no u nas tez masakra.. .na dole mam 24 stopnie, a w sypialni 26-27 bo mam wielkie poludniowo-zachodnie okno dachowe :/ grzeje tak, ze strach dotknac prowadnicy od rolety wewnetrznej bo parzy :/ u Haniaka w pokoju 24-25 stopni. okna mam w nocy tylko rozszczelnione i tak zostanie poki nie przysla mi moskitier, strasznie boje sie komarow - ze mi mala pogryza.
Mloda spi w samym tylko bodziaku z szerokim ramiaczkiem, troche za duzym, zeby sie do cialka nie kleil, rozpietym miedzy nozkami, zeby choc troche jej pod ten bodziak podwialo. nie przykrywam jej niczym (nie moge jej przegrzac ze wzgl na skore, co nie jest latwe przy tych temp
). musze jej kupic koszulki na ramiaczkach o ile takie dostane, bo poki co nie moge takich spotkac.
ola, no nie moglam za bardzo spac bez Haniaka obok (takie to bylo bardziej czuwanie, niz sen), Mloda sie przebudzila kolo 2, troche sie temperatura poprawila w sypialni, wiec lozeczko wrocilo... maz mnie w nocy wysmial, bo jak mloda tylko w nocy kweknela, to ja szybki wyskok z lozka i pedem do drugiego pokoju
kapiecie dzieciaki codziennie przy takich temp? ja Hanie na zmiane wrzucam pod prysznic i kapie w wanience ze zwzgledu na megafaldki, ktorych ma cale mnostwo
my dzis siedzimy w domu i sie nigdzi nie ruszamy. zaczelam sprzatac, ale nie da sie przy takich temperaturach... także kawy mrozonej czas! :]