To jest bardzo dobre pytanie, na które nie do końca znam odpowiedź
Strasznie żałuję, że za późno zaczęłam starania o pierwsze dziecko, bo z perspektywy „już mamy” wiem, że i trójkę bym mogła mieć. Trudno to opisać, ale chcę przeżyć to jeszcze raz, zobaczyć jak rozwija się mały człowieczek. Te wszystkie piękne chwile, bo o tych trudnych szybko się zapomina. Ja wolałabym, żeby to było macierzyństwo od początku, bo wiem jak ciąża w moim przypadku wpłynęła na budowanie relacji z dzieckiem, mój mąż chce po prostu drugiego malucha, nawet z adopcji, nawet starszego. Jest na zabój zakochany w Hance i chce więcej dzieciaków. Tak po prostu. Chcemy też, żeby Hania miała tutaj rodzinę, bo do Polski to może raz w roku polecimy. A że jesteśmy już nienajmłodsi to chcemy żeby Hania miała kogoś bliskiego jak nas tu zabraknie. Ja wiem, że z rodzeństwem to różnie bywa i czasem wcale nie ma między ludźmi bliskiej więzi, ale my z mężem oboje mamy bliskie relacje z rodzeństwem i chcielibyśmy tego dla Hani. Takie mi powody przychodzą do głowy. Nie wiem, to jakiś dziki instynkt, który w nas obudził się za późno, bo wraz z moją pierwszą ciążą. Łatwo mi było odwlekać w czasie starania z różnych powodów - brak stabilizacji, emigracja, problemy w związku, bo też były, a teraz pluję sobie w brodę. Odkąd mam Hankę, mam ochotę porwać każdego napotkanego w sklepie bobasa
Zanim zaczęliśmy starania, zanim zaszłam w ciążę cudze dzieci były mi totalnie obojętne i żadne tam dzidziusie nie robiły na mnie wrażenia. Bardziej szczeniaczki chyba. W ciąży wszystko mi się we łbie poprzestawiało.