DZiewczyny, jesteście cudowne. Mnie też wasze historie niesamowicie podbudowują, wzruszyłam się a u mnie to nieczęsty stan [emoji5]
@elgerezi, moja historia jest chyba podobna do Twojej. 2 lata temu podjęłam decyzję o dziecku, z rozsądku, bo tuż przed 30-tka i lepiej teraz niż później. Nie miałam nigdy instynktu macierzyńskiego, smieje się że u nas to mój mąż ma go za nas dwoje
co więcej gdybym miała innego partnera, być może nie miałabym dzieci nigdy. Teraz też nie jest tak, że bardzo chce dziecka, to bardzo ciężko opisać, bo chce i nie chcę równocześnie. Jak zobaczyłam 2 reski byłam przez chwilę trochę zawiedziona, że to już, choć staraliśmy się dlugo
Jestem podekscytowana tym, że rośnie we mnie mały człowiek, czuję, że mimo braku potrzeby posiadania dzieci będę szczęśliwa w nowej roli. Wiem, to paradoksalne. A czego się boję? W tamtym roku na wakacjach bolesne uświadomiłam sobie, że to koniec takich luzackich wakacji ze znajomymi, spontanicznych, leniwych... Ja też mam niesamowicie wygodne, poukładane, szczęśliwe życie, które drastycznie się zmieni. ja się zmienię, moje ciało się zmieni, boję się że zmieni się wszystko, boję się że nie mam nad tym kontroli. Przez chwilę bałam się nawet, że może nie będę potrafiła kochać swojego dziecka, ale teraz już wiem, że jak w poniedziałek zobaczę tą malutką, machającą rączkami przyczynę tych wszystkich zmartwień, będę szczęśliwa
Myślę, że wiele wynika z tego że kobieta ok. 30 jest już bardziej świadoma wielu rzeczy. Żałuję, że nie przytrafiła mi się jakaś wpadka jak miałam 20 lat
Tak jest teraz, myślę że im bliżej porodu, tym więcej pojawi się strachów i wątpliwości. Na razie wszystko jest jeszcze mało realne
damy radę!