Pomożecie? Chcę jak najwięcej badań zrobić na NFZ, bo później i tak wyprujemy się z kasy na inne badania. Problem jest taki, że jestem z rodziny lekarskiej i zawsze tato się mną zajmował (choć nie ginekologicznie
) teraz kiedy muszę coś sama to nie umiem, ten system mnie przerasta. Oczywiście tatko mówi, żebym dała sobie spokój, on mi da kasę i tyle. Ale ja nie chcę, w końcu płacę te składki, a nigdy w życiu z tego nie korzystałam, zawsze płacę za każdą najmniejszą pierdołę. Mam rodzinnego, który jest pediatrą
w tej przychodni jest też ginekolog, zarejestrowałam się do niego. Wizyta jutro. I co, mam mu powiedzieć, żeby dał skierowanie i tyle? Luuudu, jestem jak dziecko we mgle.