Cześć, chyba z trzy tygodnie tu nie zaglądałam, bo jakoś tak życie przyspieszyło. Koleżanka z pracy wylądowała w szpitalu, więc miałam dwa razy tyle roboty, w domu młoda jak mnie dopadnie, to do wieczora nie mam kiedy Was poczytać, a potem padam jak kawka.
Myślałam, że mdłości i wymioty mi trochę odpuszczą, ale od początku majówki miałam zawalone zatoki i od tego gluta jeszcze bardziej mnie szarpie na wymioty. Ale w sumie już mi chyba przechodzi, bo wczoraj mnie mdliło na zapach smażenia od teściów z dołu.
Doczytałam Was i bardzo mi przykro z powodu strat,
@madziulka_91 dużo zdrowia siły dla Ciebie.
@nieboniebieskie trzymam kciuki.
23 kwietnia byłam na USG prenatalnym, wszystko ok, jeszcze czekam na wyniki z krwi. Dziecko uparcie ustawiało się do góry nogami i dało sobie sprawdzić wszystko oprócz przezierności karkowej, więc się pani doktor nawalczyła i przez brzuch i dowcipnie
Wstępnie powiedziała, że "widzi dzyndzla", więc chłopak, co mnie trochę rozwaliło, bo jakoś byłam nastawiona na drugą dziewczynkę. Ale może jeszcze okaże się, że to pępowina albo coś odpadnie na kolejnym USG
W sobotę powiedzieliśmy córce i rodzinie ze strony mojego taty, w niedzielę teściom i szwagrom, w poniedziałek mojemu tacie, a jutro jedziemy na uroczystość rodzinną do rodziny ze strony mojej mamy i mam zamiar ubrać ciążową sukienkę, tak że już nawet nie trzeba będzie mówić
Do mojej młodej jakby na razie to było mocno nierealne (dla mnie też...), teściowa się strasznie ucieszyła, a mój tata miał świeczki w oczach, a z wrażenia nie zapytał ani o termin ani o nic
Pomału już zaczyna być widać, że to nie ciąża spożywcza, wczoraj pierwszy raz ubrałam spodnie ciążowe, w sumie trochę specjalnie chciałam wywalić brzuch, bo byłam przed pracą w labie.