Nie przejmuj się aż tak, bo zwariujesz. Na następnej wizycie może porób zdjęcia jak ona działa z Kubą. Przede wszystkim to może postaraj się kilka z tych wszystkich zaleceń stosować a powinno wystarczyć. Ja też nie robię wszystkiego i na pewno nie jak fizjo i nie codziennie, ale mam to poczucie, że wiem mniej więcej o co chodzi, bo też na zajęciach próbowałam sama i pani wlewa we mnie pewność siebie. Może mówiła wasza wam na czym najbardziej należy się skupić? To się tego trzymaj. To że nie robisz jak ona nie znaczy że źle.Widziała go, ale wiesz jak to jest. Ona mówi że tu jest trochę krzywo, tam trzeba przytrzymać, a ja wracam do domu i nie umiem tego powtórzyć dokładnie tak jak ona to robi. Ja niektórych rzeczy nawet nie widzę, dopóki palcem nie pokaże. No więc skupiam się całe pół godziny, obserwuję, a ona mi mówi "jakaś pani nieprzekonana, ma pani pytania?". Na moją wątpliwość, czy będę umiała być tak precyzyjna jak ona usłyszałam, że nie muszę, że w życiu dzieci chodzi o zabawę. No ale jak ona poprawia takie detale to kurczę chodzi o tę prezycję, czy nie..?
Tak, pokazała mi kilka nowych rzeczy - jak powinien lepiej łapać stópki, że za szeroko trzyma nóżki gdy leży na brzuchu... teraz jestem zła, że notatek nie robiłam, bo połowy już nie pamiętam jak temu przeciwdziałać
A jaki u was był problem, jeśli nie masz oporów żeby napisać?
U nas jak to określiła pani prostownik rozkazuje córce, czyli ma taki jakby przymus odginania głowy w tył niekiedy. To jest chyba to wzmożone napięcie mięśniowe, ale jeszcze nie jakaś ekstremalna postać.