reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamusie 2022

Kochana na spokojnie. Ja mam w domu rocznego synka, pytałam gina o uderzenia w brzuch, powiedział, że na tym etapie nie ma prawa nic się dziać złego z dzidzia bo jest malutki zarodek, bardzo dobrze chroniony. Jedyne co to doradził mi, że wraz ze wzrostem maleństwa w brzuchu, zwłaszcza po 30tc, wtedy już trzeba uważać więc ja narazie próbuje tłumaczyć synkowi, że kopnięcia w zabawie na łóżku są złe ale mówienie do roczniaka, że coś jest złego idzie tylko w dwie strony, hehe, albo się rozpłacze bo mama robi nunu ale wybuchnie śmiechem 🤷🤦🙈😁😂
Moja córka też nie rozumie co to znaczy nie wolno. Więc albo płacze jak jej chwyce nogę albo mysli że to zabawa i się śmieje. Więc więcej by ściana zrozumiała niż ona 🤦 więc czuje się jak na ringu i muszę bronić się przed uderzeniami ale mam nadzieję że nie zrobi krzywdy maleństwu 😊
 
reklama
Kochana na spokojnie. Ja mam w domu rocznego synka, pytałam gina o uderzenia w brzuch, powiedział, że na tym etapie nie ma prawa nic się dziać złego z dzidzia bo jest malutki zarodek, bardzo dobrze chroniony. Jedyne co to doradził mi, że wraz ze wzrostem maleństwa w brzuchu, zwłaszcza po 30tc, wtedy już trzeba uważać więc ja narazie próbuje tłumaczyć synkowi, że kopnięcia w zabawie na łóżku są złe ale mówienie do roczniaka, że coś jest złego idzie tylko w dwie strony, hehe, albo się rozpłacze bo mama robi nunu ale wybuchnie śmiechem 🤷🤦🙈😁😂
Dzięki Kochana 😘
 
Ja tez czekam jak na drożdżach na prenatalne, z nadzieją, że wszystko ok i, że zechcą uchylić tajemnicy kto w moim brzuszku siedzi :) najśmieszniej bo ja sama nie wiem czy chciałabym córeczkę czy synka. No nie umiem się zdecydować 🙈🤷
u mnie to będzie pierwszy dzidziuś ale wg mnie dziewczynka na początku prostsza "w obsludze " tak mi się wydaje, może sie mylę :p ale co tam siedzi to niech siedzi i zdrowo się rozwija 💓
 
Mi dzisiaj entuzjazm odpadł... Wróciłam w niedzielę z urlopu i czuję się koszmarnie... Mąż i mama mówią żebym szła na zwolnienie ale w pracy jeszcze nie powiedziałam. Nie ma mnie kto zastąpić... Z jednej strony nie chcę ich zostawić na lodzie a z drugiej bardzo złe się czuję... Za dużo tych wszystkich dylematów. Brałyście już jakieś zwolnienia w pracy czy cały czas normalnie pracujecie?
ja pracuje póki co cały czas, planuje jeszcze dwa miesiące żeby znaleźć zastępstwo za mnie i wyszkolić osobę do mojego pojscia na zwolnienie.
 
Madziu, myślę że dobrze się stało, choć szpitalny klimat nie należy do najprzyjemniejszych... 😐 Ale zobacz ile walczyłaś, chyba za daleko to zaszło, za długo, za ciężko. 😟 To nie tylko kwestia samopoczucia, ale i odżywiania organizmu a również i Maluszka. Oboje potrzebujecie składników odżywczych. Wyobrażam sobie że jesteś słabiutka i ledwo żywa. Można czekać poprawy, ale u Ciebie chyba za dużo już tego wyczekiwania a za mało poprawy... 😟
Wierzę że tam szybko postawią Cię na nogi, wzmocnią jak należy. Mam tylko wielką nadzieję że znajdą jakiś medyczny sposób na pozbycie się Twoich dolegliwości w przyszłości. Myślę że to najwyższy czas na jakieś grubsze działo. Póki co, mówisz że mimo tych wszystkich specyfików dalej Cię mdli? 😟 Kurcze. Niedobrze. 😟
A może one potrzebują czasu żeby zadziałać? 🤔 Mam nadzieję że tak i wkrótce zrobi Ci się lepiej.
Dawaj nam znać jak u Ciebie i jakby Ci się nudziło to pisz 😊 Tutaj zawsze znajdziesz trochę otuchy i wesołości 😘😘😘
Ps. A ciekawe czy w ciąży mogą dać coś na sen 🤔 Ja kiedyś w szpitalu nie mogłam spać, powiedzialam i potem dostawałam tableteczkę na sen to zasypiałam jak niemowlę o 22, w domu tyle nie przesypiałam co tam! Ale to nie było w ciąży.
 
Sojka, ja jestem na L4 już od jakiegoś 5 tygodnia, kiedy pojawiły się plamienia, trwały z 2 tygodnie, a ja byłam tak przerażona że zostawilam robotę z dnia na dzień. Zamierzałam pracować do zimy (i całe życie deklarowałam że w ciąży będę pracować), a później w ciągu paru chwil zmieniłam tę deklarację na taką, że już do końca do nich nie wrócę. Oczywiście było mi cholernie żal dziewczyn z pracy, że zostawiam je pośrodku tajfunu, dziewczyny odwołały wszystkie urlopy, pracowały po godzinach i w weekendy... 😟 Na szczęście mam je takie kochane, że cały czas mówiły że mam zakaz pracowania bo dzidzia najważniejsza. I że dają radę, choć wiedziałam że to tak wygląda...
Ale z czasem wypracowałyśmy metody żebym mogła pomagać trochę zdalnie. Teraz już przyjęły nową dziewczynkę i rzeczywiście wspólnie sobie radzimy. Ale moje współpracowniczki są naprawdę kochane, bardzo się lubimy. Przez to też ja nie zostawię ich całkiem bez pomocy i cały czas na tym zwolnieniu coś tam robię zdalnie.
Gorzej jak się pracuje z jakimiś wydrami, co będą patrzeć krzywo... 😐
 
Sojka, ja jestem na L4 już od jakiegoś 5 tygodnia, kiedy pojawiły się plamienia, trwały z 2 tygodnie, a ja byłam tak przerażona że zostawilam robotę z dnia na dzień. Zamierzałam pracować do zimy (i całe życie deklarowałam że w ciąży będę pracować), a później w ciągu paru chwil zmieniłam tę deklarację na taką, że już do końca do nich nie wrócę. Oczywiście było mi cholernie żal dziewczyn z pracy, że zostawiam je pośrodku tajfunu, dziewczyny odwołały wszystkie urlopy, pracowały po godzinach i w weekendy... 😟 Na szczęście mam je takie kochane, że cały czas mówiły że mam zakaz pracowania bo dzidzia najważniejsza. I że dają radę, choć wiedziałam że to tak wygląda...
Ale z czasem wypracowałyśmy metody żebym mogła pomagać trochę zdalnie. Teraz już przyjęły nową dziewczynkę i rzeczywiście wspólnie sobie radzimy. Ale moje współpracowniczki są naprawdę kochane, bardzo się lubimy. Przez to też ja nie zostawię ich całkiem bez pomocy i cały czas na tym zwolnieniu coś tam robię zdalnie.
Gorzej jak się pracuje z jakimiś wydrami, co będą patrzeć krzywo... 😐
U mnie dziewczyny są też ok dlatego nie chcę ich tak zostawiać, szef za to przez pół ciąży mówił że to nie choroba itp. itd. zeszłej ciąży pracowałam do dnia porodu a po miesiącu wróciłam do pracy. Tym razem obiecałam sobie że nie będę taka głupia, a w sumie robię dokładnie to samo, ostatkiem sił pracuję... Źle to wszystko rozegralam, ale nie chcę nikomu mówić o ciąży bo może być coś nie tak a nie chcę się później każdemu tłumaczyć. Czasem myślę że lepiej byłoby mieć pracę w której jakbym z dnia na dzień poszła na zwolnienie to nikt by nie zauważył... Wiem, marudzę stara i głupia. Spać po nocach nie mogę z tego wszystkiego...
 
reklama
Powodzenia kochana!!! Na pewno wszystko będzie dobrze! I trzymam kciuki, żeby wszedł mąż i zobaczyl dzidiz. I której masz?
Tak żeby zobaczył bo strasznie się upiera ze chce zobaczyć maleństwo ! A wczoraj dzwonili z kliniki potwierdzić to powiedziała babeczka ze bez osób towarzyszących a mąż na to pokaże ze jestem zaszczepiony 😀 mam nadzieje ze to pomoże 🙂🙏
 
Do góry