadać (bo akurat rozmawiałam przez telefon), bo oni są akurat u mnie w mieście i chcieli wpaść:/ W ogóle nie znam jego żony, kontakt prawie umarł, dzień wcześniej miałam tą imprezę dla dzieci i byłam zmęczona. Na dodatek mój mąż był na szkoleniu, ja miałam dwójkę na głowie i misję odrobić lekcje i nauczyć Klaudię wiersza na pamięć do szkoły. A ten mi piszę, że oni zaraz chcą wpaść. Odmówiłam. Napisałam, że nie mam czasu na gości i podałam mu powyższe powody. Nie wiem czy się nie obraził, ale w tym momencie miałam to w nosie.
 
Widzę, że dość mocno edytowałaś posta, sama pisałaś, że już nie jesteście tak blisko i że nie potrafisz odmówić. Ja rozumiem, że trzeba sobie pomagać i staram się to robić, ale znam granicę pomiędzy pomocą, a wykorzystywaniem. Ludzie na ogół są niedomyślni. 2 a 4 godziny to ogromna różnica. Rodzinie na pewno łatwiej jest powiedzieć - słuchaj, nie mogę, źle się czuję - niż sąsiadce. Życzę Ci więcej asertywności, nie dawaj sobie wejść na głowę;) A propos, mam znajomego, znamy się od 12 lat. Od dłuższego czasu mamy kontakt tylko internetowy, bo wyjechał z żoną do GB. Na dodatek od pół roku praktycznie wcale się nie odzywał,a że ja nie lubię prowadzić monologów, to też coraz rzadziej pisałam co u mnie. No i wczoraj on do mnie pisze, żebym skończyła gadać (bo akurat rozmawiałam przez telefon), bo oni są akurat u mnie w mieście i chcieli wpaść:/ W ogóle nie znam jego żony, kontakt prawie umarł, dzień wcześniej miałam tą imprezę dla dzieci i byłam zmęczona. Na dodatek mój mąż był na szkoleniu, ja miałam dwójkę na głowie i misję odrobić lekcje i nauczyć Klaudię wiersza na pamięć do szkoły. A ten mi piszę, że oni zaraz chcą wpaść. Odmówiłam. Napisałam, że nie mam czasu na gości i podałam mu powyższe powody. Nie wiem czy się nie obraził, ale w tym momencie miałam to w nosie.
Edytowałam bo nie lubię pisać że się z kimś nie zgadzam ale w koncu się odważyłam z tobą nie zgodzić :D nie lubię konfliktów :) i z reguły nie mam takich znajomych ale tu nas w sumie konieczność ze sobą złączyla i wspólny język za granicą ale widzę ze to był błąd bo zupełnie do siebie nie pasujemy charakterami.
 
Widzę, że dość mocno edytowałaś posta, sama pisałaś, że już nie jesteście tak blisko i że nie potrafisz odmówić. Ja rozumiem, że trzeba sobie pomagać i staram się to robić, ale znam granicę pomiędzy pomocą, a wykorzystywaniem. Ludzie na ogół są niedomyślni. 2 a 4 godziny to ogromna różnica. Rodzinie na pewno łatwiej jest powiedzieć - słuchaj, nie mogę, źle się czuję - niż sąsiadce. Życzę Ci więcej asertywności, nie dawaj sobie wejść na głowę;)

Zgadzam się z jagodka. A podrzucenie dzieci po porodzie to już szczyt bezczelności. Asertywność to nie jest bycie niegrzecznym :) Tym bardziej jeśli ten układ działa tylko w jedna stronę - Ty dla niej owszem, ale odwdzięczyć się tym samym to już nie bardzo.
 
Ej no spoko, nie musimy mieć takich samych opinii, easy, nie zjem tu nikogo:D Szanuję to, że masz inne zdanie:)

Edit: Oooo, jest małż, lecę kapuchę kroić.. Ale mi ślinka cieknie na kwaśne:D
 
Zgadzam się z jagodka. A podrzucenie dzieci po porodzie to już szczyt bezczelności. Asertywność to nie jest bycie niegrzecznym :) Tym bardziej jeśli ten układ działa tylko w jedna stronę - Ty dla niej owszem, ale odwdzięczyć się tym samym to już nie bardzo.
I ja się z wami tez zgadzam w kwestii ze można odmówić tylko ze w praktyce, przynajmniej mi, jest ciezko.

A z zupełnie innej beczki, denerwują mnie reklamy zabawek bo na każdej maluch się bawi chętnie a moje nie chcą :D zosia dostała pieniążki na jakąś zabawke ale zupełnie nie mam pomysłu co jej kupic
 
A Twoja Zosia to chyba ma coś ok 1,5 roku? Dobrze kojarzę? Powiem szczeże że nie pamiętam czym dokładnie Wiki bawił się na takim etapie. Ogólnie to uwielbiał drewniane zabawki edukacyjne, takie z dopasowywanie no i piłki wszelkiego rodzaju.
 
reklama
U mnie tez z asertywnoscia do bani!! Jak ktos mnie o cos poprosi to nie umiem odmowic a pozniej chodze i narzekam ;)
Ja to uwielbiam wszelkiego rodzaju klocki, za to dziewczynki ktorymi sie opiekuja kochaja male laleczki i bawia sie w dom.. Fajny jest tez piasek kinetyczny i farbki do malowania palcami..
 
Do góry