reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌸 Listopadowe mamy 2024🤰🌸

Właśnie dostałam telefon jutro sie musze do południa zgłosić do MSWIA w Warszawie na pobyt w szpitalu i sie zobaczy jak to będzie. Rodzina nie wie o ciąży, ani córki. Teraz nie wiem co zrobić ,przecież domyślą się że nie jade na wczasy
 
reklama
Właśnie dostałam telefon jutro sie musze do południa zgłosić do MSWIA w Warszawie na pobyt w szpitalu i sie zobaczy jak to będzie. Rodzina nie wie o ciąży, ani córki. Teraz nie wiem co zrobić ,przecież domyślą się że nie jade na wczasy
Teraz najważniejsi jesteście Ty i dzidziutek, wiem, że łatwo mówić będąc „z boku”, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze i wszystko się ułoży ❤️
 
Właśnie dostałam telefon jutro sie musze do południa zgłosić do MSWIA w Warszawie na pobyt w szpitalu i sie zobaczy jak to będzie. Rodzina nie wie o ciąży, ani córki. Teraz nie wiem co zrobić ,przecież domyślą się że nie jade na wczasy
Bardzo ci współczuję, że musisz przez coś takiego przechodzić.
Dobrze, że już jutro się zgłaszasz do szpitala - sytuacja od razu będzie pod kontrolą specjalistów i wierzę, że tak zadziałają, że będzie już tylko lepiej.
Co do rodziny, to trudna sprawa. O ile dalsza rodzina nie musi być wtajemniczana w szczegóły (po prostu, byłaś u lekarza i dostałaś skierowanie do szpitala, bo masz problem zdrowotny) to nie wiem, co zrobiłabym z dzieciakami...
 
Właśnie dostałam telefon jutro sie musze do południa zgłosić do MSWIA w Warszawie na pobyt w szpitalu i sie zobaczy jak to będzie. Rodzina nie wie o ciąży, ani córki. Teraz nie wiem co zrobić ,przecież domyślą się że nie jade na wczasy
Mam nadzieję, że wszystko się unormuje, trzymam kciuki. Nie wiem co bym zrobiła w Twojej sytuacji, może najbliższym osobom ewentualnie powiedzie , a jak dobrze kojarzę to Twoje córki są małe , więc chyba bym nie powiedziała. Później ciężko wytłumaczyć jak coś się stanie. Pewnie bym wymyśliła jakas historię o tym dlaczego muszę na kilka dni wyjechać.
 
Właśnie stoczyłam moją pierwszą walkę z detektorem, mam ten polecany Jumper. Dziś 11+4, a jedyne co znalazłam to swoje tętno (65-70), na ułamki sekund na monitorze pojawiały się wartości w granicach 125-145 w różnych miejscach, ale bez wyraźnego bicia serduszka. Z drugiej strony nie miałam jeszcze usg przez brzuch, więc trochę walczę na ślepo, cały wzgórek, linia bioder, nic, cisza, słyszę tylko swoje tętno. Chyba muszę jednak poczekać.
 
Właśnie stoczyłam moją pierwszą walkę z detektorem, mam ten polecany Jumper. Dziś 11+4, a jedyne co znalazłam to swoje tętno (65-70), na ułamki sekund na monitorze pojawiały się wartości w granicach 125-145 w różnych miejscach, ale bez wyraźnego bicia serduszka. Z drugiej strony nie miałam jeszcze usg przez brzuch, więc trochę walczę na ślepo, cały wzgórek, linia bioder, nic, cisza, słyszę tylko swoje tętno. Chyba muszę jednak poczekać.
Początki z detektorem mogą być frustrujące :D
Z moich doświadczeń: ja przy badaniu tętna kładę się na płasko i pod tyłek podkładam dwie małe poduszki. Daję solidną porcję żelu do USG i powolutku, milimetr po milimetrze przesuwam sondę. Najłatwiej jest mi znaleźć jakieś pulsowanie z mojego organizmu, po mojej lewej stronie słychać je bardzo wyraźnie, nie wiem czy to łożysko czy co. Tak czy inaczej, jak już znajdę ten mój pulsujący punkt, to dosłownie kawałeczek dalej, w prawo jest już dziecko. Czasem trzeba sondę docisnąć mocniej i tylko ją leciutko przekręcać, żeby znaleźć serduszko.
Ważne, żeby sondę naprawdę przesuwać powolutku a nie jak ja na początku - kręciłam nią w te i we w te.:p No i na tym etapie ciąży naprawdę trzeba szukać bardzo nisko.
Teraz nabrałam już wprawy i dosyć szybko znajduję tętno, ale na samym początku, gdy miałam z tym problem, to pomagało mi pójście na 10-15 minutowy spacer. Po spacerze dosłownie chwila na ochłonięcie i przystępowałam do badania. I wtedy jakoś było mi łatwiej, bo szybciej byłam w stanie znaleźć to moje pulsowanie, które jest takim punktem odniesienia.
Myślę też, że lepiej jest kierować się słuchem niż wartościami na wyświetlaczu, bo u mnie też czasem zupełnie od parady pokazywały się jakieś wysokie wartości na chwilę a nic nie było słychać.
 
Początki z detektorem mogą być frustrujące :D
Z moich doświadczeń: ja przy badaniu tętna kładę się na płasko i pod tyłek podkładam dwie małe poduszki. Daję solidną porcję żelu do USG i powolutku, milimetr po milimetrze przesuwam sondę. Najłatwiej jest mi znaleźć jakieś pulsowanie z mojego organizmu, po mojej lewej stronie słychać je bardzo wyraźnie, nie wiem czy to łożysko czy co. Tak czy inaczej, jak już znajdę ten mój pulsujący punkt, to dosłownie kawałeczek dalej, w prawo jest już dziecko. Czasem trzeba sondę docisnąć mocniej i tylko ją leciutko przekręcać, żeby znaleźć serduszko.
Ważne, żeby sondę naprawdę przesuwać powolutku a nie jak ja na początku - kręciłam nią w te i we w te.:p No i na tym etapie ciąży naprawdę trzeba szukać bardzo nisko.
Teraz nabrałam już wprawy i dosyć szybko znajduję tętno, ale na samym początku, gdy miałam z tym problem, to pomagało mi pójście na 10-15 minutowy spacer. Po spacerze dosłownie chwila na ochłonięcie i przystępowałam do badania. I wtedy jakoś było mi łatwiej, bo szybciej byłam w stanie znaleźć to moje pulsowanie, które jest takim punktem odniesienia.
Myślę też, że lepiej jest kierować się słuchem niż wartościami na wyświetlaczu, bo u mnie też czasem zupełnie od parady pokazywały się jakieś wysokie wartości na chwilę a nic nie było słychać.
No ja żelem to się cała zalałam, a przyciskałam do siebie sondę jak głupia 😂🙈 spróbuję z tym ułożeniem na płasko i poduszką. No ja właśnie te swoje tętno znajdowałam bardzo blisko prawej pachwiny dość wysoko jak na ten tydzień, najgorzej, bo zamiast to olać, to będę się tylko denerwować a miało pomóc 😂 dziękuję za podpowiedzi ❤️
 
No ja żelem to się cała zalałam, a przyciskałam do siebie sondę jak głupia 😂🙈 spróbuję z tym ułożeniem na płasko i poduszką. No ja właśnie te swoje tętno znajdowałam bardzo blisko prawej pachwiny dość wysoko jak na ten tydzień, najgorzej, bo zamiast to olać, to będę się tylko denerwować a miało pomóc 😂 dziękuję za podpowiedzi ❤️
U mnie się udało znaleźć idealnie w linii pionowej z pępkiem mniej więcej na tej wysokości jak na filmie, ale wiadomo u każdego będzie trochę inaczej:
 
reklama
Hejka , my po wizycie. Niestety lekarz stwierdził uogólniony obrzęk płodu prawdopodobnie z powodu rumienia. Skierowanie dostałam na prenatalne i pappa i ide dopiero w poniedziałek bo w czwartek zrobie pappa dopiero. Dostałam tez skierowanie do szpitala,ale dopiero czekam na telefon ze szpitala czy w ogóle w 12tyg przetaczają płodu krew bo może być tak że nie mogą zrobić nic i trzeba czekać i liczyć że obrzęk sie cofnie sam. Lekarz powiedział ,że może być tak że jak mi przejdą objawy to i dziecku. Z objawow może wysypki jako tako nie mam ale węzły chłonne szyjne mnie bolą choć już chyba coraz mniej więc może pomału mi przechodzi na to liczę. Też powiedział ,że taki obrzęk jest moźliwy z powodu wad genetycznych no ale rumień jak by nie było jest najbardziej podejrzany. Prenatalne też przy obrzęku nie wyjdą dobrze na pewno. Niby sie liczyłam z tym że tak może być, ale człowiek sie łudził że jakoś sie uda przejść zakażenie bez powikłań.
Madziu bardzo mi przykro☹️ wierzę, że wszystko się zakończy szczęśliwie i trzymam mocno kciuki.❤️
Zresztą tyle babeczek trzyma za Was kciuki, że musi być dobrze❤️
 
Do góry