Cześć dziewczyny . Od wczoraj nie piszę bo niestety umieram. Poszłam ,wstyd się przyznać od dwóch miesięcy pierwszy raz do kościoła i to nie był dobry pomysł, prawie zemdlalam a w drodze powrotnej to już tak wymiotowalam że myślałam że nie dojedziemy. Potem uzupelnialam dokumentację z pracy i dzisiaj przed 7 już byłam zawieźć wszystko , oddać klucze. Kosztowało mnie to mnóstwo stresu i nieprzespana noc. Po powrocie spałam z 3 godziny , kręci mi się w głowie tak że nie mogę dojść do ubikacji i mam skurcze. Oby to przeszło. Przepraszam że tak tylko o sobie ale nie mam do niczego głowy. Pozdrawiam was ciepło.
Ja tez byłam wczoraj w kościele, a dawno juz nie byłam. Było gorąco ale dałam radę nie musiałam siadać na szczęście wiecej niz trzeba. Ale byłam troche bardziej czujna i ciagle myślałam czy sie dobrze czuje.
A dlaczego zemdlałas i potem wymiotowalas? Juz sie gorzej wcześniej czułaś czy w kościele tak sie zrobiło?