reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamusie 2022

Kochana na spokojnie. Ja mam w domu rocznego synka, pytałam gina o uderzenia w brzuch, powiedział, że na tym etapie nie ma prawa nic się dziać złego z dzidzia bo jest malutki zarodek, bardzo dobrze chroniony. Jedyne co to doradził mi, że wraz ze wzrostem maleństwa w brzuchu, zwłaszcza po 30tc, wtedy już trzeba uważać więc ja narazie próbuje tłumaczyć synkowi, że kopnięcia w zabawie na łóżku są złe ale mówienie do roczniaka, że coś jest złego idzie tylko w dwie strony, hehe, albo się rozpłacze bo mama robi nunu ale wybuchnie śmiechem 🤷🤦🙈😁😂
Moja córka też nie rozumie co to znaczy nie wolno. Więc albo płacze jak jej chwyce nogę albo mysli że to zabawa i się śmieje. Więc więcej by ściana zrozumiała niż ona 🤦 więc czuje się jak na ringu i muszę bronić się przed uderzeniami ale mam nadzieję że nie zrobi krzywdy maleństwu 😊
 
reklama
Kochana na spokojnie. Ja mam w domu rocznego synka, pytałam gina o uderzenia w brzuch, powiedział, że na tym etapie nie ma prawa nic się dziać złego z dzidzia bo jest malutki zarodek, bardzo dobrze chroniony. Jedyne co to doradził mi, że wraz ze wzrostem maleństwa w brzuchu, zwłaszcza po 30tc, wtedy już trzeba uważać więc ja narazie próbuje tłumaczyć synkowi, że kopnięcia w zabawie na łóżku są złe ale mówienie do roczniaka, że coś jest złego idzie tylko w dwie strony, hehe, albo się rozpłacze bo mama robi nunu ale wybuchnie śmiechem 🤷🤦🙈😁😂
Dzięki Kochana 😘
 
Ja tez czekam jak na drożdżach na prenatalne, z nadzieją, że wszystko ok i, że zechcą uchylić tajemnicy kto w moim brzuszku siedzi :) najśmieszniej bo ja sama nie wiem czy chciałabym córeczkę czy synka. No nie umiem się zdecydować 🙈🤷
u mnie to będzie pierwszy dzidziuś ale wg mnie dziewczynka na początku prostsza "w obsludze " tak mi się wydaje, może sie mylę :p ale co tam siedzi to niech siedzi i zdrowo się rozwija 💓
 
Mi dzisiaj entuzjazm odpadł... Wróciłam w niedzielę z urlopu i czuję się koszmarnie... Mąż i mama mówią żebym szła na zwolnienie ale w pracy jeszcze nie powiedziałam. Nie ma mnie kto zastąpić... Z jednej strony nie chcę ich zostawić na lodzie a z drugiej bardzo złe się czuję... Za dużo tych wszystkich dylematów. Brałyście już jakieś zwolnienia w pracy czy cały czas normalnie pracujecie?
ja pracuje póki co cały czas, planuje jeszcze dwa miesiące żeby znaleźć zastępstwo za mnie i wyszkolić osobę do mojego pojscia na zwolnienie.
 
Madziu, myślę że dobrze się stało, choć szpitalny klimat nie należy do najprzyjemniejszych... 😐 Ale zobacz ile walczyłaś, chyba za daleko to zaszło, za długo, za ciężko. 😟 To nie tylko kwestia samopoczucia, ale i odżywiania organizmu a również i Maluszka. Oboje potrzebujecie składników odżywczych. Wyobrażam sobie że jesteś słabiutka i ledwo żywa. Można czekać poprawy, ale u Ciebie chyba za dużo już tego wyczekiwania a za mało poprawy... 😟
Wierzę że tam szybko postawią Cię na nogi, wzmocnią jak należy. Mam tylko wielką nadzieję że znajdą jakiś medyczny sposób na pozbycie się Twoich dolegliwości w przyszłości. Myślę że to najwyższy czas na jakieś grubsze działo. Póki co, mówisz że mimo tych wszystkich specyfików dalej Cię mdli? 😟 Kurcze. Niedobrze. 😟
A może one potrzebują czasu żeby zadziałać? 🤔 Mam nadzieję że tak i wkrótce zrobi Ci się lepiej.
Dawaj nam znać jak u Ciebie i jakby Ci się nudziło to pisz 😊 Tutaj zawsze znajdziesz trochę otuchy i wesołości 😘😘😘
Ps. A ciekawe czy w ciąży mogą dać coś na sen 🤔 Ja kiedyś w szpitalu nie mogłam spać, powiedzialam i potem dostawałam tableteczkę na sen to zasypiałam jak niemowlę o 22, w domu tyle nie przesypiałam co tam! Ale to nie było w ciąży.
 
Sojka, ja jestem na L4 już od jakiegoś 5 tygodnia, kiedy pojawiły się plamienia, trwały z 2 tygodnie, a ja byłam tak przerażona że zostawilam robotę z dnia na dzień. Zamierzałam pracować do zimy (i całe życie deklarowałam że w ciąży będę pracować), a później w ciągu paru chwil zmieniłam tę deklarację na taką, że już do końca do nich nie wrócę. Oczywiście było mi cholernie żal dziewczyn z pracy, że zostawiam je pośrodku tajfunu, dziewczyny odwołały wszystkie urlopy, pracowały po godzinach i w weekendy... 😟 Na szczęście mam je takie kochane, że cały czas mówiły że mam zakaz pracowania bo dzidzia najważniejsza. I że dają radę, choć wiedziałam że to tak wygląda...
Ale z czasem wypracowałyśmy metody żebym mogła pomagać trochę zdalnie. Teraz już przyjęły nową dziewczynkę i rzeczywiście wspólnie sobie radzimy. Ale moje współpracowniczki są naprawdę kochane, bardzo się lubimy. Przez to też ja nie zostawię ich całkiem bez pomocy i cały czas na tym zwolnieniu coś tam robię zdalnie.
Gorzej jak się pracuje z jakimiś wydrami, co będą patrzeć krzywo... 😐
 
Sojka, ja jestem na L4 już od jakiegoś 5 tygodnia, kiedy pojawiły się plamienia, trwały z 2 tygodnie, a ja byłam tak przerażona że zostawilam robotę z dnia na dzień. Zamierzałam pracować do zimy (i całe życie deklarowałam że w ciąży będę pracować), a później w ciągu paru chwil zmieniłam tę deklarację na taką, że już do końca do nich nie wrócę. Oczywiście było mi cholernie żal dziewczyn z pracy, że zostawiam je pośrodku tajfunu, dziewczyny odwołały wszystkie urlopy, pracowały po godzinach i w weekendy... 😟 Na szczęście mam je takie kochane, że cały czas mówiły że mam zakaz pracowania bo dzidzia najważniejsza. I że dają radę, choć wiedziałam że to tak wygląda...
Ale z czasem wypracowałyśmy metody żebym mogła pomagać trochę zdalnie. Teraz już przyjęły nową dziewczynkę i rzeczywiście wspólnie sobie radzimy. Ale moje współpracowniczki są naprawdę kochane, bardzo się lubimy. Przez to też ja nie zostawię ich całkiem bez pomocy i cały czas na tym zwolnieniu coś tam robię zdalnie.
Gorzej jak się pracuje z jakimiś wydrami, co będą patrzeć krzywo... 😐
U mnie dziewczyny są też ok dlatego nie chcę ich tak zostawiać, szef za to przez pół ciąży mówił że to nie choroba itp. itd. zeszłej ciąży pracowałam do dnia porodu a po miesiącu wróciłam do pracy. Tym razem obiecałam sobie że nie będę taka głupia, a w sumie robię dokładnie to samo, ostatkiem sił pracuję... Źle to wszystko rozegralam, ale nie chcę nikomu mówić o ciąży bo może być coś nie tak a nie chcę się później każdemu tłumaczyć. Czasem myślę że lepiej byłoby mieć pracę w której jakbym z dnia na dzień poszła na zwolnienie to nikt by nie zauważył... Wiem, marudzę stara i głupia. Spać po nocach nie mogę z tego wszystkiego...
 
reklama
Powodzenia kochana!!! Na pewno wszystko będzie dobrze! I trzymam kciuki, żeby wszedł mąż i zobaczyl dzidiz. I której masz?
Tak żeby zobaczył bo strasznie się upiera ze chce zobaczyć maleństwo ! A wczoraj dzwonili z kliniki potwierdzić to powiedziała babeczka ze bez osób towarzyszących a mąż na to pokaże ze jestem zaszczepiony 😀 mam nadzieje ze to pomoże 🙂🙏
 
Do góry